itur napisał(a):
Moze odwiedzisz kiedys nasze strony Smoku i zbudujesz nasza spolecznosc dobrym slowem zachety??? Na pewno w ludziach jest sporo bolu i zalu z powodu tego podzialu, bo brat, ktory piastowal urzad starszego uciekl do misji i ludziska strasznie to przezyli. Poczuli sie pozostawieni sami sobie... .
Baaardzo chętnie przyjadę!
Trzeba się tylko pomodlić o odpowiedni czas (ja będę się modlił o środki od Pana). Chcieliśmy w tym roku wyskoczyć nad morze. Gdyby ktoś wiedział o jakimś dobrym i niedrogim miejscu na wakacje w okolicy, to można by połączyć jedno z drugim.
Cytuj:
Podzielone tez jest jedno malzenstwo - maz z jednym dzieckiem na misji, zona z drugim na spolecznosci...
Podział w małżeństwie to jest prawdziwy dramat...
Cytuj:
Wydawalo mi sie, ze mozna polaczyc chec wychodzenia jednych na ulice, z niechecia na to drugich, w ramach jednej spolecznosci, ale widac nie dalo rady.
Chcesz powiedzieć, że to była jedyna przyczyna podziału?
Cytuj:
Troche zagraly chyba tez ambicje prowadzacych misje, ktorzy chca "zdobyc miasto dla Pana"

Dla pozostalych byla to utopia...
A nie można było po prostu działać dwutorowo???
Jeśli ktokolwiek w tej sprawie był "jedynie słuszny" i koniecznie chciał zmusić resztę do własnej koncepcji, to byłby dowód wyjątkowej cielesności...
Rozumiem, że mieliście jednego starszego? Miał koncepcję "zdobywania miasta dla Pana", ale nie wszyscy ją podzielali? A czy w tej drugiej grupie byli ludzie z Bożym autorytetem?
Jejku, przecież to można było załatwić zupełnie inaczej i bez takich dramatów... Sam sposób ewangelizacji nie powinien być powodem tak poważnych problemów.
Cytuj:
No i jest jak jest. Ja to mniej przezywam, bo jako przyjezdna z dalekich stron i wklejona w te spolecznosc, mniej znam tych ludzi i mniej sie z nimi zzylam, ale zawsze to smutne, ze tak jest...
Smutne. Ale to jeszcze nie koniec świata. Dobrze byłoby popatrzeć do przodu, a przede wszystkim w górę... i zacząć się modlić o Boże prowadzenie w tej konkretnej sytuacji. Przepraszam za takie słowa, ale użalanie się nad sobą nic do sprawy nie wniesie, a tylko gorycz się pomnoży. Tak uważam.