www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Śr cze 18, 2025 3:18 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 696 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39 ... 47  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Cz wrz 15, 2011 4:25 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 01, 2011 5:10 pm
Posty: 199
Lokalizacja: Lublin, Warszawa, Kraków
Jesli nie ma męza a jest odrodzona, powinna pozostać sama, lub z mężem się pojednać.
Napisano bowiem: Tym zaś, którzy żyją w stanie małżeńskim, nakazuję nie ja, lecz Pan, ażeby żona męża nie opuszczała, a jeśliby opuściła, niech pozostanie niezamężna albo niech się z mężem pojedna; niech też mąż z żoną się nie rozwodzi. 1Kor. 7,10-11

Grzech nikogo nie przymusza do małżeństwa,nawet jesli są tam dzieci. Szczególnie że jak rozumiem, On jest jeszcze czyimś mężem.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 15, 2011 5:04 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
Koriel napisał(a):
Jesli nie ma męza a jest odrodzona, powinna pozostać sama, lub z mężem się pojednac.

a czemu to "powinna"? Skoro jej maz zerwal przymierze, czy nie jest wolna? Czy nie moze robic co jej sie zywnie podoba, w sensie ze w Panu - wyjsc za maz, albo jezeli nie wyszla, z nim sie nie jednac, na przyklad... Nie rozumiem, czemu to odrodzona, zdradzona przez meza zona cokolwiek "powinna"?
Cytuj:
Grzech nikogo nie przymusza do małżeństwa,nawet jesli są tam dzieci. Szczególnie że jak rozumiem, On jest jeszcze czyimś mężem.

Moim zdaniem taka sytuacja powinna przymuszac - w wypadku gdy z byla zona nie da sie pojednac. Zyl z kobieta, spal z nia, splodzil dzieci, a teraz go nic nie przymusza? Niezle sobie...


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 15, 2011 5:27 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 01, 2011 5:10 pm
Posty: 199
Lokalizacja: Lublin, Warszawa, Kraków
Musimy uściślić kilka rzeczy.
On wierzący i Ona wierząca - nie powinni się rozwodzić, a jeśli jednak by się rozwiedli, to zacytowałem. Pojednanie się, lub pozostanie samemu. Za Szaul'em powiem, że nie mówię tego ja tylko Adonai.
Jeśli jedno z nich jest wierzące, a drugie dopuści się zdrady, to jesli jest to jednorazowy akt, to pomimo że dochodzi do złamania przymierza małżeńskiego, ale osoba która złamała to przymierze, prosi o przebaczenie, żałuje tego co się stało, powinna mieć wybaczone, przez osobę wierzącą.
Wynika to ze słów np.:" I odpuść nam nasze winy, jak i my odpuszczamy naszym winowajcom" Mat. 6, 12
i innych fragmentów zachęcających nas do przebaczania, szczególnie, że sam Adonai, o wiele więcej nam przebaczył.
Jeśli jednak ów mąż czy żona trwa w "porneia" strona porzucona jest wolna, w moim zrozumieniu, choć wielu na tym forum także ma inne zdanie, także do małżeństwa. jednak, nie znaczy to że powinna się ponownie ożenić/wyjść za mąż. Może, po zbadaniu siebie samego, jaki jest udział porzuconego w rozpadzie małżeństwa... długi temat, sporo już zostało powiedziane na ten temat Axanno, wystarczy poczytać, do czego Cię zachęcam.


Cytuj:
Nie rozumiem, czemu to odrodzona, zdradzona przez meza zona cokolwiek "powinna"?


Jeśli jest wierząca, powinna wybaczać. Powinna gdyż tak mówi Pismo, gdyż tak powinien ją pobudzać Duch Święty. Za wybaczeniem, o ile jest możliwe, powinno iść pragnienie pojednania i odnowienie przymierza, gdyż do takiego stanu powołał nas Bóg JHWH. Czasami jest jednak niemożliwe takie pojednanie, dlatego Bóg DOPUŚCIŁ możliwość rozwodu i ponownego małżeństwa. Nie zachęca nas do tego, nie zmusza, jak również nie zmusza nas do trwania w takiej chorej relacji, że ktoś nas zdradza ileś tam razy a mamy być strażnikami domowego ogniska mimo to.


Cytuj:
Cytuj:
Grzech nikogo nie przymusza do małżeństwa,nawet jesli są tam dzieci. Szczególnie że jak rozumiem, On jest jeszcze czyimś mężem.

Moim zdaniem taka sytuacja powinna przymuszac - w wypadku gdy z byla zona nie da sie pojednac. Zyl z kobieta, spal z nia, splodzil dzieci, a teraz go nic nie przymusza? Niezle sobie...


Dlatego właśnie powinien płacić na dzieci i mieć udział w ich wychowaniu. Ale czy powinien wiązać się z kobietą która ma udział w grzechu? Na jakiej podstawie tak twierdzisz, siostro kochana?

w miłości,

K.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 15, 2011 5:45 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
Mi chodzilo o ta konkretna sytuacje, bo Smok powiedzial, ze na przyklad jezeli maz, ktory zdradzil swoja zone, zyl z inna a potem sie nawrocil, to on powinien isc pojednac sie z byla zona, a jezeli ona nie chce - i tu zalozyl ze jest nieodrodzona. Ja dlatego zapytalam, ze co gdyby byla odrodzona, czy ma jakas powinnosc do przebaczenia, pojedniania i ponownego zawracia zerwanego nie przez nia przymierza. Wedlug mnie nie musi...

A co sie tyczy "zbadania siebie samego" pod katem "udzialu w rozpadzie" - to osobiscie czuje troche wstret do rzucanych bezdumnie hasel o obowiazkowym udziale dwojga, zwlaszcza ze jak zauwazylam, najbardziej lubia to rzucac ludzie, co raczej nie wiedza jak to jest, byc zdradzonym.

Ja tu nie mowie o kims konkretnym, a juz tym bardziej nie o Tobie, Korelu... Uwazam po prostu, ze nie ma takiego "udzialu", ktory by upowaznial malzonka do zdrady. Ale to moje zdanie, nie nalegam, by kazdy tez tak myslal, zwlaszcza taki co nie zakosztowal podobnych "przyjemnosci"...
Koriel napisał(a):
Dlatego właśnie powinien płacić na dzieci i mieć udział w ich wychowaniu. Ale czy powinien wiązać się z kobietą która ma udział w grzechu? Na jakiej podstawie tak twierdzisz, siostro kochana?

Tak mysle, ze niesie odpowiedzialnosc nie tylko za dziecko, ale rowniez i za te kobiete - bo ja wykorzystywal, gdy sie podobalo, a teraz niby to go w stosunku do niej nie zobowiazuje, a to dlaczego? Czy nasze uczynki i grzechy za czasow do nawrocenia nie zobowiazuja nas do ich naprawienia w miare mozliwosci po nawroceniu? Jezeli komus ukradlam, to gdy sie nawrocilam, nie powinnam oddac? Gdy sie cudzolozylo z kobieta, to po nawroceniu sie nie powinno sie z nia ozenic?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 15, 2011 6:36 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 01, 2011 5:10 pm
Posty: 199
Lokalizacja: Lublin, Warszawa, Kraków
Cytuj:
A co sie tyczy "zbadania siebie samego" pod katem "udzialu w rozpadzie" - to osobiscie czuje troche wstret do rzucanych bezdumnie hasel o obowiazkowym udziale dwojga, zwlaszcza ze jak zauwazylam, najbardziej lubia to rzucac ludzie, co raczej nie wiedza jak to jest, byc zdradzonym.


Cieszę się ze napisałaś tych kilka słów, po tym co zacytowałem, jeśli chodzi o moją osobę :)
Zgadzam się ze zdaniem o tym że nie ma takiej rzeczy/sprawy która "zezwalałaby" na cudzołóstwo. Powtórzę, NIE MA takiej sprawy. Ale nie z tej perspektywy patrze na to. W każdym związku są "ciemne dni", bywa tak że wśród wierzącego małżeństwa są takie ciemne dni i może się ze mną nie zgodzicie, ale myślę że to normalne, ze względu na to że mieszkamy w starych ciałach, i ten stary Adaś który jest w nas jeszcze głowę podnosi i próbuje rządzić. Te ciemne dni, są owym złym wkładem włożonym w małżeństwo. Każdy, także porzucony przez małżonka powinien zrobić taki "rachunek sumienia" bez którego nie powinien wchodzić w nowy związek, bo po prostu przeniesie złe nawyki, naleciałości etc. do nowej relacji. Może przenieść także nieprzebaczenie byłej żonie/mężowi, a wszystko co ów małżonek nam uczynił powinno być mu wybaczone. Nie "ściemniam" ;) praktyka.

Cytuj:
Ja dlatego zapytalam, ze co gdyby byla odrodzona, czy ma jakas powinnosc do przebaczenia, pojedniania i ponownego zawracia zerwanego nie przez nia przymierza. Wedlug mnie nie musi...


Axanno, mamy OBOWIĄZEK przebaczania, a nawet nie obowiązek, co daną od Ducha Świętego skłonność. Przebaczenie jest elementem miłości która jest owocem Ducha Świętego, jeśli jej brakuje, zastanowiłbym się nad sobą. To nie zarzut wobec Ciebie, żeby była jasność :).
Jeśli chodzi o odnowienie przymierza, to bezwzględnego nakazu nie ma, ale jest wskazówka aby taka osoba pozostała sama, jeśli nie chce przyjąć takiego męża/żony.

Cytuj:
Tak mysle, ze niesie odpowiedzialnosc nie tylko za dziecko, ale rowniez i za te kobiete - bo ja wykorzystywal, gdy sie podobalo, a teraz niby to go w stosunku do niej nie zobowiazuje, a to dlaczego? Czy nasze uczynki i grzechy za czasow do nawrocenia nie zobowiazuja nas do ich naprawienia w miare mozliwosci po nawroceniu? Jezeli komus ukradlam, to gdy sie nawrocilam, nie powinnam oddac? Gdy sie cudzolozylo z kobieta, to po nawroceniu sie nie powinno sie z nia ozenic?


No widzisz, rozumiem takie stanowisko, ale nie sądzę aby wynikało z Pism. Odpowiedzialność "nawróconego" spoczywa na dziecku, współuczestnikowi grzech powinien głosić ewangelię o Jezusie, zachęcać do pokuty i nawrócenia, ale czy powinien się żenić z niewierzącym? ja bym nie zachęcał. Stoi to w sprzeczności z Torą, z jej interpretacją w Duchu nowego przymierza. Tak myślę, ale ja jestem jeszcze młodym wierzącym, i mimo że zgłębiłem ten temat jak mało który, to nie stawiam kropki że już wszystko wiem, nic więcej nie da się powiedzieć.

w miłości,

K.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 15, 2011 7:02 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Ze swojej strony chciałabym wrócić na chwilkę do konkretnego przypadku sąsiadów Gabi. Z tego, co Gabi napisała wynika, że oboje są osobami nieodrodzonymi.

Wydawałoby mi się- jeśli wolno- że w ogóle do takich osób nie mają zastosowania normy Nowego Testamentu. Byłabym skłonna uważać, że one nie są dla nieodrodzonych sumień.
Jeżeli więc chcemy pomóc im (poganom) uporządkować swoje życie...to co..? Oczywiście najlepiej, aby przyjęli ewangelię, ale jeśli jej nie przyjmują...?
(Trochę podobne pytania stawiałam w wątku "niewierzący a grzech")

Myślę sobie teraz...Bóg dał przez Mojżesza pewne normy "ze względu na zatwardziałość serc".
Być może są one nadal najlepsze dla ludzi, którzy nie mają przemienionych serc? Jak to jest?

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 15, 2011 7:18 pm 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
Ja mysle Korielu, ze ona ma pozostac sama w wypadku separacji z mezem wierzacym, a nie w wypadku gdy maz poganin zyl z inna kobieta... i co z tego ze potem sie nawrocil - przymierze zostalo zerwane, kobieta jest wolna od przymierza, wiec nie ma przymusu cokolwiek czynic ze wzgledu na zerwane przymierze. Wybaczyc to ona moze, ale czy musi z powrotem zawierac przymierze, to watpie. Przeciez poki on zyl z inna, mogla wysc za maz? Uwazam ze tak, byla przeciez wolna. A teraz, jak on sie nawrocil to ma miec jakies obowiazki, bo za maz nie wyszla? To chyba nie ten wypadek.

Nie nalegam, by sie ze mna zgodzil... Pozdrawiam serdecznie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 15, 2011 7:36 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 01, 2011 5:10 pm
Posty: 199
Lokalizacja: Lublin, Warszawa, Kraków
Szelko, nie widzę problemu doradzać im tego samego co w czasie gdyby byli wierzącymi. Choć pewnie innych niż biblijne w rozmowie argumentów bym używał. Oni choć nie są wierzącymi, mają możliwość poznania Boga, tylko tego nie zrobili. Korzyść z takiego postępowania również jest olbrzymia, bo przecież nie doradzamy im źle.
Ale jak już pisałem, czekam na wypowiedzi też starszych wiarą członków forum :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 15, 2011 7:58 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Korielu, może ujmę to tak: zakon został nazwany przez apostoła Pawła "paidagogos"- wychowawcą/ prowadzącym do Chrystusa i myślę, że może pełnić taką funkcję nadal (?)
Standard Nowego Testamentu natomiast jest niemożliwy do osiągnięcia o własnych siłach, zatem zupełnie nierealny dla nieodrodzonych.

Przypomniało mi się coś, co może mogłabym tutaj poddać pod ocenę. Tekst jest długi, ale dobrze się czyta. Autor jest pastorem baptystów- i całkiem ciekawe i dość nietypowe spojrzenie na kwestię prezentuje.
Co wy na to?

http://www.k5n.pl/sites/default/files/Rozwod_0.pdf

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz wrz 15, 2011 8:09 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 01, 2011 5:10 pm
Posty: 199
Lokalizacja: Lublin, Warszawa, Kraków
W moim skromnym rozumieniu, Tora nadal pełni funkcje "prowadzenia do Chrystusa". :) Co do wykonywania jej o własnych siłach zgadzam się w 100% potrzebny jest Duch Święty, bez którego staje się ona ciężarem, często jest źle rozumiana i interpretowana.
Mimo wszystko, niewierzącego męża, który ma niewierzącą zonę, a on sam porzuca "konkubinę", czy też jest porzucony przez nią, zachęcałbym, do powrotu do żony. Jeśli jednak nie może on wrócić do swojej żony, gdyż ta, jest np. w nowym związku, lub po prostu nie może na niego patrzeć z myślę ze oczywistych przyczyn, to doradzałbym mu pojednanie się z konkubiną, i ślub z nią zapewne, aby nie żyli w grzechu, a także ze względu na dziecko, aby nie miało złego przykładu. W ten jeden sposób, "poszedłbym na ustępstwo" w sytuacji gdy oboje są niewierzący.

Co do tekstu który podajesz, zapoznam się z nim, ale skomentuję raczej juz jutro :)

Mam nadzieję że nikogo nie gorszy moje stanowisko, jak tak, piszcie na pw., jak będzie czas, odpisze :)

K.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt wrz 16, 2011 12:53 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Słówko do Axanny:

Dyskusja na tym forum nie polega na tym, co WEDŁUG MNIE, tylko na tym, co WEDŁUG SŁOWA BOŻEGO - bo to jest punkt odniesienia. Więc jeśli prezentujemy jakiś pogląd np. w sprawach małżeństwa i rozwodu, popierajmy go Słowem Bożym.

Axanna napisał(a):
Mi chodzilo o ta konkretna sytuacje, bo Smok powiedzial, ze na przyklad jezeli maz, ktory zdradzil swoja zone, zyl z inna a potem sie nawrocil, to on powinien isc pojednac sie z byla zona, a jezeli ona nie chce - i tu zalozyl ze jest nieodrodzona. Ja dlatego zapytalam, ze co gdyby byla odrodzona, czy ma jakas powinnosc do przebaczenia, pojedniania i ponownego zawracia zerwanego nie przez nia przymierza. Wedlug mnie nie musi...
Zerwanie przymierza małżeńskiego jest grzechem, z którego należy pokutować i naprawić stan rzeczy, o ile to jest możliwe. Odrodzony człowiek ma powinność przebaczenia:

"Wtedy przystąpił Piotr do niego i rzekł mu: Panie, ile razy mam odpuścić bratu memu, jeżeli przeciwko mnie zgrzeszy? Czy aż do siedmiu razy? Mówi mu Jezus: Nie powiadam ci: do siedmiu razy, lecz do siedemdziesięciu siedmiu razy" [Mat. 18:21-22]

Żadna "porneia" nie jest równoznaczna z zerwaniem przymierza, bo nie jesteśmy pod Prawem Mojżeszowym, gdzie "porneia" oznaczało karę śmierci. Gdyby Pan Jezus traktował nas w ten sposób, to Oblubienica nie miałaby żadnych szans, bo nierząd duchowy zdarza nam się w różnych postaciach.

Szelko, autor linkowanego tekstu zrobił błąd w założeniu. Nie wszystkie wypowiedzi Jezusa o małżeństwie i rozwodzie odnoszą się do ludzi odrodzonych, bo nie wszystkie były do nich kierowane. I Księga Mojżeszowa, do której się odnosi mówiąc, jak było "od początku", również jest częścią Tory, a interpretując V Mojż. 24:5 dla Żydów podkreśla, że są to przepisy dla ludzi "twardego karku", które nie stosują się do ludzi o miękkim karku. Wyjątek Mateusza nie odnosi się do współczesnych ludzi, tak jak nie odnosił się do nich od początku świata aż do napisania przepisów obowiązujących Żydów pod Starym Przymierzem.

Do wszystkich ludzi stosują się prawa uniwersalne, a nie te, które specyficznie odnosiły się do Żydów pod Starym Przymierzem. "Śmierć dla zakonu" również nie oznacza wyparowania przykazań, które są skierowane do wszystkich, tylko śmierć dla sądu wydawanego przez zakon na grzeszników.

Konsekwentnie stosując założenie pastora, należałoby zezwolić na poligamię wszystkim, którzy się nie nawrócili i mają twarde karki. I stosować karę śmierci w przypadku cudzołóstwa - to by ZNACZNIE ułatwiło wiele spraw. :D

Standardy Bożej świętości są w ogóle niemożliwe do spełnienia - i właśnie dlatego musiał przyjść Mesjasz.

Miałbym prośbę - o ile to możliwe, starajmy się nie powtarzać kolejny raz tego, co już w tym wątku było powiedziane n razy - dlatego jeśli chodzi o szerszą dyskusję na temat "wyjątku Mateuszowego", można zajrzeć do wcześniejszych wpisów.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt wrz 16, 2011 8:13 am 
Offline

Dołączył(a): Śr mar 19, 2008 1:54 pm
Posty: 829
Smoku, kiedy pisze 'wedlug mnie' mam na mysli 'wedlug tego jak rozumiem Slowo'. Myslalam ze taka postawa oczywista dla wierzacych, chyba ze mnie za wierzaca nie uwazasz... Albo sie czepiasz sobie byle szpilke wstawic.
Wiec uwazasz ze w danym wypadku nie bylo zerwania przymierza? Bo pisales, jak sie nie myle, ze bylo, dlatego trzeba zawrzec nowe.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt wrz 16, 2011 10:05 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Axanna napisał(a):
Smoku, kiedy pisze 'wedlug mnie' mam na mysli 'wedlug tego jak rozumiem Slowo'. Myslalam ze taka postawa oczywista dla wierzacych, chyba ze mnie za wierzaca nie uwazasz... Albo sie czepiasz sobie byle szpilke wstawic.
Bynajmniej się nie czepiam, bo na "wstawianie szpilek" nie mam ani ochoty, ani czasu. Jeśli tak rozumiesz Słowo, to napisz, o jaki fragment Słowa chodzi i dlaczego tak go rozumiesz. Inaczej dyskusja zamieni się w wymianę "widzimisiów", a przecież nie o to nam chodzi.

Axanna napisał(a):
Wiec uwazasz ze w danym wypadku nie bylo zerwania przymierza? Bo pisales, jak sie nie myle, ze bylo, dlatego trzeba zawrzec nowe.
Rozwód jest zerwaniem przymierza. Zerwanie przymierza jest grzechem. Należy pokutować, pojednać się i zawrzeć nowe przymierze z żoną swej młodości [Mal. 2:15-16; Mat. 19:4-6], o ile to jest jeszcze możliwe. Jeśli nie jest, to w danym (przez Gabi) przypadku należy się pojednać z byłą żoną i zawrzeć przymierze z kobietą, z którą się żyje. W każdej kulturze od początku świata małżeństwo różni się od wszeteczeństwa i cudzołóstwa, samo współżycie nie jest zawarciem małżeństwa.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt wrz 16, 2011 1:40 pm 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Cytuj:
Rozwód jest zerwaniem przymierza. Zerwanie przymierza jest grzechem. Należy pokutować, pojednać się i zawrzeć nowe przymierze z żoną swej młodości [Mal. 2:15-16; Mat. 19:4-6], o ile to jest jeszcze możliwe. Jeśli nie jest, to w danym (przez Gabi) przypadku należy się pojednać z byłą żoną i zawrzeć przymierze z kobietą, z którą się żyje.

Z tego co wiem to raczej mozliwe to nie jest bo byla zona mojego sasiada ma juz chyba drugiego meza a nawet jesli nie, to nie sadze zeby chciala do niego wracac. Minelo wiele lat od ich rozwodu. A co do konkubiny, z ktora ma dziecko to rozumiem, ze jednak jest sens doradzac im aby sie zeszli ponownie ale tylko pod warunkiem, ze wezma slub, tak? Moze dodam czemu go nie wzieli. On mial slub koscielny. Zeby go uniewaznic, to ponoc duzo kosztuje i szkoda im pieniedzy. Tylko pytanie brzmi czy rzeczywiscie slub cos zmieni w ich przypadku bo to by oznaczalo, ze kazdy nieodrodzony rozwodnik moze wstepowac ponownie w zwiazek malzenski jesli jego byly wspolmalzonek tez tak uczynil.

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt wrz 16, 2011 3:11 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 01, 2011 5:10 pm
Posty: 199
Lokalizacja: Lublin, Warszawa, Kraków
Szelko :)
Dziękuję za dodanie tego tekstu do zbioru głosów na temat " rozwód i powtórne małżeństwo". Drugi raz w życiu spotykam brata, pierwszy raz w środowisku baptystów, którzy mieliby takie zdanie. Zdanie pod którym mogę się podpisać na 99%. ten jeden procent wynika z subtelnej różnicy w rozumieniu Tory (czym jest dzisiaj i jak działa dzisiaj), jednak jesli chodzi o sam temat, przybijam mu piątkę ;)

Masz jeszcze jakieś inne rozważania tego brata? Żyje on jeszcze? Chętnie poczytam, a jeśli żyje, pomodlę się o jego dalszy rozwój :)

w miłości,

K.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 696 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39 ... 47  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 6 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL