Smok Wawelski napisał(a):
A gdzie tutaj jest napisane o ZAWARCIU MAŁŻEŃSTWA? Bo tekst mówi o opuszczeniu ojca i matki i współżyciu z żoną. Nie o samym akcie zawarcia małżeństwa. Samo współżycie może być równie dobrze wszeteczeństwem albo cudzołóstwem - dopiero współżycie z wcześniej pojętą żoną jest uświęcone. Dlatego kobieta najpierw została nazwana mężatką [I Mojż. 2:23], a dopiero POTEM stała się jednym ciałem ze swoim mężem [I Mojż. 2:24]. I dlatego mąż najpierw pojmuje żonę, a dopiero potem z nią współżyje. Pojęcie żony nie jest tożsame ze współżyciem (złączeniem się) [V Mojż. 22:13]. Złączenie się z kobietą nigdy nie było samo z siebie aktem zawarcia małżeństwa - w pewnych sytuacjach dopiero po złączeniu się z kobietą mężczyzna musiał pojąć ją za żonę [V Mojż. 22:28-29]. Pojęcie za żonę następowało zanim jeszcze małżonkowie się złączyli, co bywało powodem różnych problemów:
"Pojąłem tę kobietę za żonę, lecz gdy złączyłem się z nią, stwierdziłem, że nie była dziewicą (...) [V Mojż. 22:14]
Jak widać, wszyscy rozumieli pojęcie żony jako akt poprzedzający współżycie. Mężczyzna i kobieta staja się małżeństwem na podstawie PRZYMIERZA. Współżycie jest przypieczętowaniem przymierza, a nie zawarciem przymierza lub samym przymierzem:
"Pan jest świadkiem między tobą i między żoną twojej młodości, której stałeś się niewierny, chociaż ona była twoją towarzyszką i żoną, związaną z tobą przymierzem" [Mal. 2:14]
Proszę Cię, żebyś na podstawie Pisma pokazał, czym jest przymierze, na czym polega zawarcie przymierza (jakiegokolwiek) i jaki jest przebieg jego zawierania. Nikt z nas nie jest Adamem i Ewą, którzy w momencie stawania się małżeństwem byli sami na Ziemi.
Kiedy zapytano Pana Jezusa o prawo do rozwodu, Pan Jezus dał definicję małżeństwa tą która była ustanowiona od początku i wyjaśnił, że małżeństwo jest przymierzem nierozerwalnym i nie podlega unieważnieniu jak długo oboje żyją, tylko śmierć uwalnia od małżonka, oprócz sytuacji kiedy kobieta zawiera zwiążek małżeński nie będąc dziewicą, bo to jest znakiem, że ma już męża tego któremu oddała swoje dziewictwo.
W Starym Testamencie zarączyny nazywano małżeństwem, ale takie małżeństwo, które było zaledwie na umowie między dziewicą i jej przyszłym mężem, takie małżeństwo co w naszych czasach nazywa się zaręczynami, można było zerwać odwołać lub unieważnić, choćby z powodu jak mąż nie wywiąże się z obiecanej sumy jaką na przykład miał zapłacić rodzicom dziewicy, albo z innych powodów. Trzeba dobrze przeczytać fragmenty Starego Testamentu i dobrze zapoznać się z kulturą tamtejszych czasów, aby dobrze i dogłędnie zrozumieć co i dlaczego.
My nie jesteśmy Adamam i Ewą, ale według PANA Jezusa nas obowiązuje to samo prawo co Adama i Ewę, którzy stali się małżeństwem poprzez połączenie się w stosunku płciowym w "JEDNO CIAŁO", dlatego właśnie PAN Jezus przytoczył Adama i Ewę, a nie na przykład Salomona który miał ileś tam set żon i konkubin.
Pan Jezus wiedział co mówi przytaczając przykład Adama i Ewy!
Drogi Smoku Wawelski, twoje argumenty nie są przeciwko mnie i mojej opinii, ale przeciwko samemu Chrystusowi, bo to nie mój pomysł, ale to są SŁOWA CHRYSTUSA PANA ! które ja tu przytaczam jako naukę o prawie i o definicji małżeństwa.
Właśnie na przykładzie małżeństwa Adama jak również na wyjaśnieniu Pana Jezusa musimy formować nasze życie, a nie na definicjach teologów, którzy przekręcają nauki Biblijna jak komu pasuje!
A to, że Ewa stała się "mężatką" nie jest odpowiednio przetłumaczone w tym miejsu nie chodzi o jej status cywilny, ale chodzi o określenie jej jako odmiennej płci żeńskiej. Pan Bóg nie powiedział, że Adamowi potrzebna jest żona i że mu stworzy żonę, ale powiedział, że Adamowi potrzebna jest "pomoc"
Księga Rodzaju 2:20-23 napisał(a):
Lecz Adamowi nie była znaleziona pomoc, która by przy nim była. Tedy przypuścił Pan Bóg twardy sen na Adama, i zasnął; i wyjął jedno żebro jego, i napełnił ciałem miasto niego. I zbudował Pan Bóg z żebra onego, które wyjął z Adama, niewiastę, i przywiódł ją do Adama. I rzekł Adam: Toć teraz jest kość z kości moich, i ciało z ciała mego; dla tegoż będzie nazwana mężatką, bo ona z męża wzięta jest.
Takiego słowa "mężatka" nie było w Starym Testamencie, to jest słowo nowoczesne którego nie używano w poprzednich starszych tłumaczeniach ale używano Kobieta, w sensie płci żeńskiej. Na ten dowód we wszystkich angielskich tłumaczeniach użyte jest słowo Women, czyli kobieta, a nie wife, czyli żona albo mężatka. W angielskim nie ma słowa mężatka, ale jest słowo żona czyli Wife, które jest odpowiednikiem polskiego słowa mążatka. Jeśli według polskich tłumaczeń mężatka jest słowem właściwym, to w angielskim musiałoby być słowo Wife, czyli żona, ale niestety ani w jednym tłumaczeni nie występuje słowo żona czy mężatka, ale we wszystkich tłumaczeniach, co do jednego występuje słowo Women, czyli KOBIETA, a angielskich tłumaczeń jest ponad 50 i w żadnym z nich nie wystąpuje słowo"Wifa" jako "żona" czyli mężatka, ale wszędzie jest słowo Women czyli kobieta,
Każdy sobie może na Googlu sprawdzić (Gen 2:23)
Resztę wyjaśnień na ten temat proszę przeczytać w artykulach:
http://www.likealittlechild.com/pl/articles/1 - Rozwód i definicja małżeństwa według nauczań Jezusa
http://www.likealittlechild.com/pl/articles/2 - Biblijne małżeństwo względem ceremonii ślubnej
http://www.likealittlechild.com/pl/articles/21 - Kiedy małżeństwo jest nieważne?
A kto zna angielski polecam jeszcze ten artykuł:
http://www.likealittlechild.com/en/articles/3 - Process of changing God’s law of marriage and divorce
Owieczka napisał(a):
Wszeteczeństwo, seks przedślubny to grzech. Grzech, który może zostać wybaczony, jeśli się go porzuci. Ktoś, kto poślubia męża/żonę ślubując mu wierność i dotrzymuje jej porzucił poprzedni grzech wszeteczeństwa( wcześniej uprawiał seks nie zawierając żadnego przymierza). W związku z powyższym nie musi skazywać się na celibat albo trwać w "białym małżeństwie"- ma poślubioną sobie żonę/męża i nie uprawia dłużej wszeteczeństwa.
- Grec słowo porneia – rozpusta, rozwiązłość, nierząd, cudzołóstwo, prostytucja, wszeteczeństwo.
Grzech można porzucić- czyli można porzucić np. prostytucję( oddawanie się wielu mężczyznom/kobietom dla korzyści materialnych). A potem się nawrócić, żyć porządnie, wyjść za mąż/ożenić się i dochować wierności. Proste.
Tak to widzę...
Nigdzie PAN JEZUS nie powiedział, że seks przedmałżeński jest grzechem i że trzeba się z niego wyspowiadać albo odżałować a potem po odżałowaniu można sobie poszukać innego męża. Nigdzie nie ma w Biblii ceremonii zawierania małżeństwa w świątyni, czy w synagodze, czy jakimś kosiciele wczesnych Chrześcijan.
Tradycja była taka, że rodzice wydawali córki komu chcieli i małżeństwo nabierało mocy po nocy poślubnej i od tej pory jak dziewica oddała swoje dziewictwo stawała się "jednym ciałem" z mężem i jej małżeństwo stawało się nierozerwalne.
A to, że "wszystko stało się Nowe", nie dotyczy prawa do małżeństwa, ale chodzi o uświęcenie i życie w czystości.
No ale jak tobie taka interpretacja pasuje to masz wszelkie prawo wierzyć w co chcesz wierzyć.
Z Bogiem!