www.ulicaprosta.net

Mowa jest o tym:
czy ZAWSZE źródłem depresji jest grzech?
A co na to Słowo Boże? Ma ktoś poznanie w tej kwestii?

Moim zdaniem nie bo przeciez rozne przykre doswiadczenia moga sprowokowac depresje, czy jest grzechem ze ktos np stracil kogos bliskiego albo mial ciezki porod itp? Ale wydaje mi sie ze najbardziej nawet cierpiaca osoba dochodzi do etapu kiedy zaczyna 'wolac z glebokosci' i jesli jest wierzaca i wola do Boga to On odpowie. A jesli nie ma widocznego powodu depresji? Bog zna ten powod bo to jest bardziej choroba duszy nawet jesli przejawia sie w bardzo fizyczny sposob.

Jeżeli powodem depresji jest grzech to antydepresanty tego nie wyleczą.
Ja do dzisiaj nie poznałam przyczyn mojej depresji.
Wiem jedno......to było piekło.Prędzej atak demoniczny.

Oczywiście, masz rację, to jest bardzo złożony problem, chcę tylko powiedzieć, że to nie prawda, że wszystkie leki antydepresyjne są złe. Może też zaznaczę, z jakiego punktu widzenia to wszystko piszę: otóż nie uważam, że albo Bóg, albo lekarstwa. Myślę, że jeśli leczenie farmakologiczne jest w zgodzie z Bożą wolą, to należy się modlić o odpowiedniego lekarza i odpowiednie lekarstwa. Często wybór jest taki - albo zaryzykujesz, albo już nie wstaniesz łóżka. A czasem trzeba działać szybko, inaczej się zawali naukę albo człowieka wyrzucą z pracy.

Uważasz, że sugerowanie zaufania Bogu jest wbrew zdrowemu rozsądkowi?

Myślę, że po części tak. Inaczej lekarstwa jako takie by nie działały, jako efekt zafałszowanych badań i reklamy. Ale jednak większość działa.

Ciesze, się, że jesteś szczery Rozwiązaniem problemu grzechu nie jest osiągnięcie pełnej kontroli nad naszymi zmysłami, bo, powtórzę jeszcze raz, nie jest to buddyzm

Bardzo się cieszę, że pozwoliłeś depresji na to małe odchylenie, aby być biologiczną

A powiedz, czy poddawanie się deszczowi, kiedy pada to też grzech? Nie mówiąc już o tym, że Bóg, jako właśnie ten kto tą moc ma, decyduje o tym, jak, kiedy i czy kogoś uzdrowi. Lepiej nie próbować Go zmuszać. Może to Ty masz fałszywy obraz Boga, który ponieważ może, to i musi nas ze wszystkiego uzdrawiać. Pamiętasz, co powiedział apostołowi Pawłowi?
Może dodam jeszcze, że nie rozmawiamy o tym, czy Bóg nie może kogoś uzdrowić tylko o tym czy depresja jest zawsze spowodowana grzechem.

Ależ nie zbudowałam żadnej barykady, a jedyne czym możesz ode mnie dostac, to poduszka

Myślę, że po części tak. Inaczej lekarstwa jako takie by nie działały, jako efekt zafałszowanych badań i reklamy. Ale jednak większość działa.[/quote]
Scarlett...leki antydepresyjne ..prozaki i cała reszta to najmniej zbadane lekarstwa.Produkują i sprzedaja masowo bo jest na nie olbrzymie zapotrzebowanie.Na każdej ulotce jest informacja,ze działanie do końca nieznane.Znam osoby u których pogłębiły depresję.
Antydepresanty zapisuje się już nawet dzieciom.Na ADHD.Ja mam wrażenie,że wymyśla się już choroby do okreslonych tabletek.
Antydepresanty podaje się tez ludziom rzucającym palenie papierosów.
Najnowszy wynalazek.Znajde Ci nazwę.Skutkiem ubocznym są bardzo realne koszmarne sny.Wszyscy którzy brali ten lek mówili o tym.
No ...przemysl farmaceutyczny popisał się juz szczepionka przeciw tzw.świńskiej grypie.To nie teoria spiskowa tylko jawny kant i igranie z ludzkim zyciem.Tu bogiem jest pieniądz.
Przepraszam za off topa.

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.

Kristino, ale ja pisałam o całym przemyśle farmakologicznym, ogólnie o lekarstwach. Prozac brało się kilkadziesiąt lat temu z tego co wiem, poza tym wierzę, że jest dużo antydepresantów, które działają źle, ale jest też wiele takich, które działają dobrze. Jeszcze raz powtarzam i podkreślam potrzebę modlitwy w tej sprawie.

No ale niestety antydep tak nie dzialaja, czesto przez pierwsze pare tygodni sytuacja sie nie poprawia a czasem nawet pogarsza.

Nie, po prostu nie mam zaufania do antydep. A co do leczenia farmakol to jak najbardziej sie z Toba zgadzam ze jest wazne i Bog nas tez w taki sposob leczy.

Nie za darmo niestety, a cena czasem jest za wysoka.

No wlasnie o tym mowie, skutki uboczne sa czesto takie same jak objawy depresji wiec o co chodzi? w jaki sposob to ma niby pomoc? Ja sny koszmarne mialam bez tego. Wymiana jednych objawow na inne?

Nie. Grzechem będzie złożeczenie z tego powodu, że mam mokrą głowę i obwinianie całego świata za ten stan rzeczy.

Nikt tu nie mówi o złorzeczeniu i obwinianiu.To Ty przypisujesz chorym na depresję takie zachowanie z automatu.

Najwidoczniej masz bardzo złe doświadczenia, przykro mi z tego powodu Ja mam jak najlepsze, więc pewnie jest tak, że antydepresanty nie są ani tak złe jak Ty twierdzisz, ani tak dobre jak ja twierdzę.

Ale ja Ci nie proponuję zaufania do antydepresantów, tylko do Boga Cieszę się, że tu się zgadzamy.

Ja podobnie ja sister doswiadczyłąm piekła depresji i niemocy antydepresantów ,.
Stąd wątpliwości Scarlett.
Prozac nie jest taki stary.U nas funkcjonuje pod róznymi nowoczesnymi nazwami ale substancja czynna ta sama.
Antydepresanty na początku działania pogłebiają chorobe i może dojśc do tragedii.
Bardzo często zdarza się ,że po prostu trzeba je zmienic na inne.A wątroba siada,ulgi nie ma.
http://leki-informacje.pl/lek/epar/194, ... -5-mg.html.
Antydepresant najnowszej generacji....champix.
Watpliwości mam olbrzymie...bo siostry z depresja szukaja rady,pomocy.Łykaja czasem te leki,czuja sie gorzej,sa rozdarte.
Zamierzam się modlić,i to intensywnie.Wspierac,podnosic.Ale wątpliwosci łykania tych leków zostaja.Nie bardzo wiem co Bóg na to.
Piszcie kochani.Cos moze się wykluje.

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.

W porządku, Kristino, rozumiem Ja po prostu brałam lekarstwo, które zaczęło działać od razu, nie powodowało żadnych skutków ubocznych i (zapewne z Bożą pomocą) wyleczyło mnie w ciągu roku, nie zostawiając uzależnienia. Dlatego mówię, że to jest możliwe. Domyślam się, że nie wszyscy mieli "tak dobrze" jak ja.

zapytac dana osobe, czasem maja jeszcze na cos ochote np. na loda, zaproponowac spacer, w miare mozliwosci byc z nia, przytulic, trzymac za reke i modlic sie o nia, zaprowadzic do lekarza. Zrobic jej jakas przyjemnosc. Tak robily siostry wobec innej, ktora byla w ciezkiej depresji. Mna zainteresowala sie osoba niewierzaca, zabierala mnie z domu i sluchala.

Jack...to są dobre,praktyczne rady.Tak robię bo i mnie tak pomagano.I Bóg wyciągnął mnie z tego koszmaru.
Mnie smuci i niepokoi fakt,że wierzący coraz częściej sięgają po antydepresanty,które często zawodzą.
Scarlett...ja bardzo się cieszę,że Ci pomogły.Naprawdę.Ale to rzadkość.Bóg Ci pomógł.
Zaprzyjaźnieni ze mną psychiatrzy sami mówią,że to loteria.Często na tych lekach jest się latami.
No i co się dzieje?Depresja staje się jakąś plagą!
Dlatego niech wypowie się kto mądry co Pismo na to.
Czy Dawid miał depresję?
A Salomon?