apocalyptiq napisał(a):
No tak, w pełni zgadzam się z tym, że prawo traktuje małżeństwo jako przymierze. I faktycznie, przed zawartciem małżeństwa były zaślubiny, tj. pan młody uzgadniał wszystko z rodzicami panny młodej. Ale zawarcie przymierza zawsze wiązało się też z przelaniem krwi: w przypadku Starego Przymierza krew zwierząt, w przypadku Nowego Przymierza krew Chrystusta i analogicznie w przypadku przymierza małżeństwa - krwawienie towarzyszące rozerwaniu błony dziewiczej. Przymierze uzyskuje moc dopiero po jego zapieczętowaniu, wtedy nie można już go unieważnić, dlatego to pierwszy stosunek dziewicy jest zapieczętowaniem małżeństwa, niezależnie od jej woli.
Całkowita zgoda. Chodzi o to, że zawarcie przymierza nie polega wyłącznie na współżyciu między mężem i żoną - przymierze było zawierane ZANIM następowały zaślubiny. Przelanie krwi było przypieczętowaniem przymierza. Dlatego NIE MOŻNA powiedzieć, że przymierze POLEGAŁO na współżyciu. Zawarcia przymierza nie należy mylić z przypieczętowaniem przymierza i wprowadzeniem go w życie. Zaślubiny polegały na publicznym złożeniu ślubów czyli wzajemnych zobowiązań wobec świadków - taka jest istota przymierza, a każad sprawa miała być oparta na zeznaniu dwóch albo trzech świadków - tak stanowiło Prawo.
apocalyptiq napisał(a):
Nie rozumiem, Jan pisze:
1 List Jana 3:8 napisał(a):
Każdy, kto narodził się z Boga, nie grzeszy, gdyż trwa w nim nasienie Boże; taki nie może grzeszyć, bo się narodził z Boga.
No tak, jest użyty czas ciągły, "nie grzeszy", co znaczy, że nie popełnia grzechu, czy to może znaczyć coś innego? Piszesz, że grzech jest równoważny upadkowi - ale to są dwie zupełnie inne rzeczy. Upadanie jest konsekwencją naszej niedoskonałości, jak np. niewystarczająca cierpliwość, czy marnowanie czasu, co jednak nie zmienia faktu, że powinniśmy cały czas pracować nad wzrastaniem w doskonałości. Grzech natomiast jest sprzeciwieniem się Prawu Bożemu, nauczaniom Jezusa, czego nie zrobi osoba prawdziwie sprawiedliwa:
1 List Jana 3:6-8 napisał(a):
Każdy, kto trwa w Nim, nie grzeszy, żaden zaś z tych, którzy grzeszą, nie widział Go ani Go nie poznał. Dzieci, nie dajcie się zwodzić nikomu; kto postępuje sprawiedliwie, jest sprawiedliwy, tak jak On jest sprawiedliwy. Kto grzeszy, jest dzieckiem diabła, ponieważ diabeł trwa w grzechu od początku. Syn Boży objawił się po to, aby zniszczyć dzieła diabła.
"Nie grzeszy" jest napisane w czasie ciągłym - chodzi o to, że człowiek odrodzony nie trwa w grzechu. Według apostoła jana grzech jest przestępstwem Prawa [I Jana 3:4]. Czyli każde złamanie przykazań jest grzechem. I Jeśli zgrzeszymy, mamy Orędownika w niebie, który jest sprawiedliwy [I Jana 2:1]. Chodzi o to, żebyśmy nie grzeszyli, czyli żebyśmy nie trwali w grzechu, bo zgrzeszyć zdarza się każdemu, kto jest w ciele skażonym. Apostołom zdarzało się grzeszyć, a my nie jesteśmy od nich lepsi. Ale zbawienie nie jest efektem naszej doskonałości, ponieważ nikt nie może być doskonały. Po to jest łaska, żeby nas uratować mimo naszych upadków.
apocalyptiq napisał(a):
warunkiem usprawiedliwienia jest wiara, wiara w Jezusa, czyli Jego nauczania. Bo co to za wiara, jeżeli ktoś wierzy że Jezus istniał, a nie wierzy i nie wypełnia tego, co mówił?
Obawiam się, że nie rozumiesz dosyć podstawowej rzeczy, jaką jest usprawiedliwienie wyłącznie z wiary. Uczynki są efektem usprawiedliwienia i nowego narodzenia, a nie ich powodem.
"Cóż tedy powiemy, co osiągnął Abraham, praojciec nasz według ciała? Bo jeśli Abraham z uczynków został usprawiedliwiony, ma się z czego chlubić, ale nie przed Bogiem. Bo co mówi Pismo? Uwierzył Abraham Bogu i poczytane mu to zostało za sprawiedliwość. A gdy kto spełnia uczynki, zapłaty za nie nie uważa się za łaskę, lecz za należność; gdy zaś kto nie spełnia uczynków, ale wierzy w tego, który usprawiedliwia bezbożnego, wiarę jego poczytuje mu się za sprawiedliwość, jak i Dawid nazywa błogosławionym człowieka, któremu Bóg udziela usprawiedliwienia, niezależnie od uczynków; Błogosławieni, którym odpuszczone są nieprawości i których grzechy są zakryte; Błogosławiony mąż, któremu Pan grzechu nie poczyta" [Rzym. 4:1-8]Wiara w Jezusa prowadzi do nowego narodzenia z Ducha. Dopiero człowiek narodzony na nowo jest stworzony i w Chrystucie zdolny do życia w sprawiedliwości:
"(...) i nas, którzy umarliśmy przez upadki, ożywił wraz z Chrystusem - łaską zbawieni jesteście - i wraz z nim wzbudził, i wraz z nim posadził w okręgach niebieskich w Chrystusie Jezusie, aby okazać w przyszłych wiekach nadzwyczajne bogactwo łaski swojej w dobroci wobec nas w Chrystusie Jezusie. Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił. Jego bowiem dziełem jesteśmy, stworzeni w Chrystusie Jezusie do dobrych uczynków, do których przeznaczył nas Bóg, abyśmy w nich chodzili" [Ef. 2:5-10]apocalyptiq napisał(a):
Smok Wawelski napisał(a):
Przeczytaj Rzym 7:14-25.
Paweł pisze tam o tym, że nasze ciało jest poddane prawu namiętności i o tym, jak grzech w nim panował zanim został od niego uwolniony, przeczytaj kilka wersów wstecz.
Paweł pisze cały czas w CZASIE TERAŹNIEJSZYM. Od wersetu 14 aż do 25 pisze o sobie w czasie teraźniejszym, czyli o swoim stanie w momencie pisania listu. Cały wywód o napięciu między cielesnością a wewnętrznym człowiekiem jest w czasie teraźniejszym i dotyczy odrodzonego apostoła Pawła, a nie panowania grzechu zanim Paweł został uwolniony. Werset 25 nie mówi o uwolnieniu od cielesności, tylko od ciała śmierci.
Czy Ty się narodziłeś na nowo z Ducha? Chętnie bym przeczytał Twoje świadectwo. Bo na razie wydaje mi się, że mylisz usprawiedliwienie z łaski i uczynki jako efekt nowego narodzenia z uczynkami jako czymś, czym można zasłużyć na zbawienie. Jeśli tak, to by oznaczało, że nie rozumiesz Ewangelii. Z całym szacunkiem.
Widzę, że się upierasz w sprawie małżeństwa, choć nie masz racji. Dlatego napisz, dlaczego anioł nazwał Marię ŻONĄ Józefa, choć Józef jeszcze nie współżył z Marią?
"A z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak: Gdy matka jego, Maria, została poślubiona Józefowi, okazało się, że, zanim się zeszli, była brzemienna z Ducha Świętego. A Józef, mąż jej, będąc prawym i nie chcąc jej zniesławić, miał zamiar potajemnie ją opuścić. I gdy nad tym rozmyślał, oto ukazał mu się we śnie anioł Pański i rzekł: Józefie, synu Dawidowy, nie lękaj się przyjąć Marii, żony swej, albowiem to, co się w niej poczęło, jest z Ducha Świętego" [Mat. 1:18-20]