Koriel napisał(a):
5) W tym celu zostawiłem cię na Krecie, byś zaległe sprawy należycie załatwił i ustanowił w każdym mieście prezbiterów. Jak ci zarządziłem, [może nim zostać], (6) jeśli ktoś jest nienaganny, mąż jednej żony, mający dzieci wierzące, nie obwiniane o rozpustę lub niekarność. (7) Biskup bowiem winien być, jako włodarz Boży, człowiekiem nienagannym, niezarozumiałym, nieskłonnym do gniewu, nieskorym do pijaństwa i awantur, nie chciwym brudnego zysku, (8) lecz gościnnym, miłującym dobro, rozsądnym, sprawiedliwym, pobożnym, powściągliwym, (9) przestrzegającym niezawodnej wykładni nauki, aby przekazując zdrową naukę, mógł udzielać upomnień i przekonywać opornych.
(Tyt. 1, 5-9)
Jeśli ktoś dąży do biskupstwa, pożąda dobrego zadania. (2) Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, (3) nieprzebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, (4) dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością. (5) Jeśli ktoś bowiem nie umie stanąć na czele własnego domu, jakżeż będzie się troszczył o Kościół Boży? (6) Nie [może być] świeżo ochrzczony, ażeby wbiwszy się w pychę nie wpadł w diabelskie potępienie. (7) Powinien też mieć dobre świadectwo ze strony tych, którzy są z zewnątrz, żeby się nie naraził na wzgardę i sidła diabelskie. (8) Diakonami tak samo winni być ludzie godni, w mowie nieobłudni, nienadużywający wina, niechciwi brudnego zysku, (9) [lecz] utrzymujący tajemnicę wiary w czystym sumieniu. (10) I oni niech będą najpierw poddawani próbie, i dopiero wtedy niech spełniają posługę, jeśli są bez zarzutu. (11) Kobiety również - czyste, nieskłonne do oczerniania, trzeźwe, wierne we wszystkim. (12) Diakoni niech będą mężami jednej żony, rządzący dobrze dziećmi i własnymi domami. (13) Ci bowiem, skoro dobrze spełnili czynności diakońskie, zdobywają sobie zaszczytny stopień i ufną śmiałość w wierze, która jest w Chrystusie Jezusie. (Tym. 3, 1b-13)
S Wawelski, jeśli dobrze zrozumiałem, rozumiemy podobnie, czyli tekst omawiany jest komplementarny czyli wzajemnie się uzupełniający. Jeśli "wyrwę jedną szprychę z tego koła" to "koło" nie będzie mogło o sobie mówić że tak właśnie wygląda prawidłowe koło, a ono samo naraża się na zniszczenie, czy tak? Jeśli jakiś brat nie spełnia jednego z warunków, nie powinien ubiegać się o bycie starszym, ponieważ nie spełnia warunków? Ja rozumiem że nie powinien, bo jesli ktoś uchybia w jednym, winny jest wszystkiego.
Oczywiście że problematyczna jest sytuacja w której społeczność jest młoda a nie ma tam osoby starszej która spełnia warunki, ale czy takie osoby nie powinny właśnie dołączyć do jakiejś społeczności, ewentualnie zainteresować sobą jakiejś społeczności w której jest taki spełniający warunki przekazane przez Ducha Świętego biskup? Może jestem zbyt surowy, może zbyt literalnie do tematu podchodzę, ale uważam ze tak powinni uczynić. Nie mówię o formalnym członkostwie w takim czy innym Kościele X czy denominacji, mówię o uczestnictwie w społeczności Kościoła, wzajemnym usługiwaniu sobie, tym co każdy ma, a taki biskup sprawdzałby czy ich nauczyciele dobrze nauczają, czy nie wyrywają owiec, czy ich nie pożerają...
Cytuj:
Czyli jeśli jest nieskory do pijaństwa i awantur, to może być chciwy brudnego zysku? Albo na odwrót - jeśli nie jest chciwy brudnego zysku, to może być pijakiem i awanturnikiem? Wyprowadź mnie z błędu, drogi Korielu, jeśli czegoś nie zrozumiałem...
Dobrze zrozumialeś. Dlatego uważam że jeśli jacyś bracia zarzucają innemu bratu nie spełnianie warunku: nie jest mężem jednej żony, w rozumieniu, powtórnie ożeniony rozwodnik, który wychował dzieci wierzące i spełnia całą resztę wymagań postępują obłudnie tolerując w gronie swoich starszych takich którzy nie mają dzieci wierzących, albo pijaka ( jeszcze go bronią, ale uważam że to jakies kuriozum...). Obłudnie i niesprawiedliwie. Bo o ile ów fragment :
mąż jednej żony można rozumieć tak lub inaczej - choć sam stoję na mocno konserwatywnym stanowisku - to wszystkie inne łatwo rozumieć wprost. W tym:
"dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością."Ja także nie uważam że bycie kandydatem na biskupa/starszego nie jest obowiązkowe. Dlatego o taką służbę nie zabiegam.
Co dopracy na pełny etat... ja także zadałem owemu bratu to pytanie: Gdzie tak jest napisane aby tak czynić, w znaczeniu: rzucam pracę, tworzę 4 kazania tygodniowo, jestem dostępny dla członków zboru "na żądanie" i brać za to pieniądze. Nie widzę niczego takiego, co więcej widze ostrzeżenia aby tak nie czynić, ale aby każdy na swój chleb pracował swoimi rękami.
Cytuj:
Nie rozumiem pytania. Szczerze mówić prawdę w miłości.
Chodziło mi, co zrobić kiedy nie chce słuchać
Modlić się, to wiem, ale co jeszcze mogę dla niego zrobić, jakich argumentów używać.
w miłości,
K.