Smok Wawelski napisał(a):
Od kiedy fakty są założeniami? Przecież jest jasne jak słońce, że data 25 grudnia została wyznaczona po to, żeby wyprzeć święto pogańskie świętem chrześcijańskim.
Fakty ? To chętnie zobaczę tekst źródłowy tamtego kościoła, który tak twierdzi. Skoro to są fakty, jak to zobaczę to przyznam ci racje.
Smok Wawelski napisał(a):
Kościół ma być posłuczny nauczaniu Biblii, a nie temu, czego Biblia nie naucza. Bóg ustalił święta religijne i nie nakazał Kościołowi wymyślania żadnych innych.
Nie zakazał też.
Smok Wawelski napisał(a):
Poza tym, w ramach wprowadzenia świąt BN (i nie tylko) w miejsce świąt pogańskich Kościół przymykał oko na całe "dobrodziejstwo inwentarza" czyli okultystyczne, magiczne i guślarskie tradycje towarzyszące świętom związanym z zimowym i wiosennym przesileniem.
Np ?
Ale to nie jest tez rozstrzygające, bo pisałem że nawet nakazane obchodzono czasem niegodnie.
Smok Wawelski napisał(a):
Gdyby nie wprowadzenie świąt BN, tych zwyczajów w Kościele by nie było.
Nie zgodzę się, bo są denominacje które wszystkiego tego zakazują a i tak przed niewłaściwymi zwyczajami się nie uchronili.
Smok Wawelski napisał(a):
Gdzie jest w Biblii napisane, że w ramach ewangelizacji Kościół może wymyślać nowe święta Pana?
Gdzie jest napisane, ze nie może ?
Smok Wawelski napisał(a):
Żydzi wymyślili sobie dodatkowe święta, ale nie były to święta Pana, bo nie mogły. Żadnych świąt Pana nie można dodawać, bo jest zasada, żeby nie dodawać nic do Słowa Bożego. Dlatego w świetle tej zasady święta narodowe i rocznice wyzwolenia można sobie obchodzić. Ale nie wykorzystujmy milczenia Biblii do bieżącej polityki Kościoła.
To jakieś pomieszanie, Żydzi ustanowili święto, nie ustanowione przez Boga i obchodzili i Pan Jezus obchodził. Milczenie Biblii ? A dlaczego nie można tego wykorzystać, jeśli jest z zachowanie zasad ? Nie widzę jakiegoś nakazy rygoryzmu w tych sprawach. Według mnie to przesada.
Smok Wawelski napisał(a):
Ale Tobie się trochę dziwię szczerze mówiąc.
Nie rozmawiamy o mnie, ale o BN, ja nie rozmawiam o tobie, więc to jest nie istotne i raczej traktuję to zdanie na zasadzie próby wpływu emocjonalnego... raczej nie brnijmy o personalne odniesienia.
Smok Wawelski napisał(a):
Przynajmniej w jednym przypadku (kalendarz Filokaliański) autor powołuje się na źródła, których nie podaje, a które... zaprzeczają jego argumentacji.
w tym przypadku możesz mieć racje, ale wiem, że czasem są inne wersje tego samego, tak jest czasem z pismami wczesnochrześcijańskimi, musiałbym się zarejestrować tam gdzie on pisze i jego zapytać bo on dyskutuję. więc moze być tak, że ma inną wersję i z niej pisał.
Smok Wawelski napisał(a):
Czy Izraelici dodawali jakieś nowe święta Pana w miejsce świąt kananejskich bóstw, żeby "ukierunkować kananejczyków w odpowiednie miejsce"?
Nakaz wobec kananejczyków był wyraźny, nie widzę tego wobec innych. Z założenia mieli wszyscy ponieść śmierć, a nie być judaizowani. Porównanie według mnie nie jest adekwatne. Zawiera też tezę, o zastąpieniu celowym święta boga słońca, a ja sięz tym nie zgadzam, problem jest bardziej złożony.
Smok Wawelski napisał(a):
Czy apostołowie ustanowili jakieś nowe święto Pana przypadające na datę święta np. Artemidy Efeskiej? Przecież to byłoby genialne posunięcie taktyczne! Nie musieli mieć w tym celu władzy w kraju - wystarczyłoby, że swoim autorytetem nakazaliby "obchodźmy święto", tak jak w przypadku Paschy w I Kor. 5:7-8.
To podaj tekst źródłowy, że kościół w tamtym czasie tak postąpił...
...i naprawdę nie musisz się denerwować i sugerować mój brak zrozumienia, bo to nie ładnie z twojej strony.
Smok Wawelski napisał(a):
Proponowałbym nie mieszać różnych kategorii tylko po to, żeby udowodnić, że skoro setki drobiazgów w naszym życiu mogą mieć pogańskie pochodzenie (o czym większość osób nie wie), to wprowadzenie nowych świąt przez Kościół w celach politycznych jest usprawiedliwione. Uważam, że to zupełnie różne sprawy. Podobnie jak niedziela, której geneza jest inna niż geneza świąt. O ile można odpowiedzieć na pytania "Po co?" i "Dlaczego?" w przypadku chrztu, obrączek, krawatów i niedzieli, to w przypadku świąt BN i Wielkanocy jedyną odpowiedzią jest jak widzę... odbicie piłeczki i powołanie się na naszą wolność i na to, że Biblia nie zakazuje. Dla mnie to stanowczo nie wystarczy. A jeśli dla kogoś wystarczy, to jego sprawa.
Ale widzisz, nie może być tak, że czyjeś subiektywne spojrzenie ma decydować o ocenianiu innych. W moim przekonaniu, jeżeli mamy oczyszczać się z tego co ma pochodzenie pogańskie to ze wszystkiego, od małego do dużego, nie rozdrabniam tego. Ale osobiście nie widzę powodu i nakazu aby być takim radykalistą. Jest wielu, którzy patrzą w sposób fundamentalistyczny, ja taki nie jestem. Ale oceniać kogoś nie będę, za taką postawę, jedynie owoce.
Dlatego uważam, że problem w kościele powszechnie to nie to że obchodzą święta BN, ale problem ich osobistej relacji. to jest problemem. Nie uważam, też, że ustanowienie tego święta wpłynęło źle, zło nie zależy od świąt, ale od człowieka. Skoro Paweł ganił za niegodne obchodzenie Wieczerzy, to nawet bez tego BN byłby ten sam problem, bo ludzie są ludźmi, grzesznymi.
W denominacjach, które nie obchodzą świąt, chociażby w tej którą znam, tez są problemy dotyczące zwyczajów nawyków nie za bardzo przystających do zasad. Dlatego dla mnie krytyka świąt BN to uderzanie w próżnię. Chyba mam prawo do takie zdania ? i prawo do tego aby mnie z tego powodu nie potępiać ?