www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Śr cze 18, 2025 7:51 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 696 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40 ... 47  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Pt wrz 16, 2011 3:14 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Gabi napisał(a):
A co do konkubiny, z ktora ma dziecko to rozumiem, ze jednak jest sens doradzac im aby sie zeszli ponownie ale tylko pod warunkiem, ze wezma slub, tak?
Tak uważam. Dlaczego mają nadal żyć w grzechu?

Gabi napisał(a):
Moze dodam czemu go nie wzieli. On mial slub koscielny. Zeby go uniewaznic, to ponoc duzo kosztuje i szkoda im pieniedzy.
A po co go unieważniać? Przecież te procesy kościelne to jest w wielu przypadkach farsa mająca na celu wykazanie, że małżeństwo od początku nie miało mocy wiążącej jako przymierze.

Gabi napisał(a):
Tylko pytanie brzmi czy rzeczywiscie slub cos zmieni w ich przypadku bo to by oznaczalo, ze kazdy nieodrodzony rozwodnik moze wstepowac ponownie w zwiazek malzenski jesli jego byly wspolmalzonek tez tak uczynil.
Jedno z drugim nie musi mieć wiele wspólnego. Ślub w ich przypadku może coś zmienić w ich życiu - ale jeśli żyją we wszeteczeństwie i nawet się z tym nie kryją, to jakie znaczenie ma dla nich ślub kościelny? Właśnie dlatego oni powinni najpierw się narodzić na nowo, albo przynajmniej usłyszeć, jak Pan Bóg to widzi - inaczej nie zrozumieją, co to jest przymierze małżeńskie i dlaczego z jednej strony miłosierdzie góruje nad sądem, a z drugiej - Bóg nie da się z siebie naśmiewać.

Kiedyś miałem nauczanie o małżeństwie w jednym ze zborów. Przyszła tam siostra, która żyła w konkubinacie z niewierzącym człowiekiem. Od momentu, kiedy ona się nawróciła, bardzo chciała, żeby wzięli ślub, ale on się upierał, że nie chce. Przychodzili oboje przez cały weekend, słuchali Słowa Bożego i najwyraźniej Bóg go dotknął, bo potem poszedł z własnej inicjatywy do USC i wziął ją za żonę. Potem się nawrócił i już od wielu lat cieszymy się razem z nimi ich szczęściem. Więc warto mówić o tym, co jest sprawiedliwe w oczach Bożych.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt wrz 16, 2011 5:49 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Dziekuję za odpowiedź i zacznę od końca:
Smok Wawelski napisał(a):
Miałbym prośbę - o ile to możliwe, starajmy się nie powtarzać kolejny raz tego, co już w tym wątku było powiedziane n razy - dlatego jeśli chodzi o szerszą dyskusję na temat "wyjątku Mateuszowego", można zajrzeć do wcześniejszych wpisów.

Jasne. Czytam pomału te 36 stron, jestem w połowie.

Cytuj:
Szelko, autor linkowanego tekstu zrobił błąd w założeniu. Nie wszystkie wypowiedzi Jezusa o małżeństwie i rozwodzie odnoszą się do ludzi odrodzonych, bo nie wszystkie były do nich kierowane. I Księga Mojżeszowa, do której się odnosi mówiąc, jak było "od początku", również jest częścią Tory, a interpretując V Mojż. 24:5 dla Żydów podkreśla, że są to przepisy dla ludzi "twardego karku", które nie stosują się do ludzi o miękkim karku.


Ja bym myślała, że mówiąc "od początku" Jezus mówił nie o Żydach, lecz o pierwszych ludziach, "mężczyzną i kobietą stworzył ich"(1 Mjż 1,27), a ci dwoje byli "jednym ciałem" (1 Mjż 2,24) Zamierzenie Boże dotyczące jedności małżeńskiej zostało zachwiane przez grzech, następnie nastał etap ludzi "twardego karku" i przepisów Mojżesza, a następnie przywrócenie standardu Bożego dla nowych ludzi (?)

Cytuj:
Wyjątek Mateusza nie odnosi się do współczesnych ludzi, tak jak nie odnosił się do nich od początku świata aż do napisania przepisów obowiązujących Żydów pod Starym Przymierzem.
Ok, ntt poczytałam w wątku wyżej. Jeśli zrozumiałam w tym szybkim czytaniu, wyjątek polega na tym, że żona ze względu na "przyczynę wszeteczeństwa" już była "scudzołożona", zatem odprawiając ją nie mógł jej mąż prowadzić do cudzołóstwa (?)

Cytuj:
Do wszystkich ludzi stosują się prawa uniwersalne, a nie te, które specyficznie odnosiły się do Żydów pod Starym Przymierzem. "Śmierć dla zakonu" również nie oznacza wyparowania przykazań, które są skierowane do wszystkich, tylko śmierć dla sądu wydawanego przez zakon na grzeszników


Ja myślę, że pastor twierdzi coś podobnego. Wynika to m.in. z tabelki z kategoriami małżeństw.
Trochę wymieszane jest to prawo uniwersalne(cywilne) z zakonem, co kiedy stosować, to prawda.

Cytuj:
Konsekwentnie stosując założenie pastora, należałoby zezwolić na poligamię wszystkim, którzy się nie nawrócili i mają twarde karki. I stosować karę śmierci w przypadku cudzołóstwa - to by ZNACZNIE ułatwiło wiele spraw. :D


Co do poligamii, to myślę, że w gruncie rzeczy taka jest jego myśl- w granicach prawa obowiązującego w danym kraju poligamia jest dopuszczalna. Co do cudzołóstwa- nie wiem już sama...(jeśli nie chcemy ich zabijać :) )

Natomiast zwróciłam uwagę na jego pogląd na temat tego, że drugie małżeństwo przekreśla bezpowrotnie pierwsze, na podstawie 5 Mjż 24,1-4.
Jak to zatem powinno być z tymi powrotami do poprzednich małżonków?

Podsumowując-myślę, ze cały czas szukam jasności w temacie na ile prawo ST odnosi się do współczesnych niewierzących, nie-Żydów, porządkuje ich życie i prowadzi do Chrystusa. Czy lepiej jest zostawić ich w ich bałaganie, w ich zgubnych decyzjach i jedynie głosić ewangelię? Wydawałoby mi się, ze nie, twój ostatni przykład też o tym świadczy...

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt wrz 16, 2011 8:28 pm 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Cytuj:
A po co go unieważniać? Przecież te procesy kościelne to jest w wielu przypadkach farsa mająca na celu wykazanie, że małżeństwo od początku nie miało mocy wiążącej jako przymierze.

Moze po to, zeby moc wziac drugi i to niekoniecznie koscielny. Chodzi o to, ze on mial zdaje sie slub konkordatowy czyli rozumiem, ze trzeba go uniewaznic jesli chce sie wziac drugi mimo, ze tylko w USC. Moze cos krece, niebardzo jestem w tym temacie biegla...
Cytuj:
Tak uważam. Dlaczego mają nadal żyć w grzechu?

No wlasnie chodzi mi o to czy slub w ich przypadku zmieni wlasnie to zycie w grzechu, on przeciez jest rozwodnikiem czyli tak naprawde ma zone, czy mu wolno poslubic druga, nawet jesli ma z nia dziecko, gubie sie w tym wszystkim...

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt wrz 16, 2011 10:09 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
szelka napisał(a):
Ja bym myślała, że mówiąc "od początku" Jezus mówił nie o Żydach, lecz o pierwszych ludziach, "mężczyzną i kobietą stworzył ich"(1 Mjż 1,27), a ci dwoje byli "jednym ciałem" (1 Mjż 2,24) Zamierzenie Boże dotyczące jedności małżeńskiej zostało zachwiane przez grzech, następnie nastał etap ludzi "twardego karku" i przepisów Mojżesza, a następnie przywrócenie standardu Bożego dla nowych ludzi (?)
Zgadza się. Dlatego to Żydom Mojżesz dał prawo rozwodowe ze względu na zatwardziałość ich serc. Ale od początku tak nie było i zniesienie rozwodów nie jest anulowaniem przykazań Tory, bo w Torze są przykazania uniwersalne dla wszystkich i specyficzne dla Żydów. Uniwersalnie jest tak, że "co Bóg złączył, człowiek niech nie rozłącza".

"Czyż nie czytaliście, że Stwórca od początku stworzył mężczyznę i kobietę? I rzekł: Dlatego opuści człowiek ojca i matkę i połączy się z żoną swoją, i będą ci dwoje jednym ciałem. A tak już nie są dwoje, ale jedno ciało. Co tedy Bóg złączył, człowiek niechaj nie rozłącza. Mówią mu: Czemuż jednak Mojżesz nakazał dać list rozwodowy i odprawić? Rzecze im: Mojżesz pozwolił wam odprawiać swoje żony ze względu na zatwardziałość serc waszych, ale od początku tak nie było" [Mat. 19:4-8]

szelka napisał(a):
Jeśli zrozumiałam w tym szybkim czytaniu, wyjątek polega na tym, że żona ze względu na "przyczynę wszeteczeństwa" już była "scudzołożona", zatem odprawiając ją nie mógł jej mąż prowadzić do cudzołóstwa (?)
Tak. Ale my mamy odpuszczać, jak Bóg nam odpuścił. Więc uważam, że dywagacje na temat interpretacji Prawa w tym zakresie są dla nas kompletnie bez znaczenia w sensie jurysdykcyjnym - w sensie moralnym można wyciągnąć z tego wiele pożytku.

szelka napisał(a):
SW napisał(a):
Do wszystkich ludzi stosują się prawa uniwersalne, a nie te, które specyficznie odnosiły się do Żydów pod Starym Przymierzem. "Śmierć dla zakonu" również nie oznacza wyparowania przykazań, które są skierowane do wszystkich, tylko śmierć dla sądu wydawanego przez zakon na grzeszników
Ja myślę, że pastor twierdzi coś podobnego. Wynika to m.in. z tabelki z kategoriami małżeństw. Trochę wymieszane jest to prawo uniwersalne (cywilne) z zakonem, co kiedy stosować, to prawda.
Moim zdaniem on jest tutaj mocno niekonsekwentny i stosuje określenia "śmierć dla zakonu" tak, jakby oznaczało to brak obowiązywania przykazań zakonu, na które się powołuje. No, bo jeśli "umarliśmy dla zakonu" w jego rozumieniu, to dla "wyjątku Mateuszowego" też umarliśmy, bo to jest po prostu cytat z V Mojż. 24:5. Nic więcej.

szelka napisał(a):
SW napisał(a):
Konsekwentnie stosując założenie pastora, należałoby zezwolić na poligamię wszystkim, którzy się nie nawrócili i mają twarde karki. I stosować karę śmierci w przypadku cudzołóstwa - to by ZNACZNIE ułatwiło wiele spraw. :D
Co do poligamii, to myślę, że w gruncie rzeczy taka jest jego myśl - w granicach prawa obowiązującego w danym kraju poligamia jest dopuszczalna. Co do cudzołóstwa - nie wiem już sama...(jeśli nie chcemy ich zabijać :) )
Jeśli DWOJE ma być jednym ciałem, to jak poligamia ma być dopuszczalna? Rozumiem wyjątki w sytuacjach zastanych, ale bałbym się zachęcać kogokolwiek do poligamii tylko dlatego, że jego ludzkie prawo na to pozwala.

szelka napisał(a):
Natomiast zwróciłam uwagę na jego pogląd na temat tego, że drugie małżeństwo przekreśla bezpowrotnie pierwsze, na podstawie 5 Mjż 24,1-4. Jak to zatem powinno być z tymi powrotami do poprzednich małżonków?
Ja się zgadzam, tylko z innych powodów. Trzeba odróżnić przymierze od cudzołóstwa i nie uprawiać fikcji. Zerwanie przymierza jest grzechem, ale jeśli następuje, to przymierze zostaje zerwane. Zawarcie następnego przymierza sprawia, że ono obowiązuje.

szelka napisał(a):
Podsumowując-myślę, ze cały czas szukam jasności w temacie na ile prawo ST odnosi się do współczesnych niewierzących, nie-Żydów, porządkuje ich życie i prowadzi do Chrystusa. Czy lepiej jest zostawić ich w ich bałaganie, w ich zgubnych decyzjach i jedynie głosić ewangelię? Wydawałoby mi się, ze nie, twój ostatni przykład też o tym świadczy...
Moim zdaniem należy oddzielić warstwę jurysdykcyjną i konstytucyjną Prawa Mojżeszowego od jej warstwy moralnej i nie mieszać jednego z drugim. Kościół notorycznie ten błąd popełnia i potem wynikają z tego same problemy. Jeśli chodzi o ostatni przykład, to ja podczas tego wykładu w ogóle nie zajmowałem się rabinicznymi dywagacjami na temat interpretacji Prawa Mojżeszowego, tylko mówiłem i istocie małżeństwa jako przymierza. W Kościele jest zbyt wiele "talmudycznych" kombinacji, a zbyt mało duchowego podejścia do Prawa, które przecież jest duchowe [Rzym. 7:14].


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt wrz 16, 2011 10:18 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Gabi napisał(a):
No wlasnie chodzi mi o to czy slub w ich przypadku zmieni wlasnie to zycie w grzechu, on przeciez jest rozwodnikiem czyli tak naprawde ma zone, czy mu wolno poslubic druga, nawet jesli ma z nia dziecko, gubie sie w tym wszystkim...
Momencik. Czy zerwanie przymierza oznacza, że ono nadal obowiązuje? "Nierozerwalność małżeństwa" nie oznacza, że nie można go rozerwać, tylko że nie wolno i nie należy tego robić. Tak jak nie wolno kraść i zabijać. A jednak ludzie kradną, zabijają i rozwodzą się. Stwierdzenie, że "jest rozwodnikiem czyli tak naprawdę ma żonę" jest w tym kontekście równie fikcyjne jak "został okradziony czyli tak naprawdę nadal ma pieniądze", albo "został zabity czyli tak naprawdę nadal żyje". :D


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt wrz 16, 2011 10:54 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 01, 2011 5:10 pm
Posty: 199
Lokalizacja: Lublin, Warszawa, Kraków
Ślub konkordatowy jest traktowany przez polskie prawo jak każdy związek małżeński zawarty w USC. Dlatego też małżonkom przysługuje prawo rozwodu, ale tylko cywilnego, gdyż w Kościele Katolickim rozwodów nie ma. Za określonych w Kodeksie Prawa Kanonicznego przyczyn można zabiegać o orzeczenie nieważności małżeństwa - są to jednak dwie zupełnie różne sprawy.

Cytuj:
Cytuj:
A po co go unieważniać? Przecież te procesy kościelne to jest w wielu przypadkach farsa mająca na celu wykazanie, że małżeństwo od początku nie miało mocy wiążącej jako przymierze.


bardzo celne pytanie. Ten człowiek jak rozumiem nie jest odrodzony, więc aby znów nie komplikował sprawy, najlepiej byłoby aby się nawrócił i zawarł związek, o którym rozumie że jest na zawsze. Z drugiej strony, skoro jest katolikiem i ten tak powinien rozumieć, ale ja nie rozumiem katolików za bardzo...Tylko że jak S Wawelski zauważył, orzekanie o nieważności małżeństwa jest farsą. Tego człowieka ie powinny takie sprawy interesować, jeśli poważnie myśli o swoim życiu i nowej rodzinie. Mozna mu podać paracetamol, ale przy śmiertelnej chorobie w jakiej sie znajduje na niewiele mu to pomoże. Nie ma sensu utwierdzać go/ich w ułudzie że to coś pomoże w ich życiu, nie pomoże.
On jako nieodrodzony, może zrobić co chce i tak jest umarły. Dlatego trzeba głosić mu ewangelię, aby był żywy.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Pt wrz 16, 2011 11:12 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 01, 2011 5:10 pm
Posty: 199
Lokalizacja: Lublin, Warszawa, Kraków
Cytuj:
Momencik. Czy zerwanie przymierza oznacza, że ono nadal obowiązuje? "Nierozerwalność małżeństwa" nie oznacza, że nie można go rozerwać, tylko że nie wolno i nie należy tego robić. Tak jak nie wolno kraść i zabijać. A jednak ludzie kradną, zabijają i rozwodzą się. Stwierdzenie, że "jest rozwodnikiem czyli tak naprawdę ma żonę" jest w tym kontekście równie fikcyjne jak "został okradziony czyli tak naprawdę nadal ma pieniądze", albo "został zabity czyli tak naprawdę nadal żyje". :D


Powiem tylko :Amen bracie! To jest wielkie nieporozumienie, ale w wielu zborach ono funkcjonuje niestety.

Cytuj:
Moim zdaniem on jest tutaj mocno niekonsekwentny i stosuje określenia "śmierć dla zakonu" tak, jakby oznaczało to brak obowiązywania przykazań zakonu, na które się powołuje. No, bo jeśli "umarliśmy dla zakonu" w jego rozumieniu, to dla "wyjątku Mateuszowego" też umarliśmy, bo to jest po prostu cytat z V Mojż. 24:5. Nic więcej.


O tej subtelnej różnicy mówiłem wcześniej. Nie można jednocześnie twierdzić że Tora jest ważna, i jednocześnie byc dla niej umarłym. Skoro Tora jest ważna i dobra i święta, korzystajmy z niej, bo nie przywiedzie nas do złego. Więcej, w każdym wierzącym, odrodzonym sercu jest Tora! Ta sama którą otrzymał Mojżesz, tylko uzupełniona o przykazania dane w Nowym Przymierzu, natomiast niektóre ze starych przykazań, jako nie zniesionych a uaktualnionych przez Mesjasza ( nadanie właściwego rozumienia wielu z nim, odwrócenie myśli tych którzy Go od legalistycznego myślenia o nich). Dlatego myślę S Wawelski że nie jest błędne mówienie że wyjątek "porneia" ma możliwość bytu w Kościele. Prawo rozwodowe jest fragmentem Tory, które możemy także rozumieć jako pogłębione w Mesjaszu. Nie widzę sprzeczności w takim rozumieniu.
Mamy prawo rozwodowe dane Żydom, jako ludziom twardego karku. Mamy słowa które tłumacza nam jak nie należy rozumieć prawa rozwodowego, takie słowa które spotykają się z brakiem zrozumienia u wtedy jeszcze nieodrodzonych apostołów.

Dobranoc :)

to trudny i wrażliwy temat, na tym forum bardzo ładnie przerobiony:) zachęcam Cie Gabi do poczytania, wiele rzeczy się rozjaśni :)

pozdrawiam wszystkich,

K.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So wrz 17, 2011 7:26 am 
Offline

Dołączył(a): Cz kwi 15, 2010 9:13 pm
Posty: 132
jeśli małżeństwo przerywa śmierć,to nie zerwanie przymierza.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So wrz 17, 2011 9:34 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 01, 2011 5:10 pm
Posty: 199
Lokalizacja: Lublin, Warszawa, Kraków
Cytuj:
jeśli małżeństwo przerywa śmierć,to nie zerwanie przymierza.


Przepraszam, ale chodzi Ci o to że małżeństwo może być przerwane TYLKO przez śmierć a nie przez zerwanie przymierza? Czym byłoby więc zerwanie przymierza, jeśli nie ustaniem czegoś co było całe a teraz nie jest? Czy w sojuszu wojskowym, kiedy jeden z sojuszników opuszczony jest przez drugiego sojusznika, lub grupę sojuszników, to co się wtedy dzieje i czy myślisz że owo opuszczone państwo jest winne lojalność tym którzy go opuścili? Polacy mieli takie romantyczne spojrzenie na tą sprawę w stosunku do Wielkiej Brytanii i Francji, po wszystkim, Churchil powiedział do Sikorskiego: :Zabieraj Pan swoje dywizje. Już ich nie potrzebujemy!"
Powszechnie uważamy że Polska była wykorzystana zdradzona przez członków przymierza w którym była. ----> To przykład może mało oparty na Słowie, ale obrazujący pewną prawidłowość, mam nadzieję że wybaczycie. :)


K.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So wrz 17, 2011 10:12 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Milenka napisał(a):
jeśli małżeństwo przerywa śmierć,to nie zerwanie przymierza.
Owszem, można powiedzieć, że przymierze wygasa wraz ze śmiercią jednego z małżonków [I Kor. 7:39]. Nie jest to zerwanie umowy, lecz jej naturalne wygaśnięcie. Jak w przypadku każdego innego przymierza, kiedy jedna ze stron umiera.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So wrz 17, 2011 10:19 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 01, 2011 5:10 pm
Posty: 199
Lokalizacja: Lublin, Warszawa, Kraków
:) W ten sposób S Wawelski rozpatrzył drugi wariant możliwości zrozumienia tego co napisałaś Milenko :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So wrz 17, 2011 1:29 pm 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Cytuj:
Stwierdzenie, że "jest rozwodnikiem czyli tak naprawdę ma żonę" jest w tym kontekście równie fikcyjne jak "został okradziony czyli tak naprawdę nadal ma pieniądze", albo "został zabity czyli tak naprawdę nadal żyje".


To dlaczego napisales wczesniej, ze:

Cytuj:
Żyją w cudzołóstwie (dokładnie: on, bo ona we wszeteczeństwie).


Na co ja zreszta zapytalam:

Cytuj:
Wydaje mi sie, ze odwrotnie bo to ona sypia z cudzym mezem czyli cudzolozy a on sypia z panna bez slubu czyli popelnia wszeteczenstwo. Chyba, ze zle rozumuje?


Ale nie uzyskalam odpowiedzi.

Wlasciwie to sama sobie odpowiem tym cytatem:

Cytuj:
Łk 16:18 bw "Każdy, kto opuszcza żonę swoją, a pojmuje inną, cudzołoży, a kto opuszczoną przez męża poślubia, cudzołoży."


A wiec pytanie brzmi: jak moj sasiad moze cudzolozyc (tak napisales o nim) skoro wedlug ciebie on nie ma juz zony?

Teraz wroce do tego co mnie najbardziej interesuje a mianowicie do zycia w grzechu.

Teraz oni zyja w grzechu bo wspolzyja bez slubu i wedlug Łk. 16:18 ich slub nic nie zmieni w tym temacie gdyz on opuscil zone i pojmie inna czyli bedzie cudzolozyc a ona poslubi opuszczonego przez zone czyli tez bedzie cudzolozyc. Chyba, ze ten werset nie ma tu zastosowania. A jesli nie ma, to dlaczego?

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So wrz 17, 2011 3:31 pm 
Offline

Dołączył(a): N sty 18, 2009 10:07 pm
Posty: 445
Cytuj:
Ślub konkordatowy jest traktowany przez polskie prawo jak każdy związek małżeński zawarty w USC. Dlatego też małżonkom przysługuje prawo rozwodu, ale tylko cywilnego, gdyż w Kościele Katolickim rozwodów nie ma.

Ok, rozumiem. Nie wiem czemu nie wzieli slubu cywilnego, nie zapytalam.
Cytuj:
to trudny i wrażliwy temat, na tym forum bardzo ładnie przerobiony:) zachęcam Cie Gabi do poczytania, wiele rzeczy się rozjaśni

Bardzo chetnie, tylko kiedy? Nie mam na to czasu niestety.

_________________
2Tm 3:16 "Całe Pismo przez Boga jest natchnione i pożyteczne do nauki, do wykrywania błędów, do poprawy, do wychowywania w sprawiedliwości,"


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So wrz 17, 2011 4:42 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 01, 2011 5:10 pm
Posty: 199
Lokalizacja: Lublin, Warszawa, Kraków
Cytuj:
Cytuj:
Cytuj:
Ślub konkordatowy jest traktowany przez polskie prawo jak każdy związek małżeński zawarty w USC. Dlatego też małżonkom przysługuje prawo rozwodu, ale tylko cywilnego, gdyż w Kościele Katolickim rozwodów nie ma.


Ok, rozumiem. Nie wiem czemu nie wzieli slubu cywilnego, nie zapytalam.


Tu niestety muszę uprawiać gdybologię, gdyż ani Ty ani ja pewnie się tego nie dowiemy :)
Ale można założyć, z dużym prawdopodobieństwem trafienia, że jako katolicy, wychowani w pewnej tradycji i kulturze, tak pojmują małżeństwa jak nakazują hierarchowie Krk. Prawo kanoniczne mówi że osoba która nie ma ślubu kościelnego, a jest w relacji małżeńskiej nie może uczestniczyć w sakramentach, czyli w ich rozumieniu, żyje w stanie grzechu ciężkiego. Dlatego wielu z członków Krk decyduje się na to rozwiązanie, aby nie stracić jedności z Kościołem. Inni z powodu tradycji, a ślub w kościele jest ich ostatnim do chrztu dziecka pobytem w kościele.
Ale to tylko gdybanie w tym wypadku. :)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So wrz 17, 2011 4:43 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Gabi napisał(a):
Cytuj:
Stwierdzenie, że "jest rozwodnikiem czyli tak naprawdę ma żonę" jest w tym kontekście równie fikcyjne jak "został okradziony czyli tak naprawdę nadal ma pieniądze", albo "został zabity czyli tak naprawdę nadal żyje".
To dlaczego napisales wczesniej, ze:

Żyją w cudzołóstwie (dokładnie: on, bo ona we wszeteczeństwie).
Rzeczywiście, pomyliłem się. Oboje żyją we wszeteczeństwie.

Cytuj:
Łk 16:18 bw "Każdy, kto opuszcza żonę swoją, a pojmuje inną, cudzołoży, a kto opuszczoną przez męża poślubia, cudzołoży."
Myślę, że ten tekst dotyczy uniwersalnego prawa dla ludzi i tego, jak Bóg widzi przymierze małżeńskie. Dlatego Paweł pisze do wierzących, żeby się nie rozwodzili [I Kor. 7:10-11]. Kontekst Łuk. 16:14-18 mówi o Królestwie Bożym, podobnie jak I Kor. 7:10-11. Dlatego dla odrodzonych nie istnieje żadna możliwość wychodzenia z inicjatywą rozwodu. Ale jeśli coś się stało wcześniej (w starym życiu) i nie można już tego naprawić, to nie należy tworzyć fikcji.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 696 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40 ... 47  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 8 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL