www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Śr cze 18, 2025 3:25 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 342 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 23  Następna strona
Autor Wiadomość
 Tytuł:
PostNapisane: N maja 08, 2005 6:05 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
itur napisał(a):
Ja tak wypytuje, bo chce zobaczyc jak jest gdzie indziej i porownac to z nasza spolecznoscia. Bo ciagle cos kuleje, ludziska umeczeni, kazde potkniecie przezywaja jak wielka tragedie, ciagle uswiecenie, uswiecenie, uswiecenie... A graniczy to z umartwianiem... Powoli dochodzi do jakiejs rownowagi, ale baaardzo powoli. No i oporni sa na wychodzenie na jakies akcje ewangelizacyjne. Z tego powodu spolecznosc, ktora liczyla 12-13 osob, podzielila sie dokladnie na pol. Czesc odeszla do nowo powstalej misji, ktora wystawalaby tylko na ulicach z traktatami w rece.
A ja i maz zostalismy tak posrodku, i tu, i tam... Ale mozna sie chyba rozkraczyc...
Jeszcze moze bede miala jakies pytania...


Właściwie wszystko sprowadza się do podstawowych spraw:

1. To Pan buduje Kościół swój i jeśli On go nie zbuduje, to próżno się trudzi budowniczy.

2. Zamiast utyskiwać, trzeba się ostro wziąć do modlitwy i nie zrażać się, jeśli nie ma szybkich odpowiedzi. Najczęsciej głównym problemem jesteśmy... my sami.

3. Trzeba szukać Pana i mocy Jego - dokładnie w tej kolejności (nie na odwrót!) i pytać Go o drogę, którą On wytyczył specjalnie dla nas.

4. Patrzmy na Jezusa, który jest sprawcą i dokończycielem naszej wiary, zamiast rozglądać się na boki, bo fale są wysokie.

5. Budujmy się wzajemnie i módlmy się razem, jeśli tylko będzie okazja. Idą wakacje - można by się nawzajem odwiedzić... :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N maja 08, 2005 6:28 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Moze odwiedzisz kiedys nasze strony Smoku i zbudujesz nasza spolecznosc dobrym slowem zachety??? Na pewno w ludziach jest sporo bolu i zalu z powodu tego podzialu, bo brat, ktory piastowal urzad starszego uciekl do misji i ludziska strasznie to przezyli. Poczuli sie pozostawieni sami sobie... Podzielone tez jest jedno malzenstwo - maz z jednym dzieckiem na misji, zona z drugim na spolecznosci... I obie strony troche krzywo patrza na siebie.
Wydawalo mi sie, ze mozna polaczyc chec wychodzenia jednych na ulice, z niechecia na to drugich, w ramach jednej spolecznosci, ale widac nie dalo rady. Troche zagraly chyba tez ambicje prowadzacych misje, ktorzy chca "zdobyc miasto dla Pana" :wink: Dla pozostalych byla to utopia...
No i jest jak jest. Ja to mniej przezywam, bo jako przyjezdna z dalekich stron i wklejona w te spolecznosc, mniej znam tych ludzi i mniej sie z nimi zzylam, ale zawsze to smutne, ze tak jest...
No to kto nas odwiedzi??? :lol:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N maja 08, 2005 8:11 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
itur napisał(a):
Moze odwiedzisz kiedys nasze strony Smoku i zbudujesz nasza spolecznosc dobrym slowem zachety??? Na pewno w ludziach jest sporo bolu i zalu z powodu tego podzialu, bo brat, ktory piastowal urzad starszego uciekl do misji i ludziska strasznie to przezyli. Poczuli sie pozostawieni sami sobie... .


Baaardzo chętnie przyjadę! :D :D :D

Trzeba się tylko pomodlić o odpowiedni czas (ja będę się modlił o środki od Pana). Chcieliśmy w tym roku wyskoczyć nad morze. Gdyby ktoś wiedział o jakimś dobrym i niedrogim miejscu na wakacje w okolicy, to można by połączyć jedno z drugim. :)

Cytuj:
Podzielone tez jest jedno malzenstwo - maz z jednym dzieckiem na misji, zona z drugim na spolecznosci...


Podział w małżeństwie to jest prawdziwy dramat...

Cytuj:
Wydawalo mi sie, ze mozna polaczyc chec wychodzenia jednych na ulice, z niechecia na to drugich, w ramach jednej spolecznosci, ale widac nie dalo rady.


Chcesz powiedzieć, że to była jedyna przyczyna podziału? :?

Cytuj:
Troche zagraly chyba tez ambicje prowadzacych misje, ktorzy chca "zdobyc miasto dla Pana" :wink: Dla pozostalych byla to utopia...


A nie można było po prostu działać dwutorowo??? :shock:

Jeśli ktokolwiek w tej sprawie był "jedynie słuszny" i koniecznie chciał zmusić resztę do własnej koncepcji, to byłby dowód wyjątkowej cielesności...

Rozumiem, że mieliście jednego starszego? Miał koncepcję "zdobywania miasta dla Pana", ale nie wszyscy ją podzielali? A czy w tej drugiej grupie byli ludzie z Bożym autorytetem?

Jejku, przecież to można było załatwić zupełnie inaczej i bez takich dramatów... Sam sposób ewangelizacji nie powinien być powodem tak poważnych problemów.

Cytuj:
No i jest jak jest. Ja to mniej przezywam, bo jako przyjezdna z dalekich stron i wklejona w te spolecznosc, mniej znam tych ludzi i mniej sie z nimi zzylam, ale zawsze to smutne, ze tak jest...


Smutne. Ale to jeszcze nie koniec świata. Dobrze byłoby popatrzeć do przodu, a przede wszystkim w górę... i zacząć się modlić o Boże prowadzenie w tej konkretnej sytuacji. Przepraszam za takie słowa, ale użalanie się nad sobą nic do sprawy nie wniesie, a tylko gorycz się pomnoży. Tak uważam.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N maja 08, 2005 8:41 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn kwi 25, 2005 9:59 am
Posty: 281
Jeśli niektóre osoby chciały głosić na ulicach, to co im przeszkadzało, że inne nie chciały? Nie robię tego od lat, ale pamiętam, że kiedy chcieliśmy to zrobić z przyjaciółmi, to nie pytaliśmy się innych o zdanie - gitara, paczka traktatów i w teren! Myślę, że głoszenie na ulicach nie jest obowiązkiem każdego chrześcijanina. Jeśli ktoś uważa, że Bóg go do tego powołuje, albo po prostu szkoda mu idących na zatracenie dusz, może to robić, ale trudno z tego czynić wymóg dla wszystkich zborowników.

W pierwszym kościele publicznie głosił Paweł, Piotr czy Szczepan, ale nigdzie nie ma nakazów do młodych chrześcijan, aby w tym akurat naśladowali apostołów. Do Tymoteusza Paweł pisze, aby wykonywał pracę ewangelisty, ale nie pisze tego do Koryntian, ani do Galacjan.

_________________
Nie wstydzę się Ewangelii Chrystusowej


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N maja 08, 2005 9:06 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Cytuj:
Baaardzo chętnie przyjadę! :D :D :D


To moze miasto u ujscia Swiny?? Ale czy tu jest niedrogo to nie wiem, nie wiem... Ale cos sie znajdzie. Mam nadzieje, ze do lata wroce, bo wybieramy sie lada dzien w Gory Swietokrzyskie! Na dluuugooo!!

Cytuj:
Podział w małżeństwie to jest prawdziwy dramat...


tak, wesolo nie jest...

Cytuj:
Wydawalo mi sie, ze mozna polaczyc chec wychodzenia jednych na ulice, z niechecia na to drugich, w ramach jednej spolecznosci, ale widac nie dalo rady.


Cytuj:
Chcesz powiedzieć, że to była jedyna przyczyna podziału? :?


Wlasciwie tak! Chociaz przed podzialem to tez co troche cos sie komus nie podobalo i ciagle bylo cos nie tak. Ale nie bylo mowy o podzialach. Ta ewangelizacja tak nas zalatwila, dokladniej powstanie misji... Ojej, ale to by pisac i pisac, bo tu troche roznych szczegolow wchodzi w gre, ale nie bede juz zanudzac.

Cytuj:
A nie można było po prostu działać dwutorowo??? :shock:


No to samo probowalam tlumaczyc i niektorzy tez, ale nie docieralo. Brat starszy ciagle mial pretensje, ze siedzimy i kisimy sie (i pewno troche racji mial).

Cytuj:
Rozumiem, że mieliście jednego starszego? Miał koncepcję "zdobywania miasta dla Pana", ale nie wszyscy ją podzielali? A czy w tej drugiej grupie byli ludzie z Bożym autorytetem?


Jeden starszy + 2 pomocnikow.

No widzicie, niby nie powinno byc problemu, a byl! :cry: Jedni ciagneli innych na ulice, a drudzy stawali okoniem i mowili: "my tego nie czujemy, wiec ty bracie tez sie nie wychylaj. za malo swieci jestesmy..." Cos kolo tego... To juz trwa ponad rok.
Przyjedzcie, to poznacie szczegoly. A najlepiej to posluchac obu stron.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N maja 08, 2005 9:21 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr kwi 20, 2005 2:35 pm
Posty: 330
UWAGA!!!!!!!!!

Mam MEGAPOMYSŁ!!

Zlot forumowiczów!!! Co Wy na to? :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: N maja 08, 2005 9:34 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz mar 31, 2005 5:14 pm
Posty: 910
Lokalizacja: Świnoujście
Na Łysej Górze??? :lol: :lol: Bo akurat bede w okolicy... :wink:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn maja 09, 2005 12:20 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Robson napisał(a):
UWAGA!!!!!!!!!

Mam MEGAPOMYSŁ!!

Zlot forumowiczów!!! Co Wy na to? :D


Jestem za. :D

Jeśli Robson i ja myślimy o tym samym miejscu, to nie byłoby w Górach Świętokrzyskich, ale w rozsądnej od nich odległości. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Pn maja 09, 2005 2:07 pm 
Cytuj:
Podzielone tez jest jedno malzenstwo - maz z jednym dzieckiem na misji, zona z drugim na spolecznosci...


No bo cały system wartości jest postawiony na głowie. A kto nie ma starania o domowników ten jest gorszy od niewierzącego i zaparł się wiary. Przecież służba nie może być ważniejsza od małżonka. Na pierwszym miejscu Bóg potem rodzina, potem praca, potem służba. Każde zwichnięcie tej chierarchi prowadzi do tragedii.


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 11, 2005 7:38 am 
Offline

Dołączył(a): Cz kwi 21, 2005 6:51 am
Posty: 88
Cóż, co do priorytetów to uważam, że wszędzie i we wszystkim pierwszy powinien być Bóg. Potem równolegle rodzina (również pracę zaliczam do tej kategorii) i służba. W Słowie Bożym mamy fragmenty o "opuszczeniu" rodziny dla Chrystusa, jak również takie, które mówią o pewnych standardach dla usługujących związanych z prowadzeniem rodziny.
Służba nie może być ucieczką od problemów rodzinnych, prędzej czy później skończy się to upadkiem, zaś z drugiej strony nie możemy skupić się tylko i wyłącznie na rodzinie. To trudna sztuka, ale musi tutaj być odpowiedni balans. Najlepiej kiedy w służbę jest zaangażowana cała rodzina. Wtedy czas poświęcony przez mnie na służenie ludziom jest pobłogosławiony przez wszystkich jej członków. Dlatego ważne jest zrozumienie, że służba jakiegokolwiek członka rodziny powinna stać się służbą wszystkich.

Pozdrawiam
Rafael


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 11, 2005 10:15 am 
Wydaje mi sie, że chrześcijańskiachierarchia wartości jest całkiem jasna i stanie rozkrokiem w rodzaju godzenia rodziny i służby jest zwykłym pomieszaniem. Opuszczenie rodziny dotyczy domu rodzinnego a nie ma tam mowy o opuszczeniu męża! Mat 19,29

Więc podtryymuję co powiada Biblia: kto nie ma starania o domowników jest gorszy od niewierzącego i zaparł się wiary!


Góra
  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 11, 2005 10:37 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Rafael napisał(a):
W Słowie Bożym mamy fragmenty o "opuszczeniu" rodziny dla Chrystusa, jak również takie, które mówią o pewnych standardach dla usługujących związanych z prowadzeniem rodziny.


Dlatego właśnie istnieje wymóg, żeby kandydat na "doglądającego trzody" najpierw wykazał, że "pięknie stoi na czele" własnej rodziny i "dzieci ma w podporządkowaniu się z całą szanownością" [I Tym. 3:4 interlinia]. Jeśli zaś ktoś nie umie stanąć na czele swojej rodziny, jakże o społeczność wywołanych [kościół] dbać będzie? [I Tym. 3:5].

To kryterium jest często zupełnie pomijane, co kończy się problemami w rodzinach przywódców i w całym kościele. Cielesna ryba psuje się od cielesnej głowy...

Cytuj:
Służba nie może być ucieczką od problemów rodzinnych, prędzej czy później skończy się to upadkiem, zaś z drugiej strony nie możemy skupić się tylko i wyłącznie na rodzinie. To trudna sztuka, ale musi tutaj być odpowiedni balans.


Najgorsze jest to, że sam zainteresowany najczęściej nie dostrzega (albo stara się nie dostrzegać) faktu, że właśnie ucieka od rodziny w pracę "na niwie". Jak. 5:20-21 dotyczy wszystkich, a wzajemna pokora może pomóc w zachowaniu tego balansu. Jeśli natomiast kościół jest nauczony, że doglądajęcego lub nauczyciela napomnieć nie wolno albo nie wypada, to jemu samemu trudniej będzie ten balans zachować.

Cytuj:
Najlepiej kiedy w służbę jest zaangażowana cała rodzina. Wtedy czas poświęcony przez mnie na służenie ludziom jest pobłogosławiony przez wszystkich jej członków. Dlatego ważne jest zrozumienie, że służba jakiegokolwiek członka rodziny powinna stać się służbą wszystkich.


To bardzo piękna idea, tylko nie bardzo ją rozumiem i nie wiem, jak by to miało wyglądać w praktyce. Chodzi Ci o udział rodziny w służbie w sensie błogosławieństwa i zgody? Czy może w jakimś innym sensie (wstawiennictwo)? W jaki sposób np. służba nauczyciela ma się stać służbą wszystkich członków jego rodziny? Czy istnieją jakieś biblijne podstawy tej idei? Rozwiń temat, Rafaelu... :?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 11, 2005 11:14 am 
Offline

Dołączył(a): Cz kwi 21, 2005 6:51 am
Posty: 88
Zgadzam się, że nie chodzi o opuszczenie kogokolwiek w sensie dosłownym (choć i to zdarza się czasami na krótszy lub dłuższy czas), ale dla mnie jest to poświęcenia się całej rodziny dla służby. Kiedy usługuję innym moja ukochana żona zajmuje się dziećmi i domem. Obydwoje to rozumiemy i akceptujemy, ponieważ naszym celem, oprócz budowania naszego małżeństwa jest budowanie Królestw Bożego. Dlatego czasami służba stoi pierwsza, zależy to od okoliczności a czasami wybieramy nasze życie rodzinne. Po prostu dokonujemy wspólnie wyborów rozumiejąc, że nie jesteśmy tutaj tylko dla siebie samych. Nie wydaje mi się, że jest to jakieś „pomieszanie” i „stanie okrakiem”, ale zrozumienie zadań i celów jakie stawia przed nami Bóg. Zresztą stawianie rodziny oraz służby w kategoriach godzenia ich z sobą jest nieporozumieniem. To wszystko powinno być jednością.

Nawiązując do zacytowanego wersetu - Jak rozumiesz staranie się o domowników?


Pozdrawiam
Rafael


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 11, 2005 11:45 am 
Offline

Dołączył(a): Cz kwi 21, 2005 6:51 am
Posty: 88
Smok Wawelski napisał(a):
To bardzo piękna idea, tylko nie bardzo ją rozumiem i nie wiem, jak by to miało wyglądać w praktyce. Chodzi Ci o udział rodziny w służbie w sensie błogosławieństwa i zgody? Czy może w jakimś innym sensie (wstawiennictwo)? W jaki sposób np. służba nauczyciela ma się stać służbą wszystkich członków jego rodziny? Czy istnieją jakieś biblijne podstawy tej idei? Rozwiń temat, Rafaelu... :?


Drogi Smoku,

Nie chodzi o to żeby członkowie rodziny służyli tak samo, ale raczej o ich błogosławieństwo i udział polegający na wspieraniu mnie i umożliwianiu poświęcenia więcej czasu służbie. Chodzi o zrozumienie, że służymy wszyscy, w różny sposób (nauczaniem zajmuję się tylko ja :-) ), ale owoc służby jest owocem postawy i poświęcenia się całej rodziny. Żona, która stoi za swoim mężem w służbie ma w niej taki sam udział jak mąż. Objawiać się to może w różny sposób, poprzez modlitwę, zachętę, stwarzanie odpowiedniej atmosfery duchowej itp.


Pozdrawiam
Rafael


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
 Tytuł:
PostNapisane: Śr maja 11, 2005 3:04 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Rafael napisał(a):
Drogi Smoku,

Nie chodzi o to żeby członkowie rodziny służyli tak samo, ale raczej o ich błogosławieństwo i udział polegający na wspieraniu mnie i umożliwianiu poświęcenia więcej czasu służbie. Chodzi o zrozumienie, że służymy wszyscy, w różny sposób (nauczaniem zajmuję się tylko ja :-) ), ale owoc służby jest owocem postawy i poświęcenia się całej rodziny. Żona, która stoi za swoim mężem w służbie ma w niej taki sam udział jak mąż. Objawiać się to może w różny sposób, poprzez modlitwę, zachętę, stwarzanie odpowiedniej atmosfery duchowej itp.


OK, teraz wszystko jasne. Zgadzam się z Tobą całkowicie, Rafaelu. :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 342 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 ... 23  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL