Dzik napisał(a):
Odpowiedź na Twoje pytanie: Chrześcijanin na koncercie Dezertera szuka tego co zwykle czyli okazji do dzielenia się ewangelią ew. modli się za ludzi, z którymi ma bądź nie ma kontaktu. Chyba mylisz oddawanie czci diabłu z chodzeniem do teatru lub kulturalnym obyciem.
Wybacz, ale koncert Dezertera nie kojarzy mi się z żadnym "kulturalnym obyciem". A dzielić się Ewangelią można w warunkach, gdy człowiek jest skłonny słuchać czegokolwiek innego niż jazgotliwe szarpanie drutów i słuchanie nieczystości.
Dzik napisał(a):
Jezus wprawdzie nie chodził do pogańskich świątyń, ale Jego następcy owszem łącznie ze św Pawłem, Tomaszem i innymi o, których żadne dokumenty nic nie mówią.
Masz jakieś dowody na poparcie tych dziwnych twierdzeń? Zwłaszcza, że żadne dokumenty nie mówią?
Dzik napisał(a):
Nawet Paweł cytował fragmenty greckiej poezji, a Jezus nie kanoniczne pisma.
A jaki to ma związek z tematem? Czy Paweł cytował jakieś bluźnierstwa? Cytował te Pisma w pogańskiej świątyni? W domu publicznym? Na koncercie poświęconym jakimś demonom?
Dzik napisał(a):
o za tym. Nie dziwię się, że w europie chrześcijanie traktowani są jak wiktoriańscy dziwacy. Skoro uważają, że mają alternatywę dla niszczącego wpływu świata dlaczego są tak słabo widoczni w najpodlejszych miejscach gdzie roi się od grzeszników. Osobiście byłem w pogańskich świątyniach jako chrześcijanin i zawsze miałem wybór powiedzenia nie na pewne praktyki, na moje szczęście bez poważniejszych konsekwencji. Nie uważam za przyjemność chodzenie do takich miejsc gdyż panuje w nich mroczna i depresyjna atmosfera, ale sprzyjająca w niektórych przypadkach rozmowom o Jezusie. Oczywiście zgadzam się, ludzie w takich miejscach mają inne priorytety, ale należy być otwartym na każdą alternatywę i prowadzenie Boga. Nie uważam tego za regułę.
Zamiast krytykować innych chrześcijan, zajmij się w tym miejscu biblijnym uzasadnieniem swoich twierdzeń. Gdzie jest napisane, że chrześcijanie mają głosić Ewangelię w pogańskich świątyniach? Poza tym, świat zawsze będzie traktował chrześcijan jako dziwaków - między innymi dlatego, że żyją świętym życiem i nie nurzają się w nieczystościach. Grzesznicy, którzy chcą grzeszyć, będą nazywali wstrzemięźliwość i przyzwoitość godną Ewangelii "pruderią" albo "wiktoriańskim dziwactwem". To są typowe określenia mające na celu ośmieszenie świętości. I obydwa stosujesz, jak widzę. Kim właściwie jesteś? Dzieckiem światłości czy dzieckiem ciemności?
Zadałem Ci wcześniej kilka pytań, na które nadal nie odpowiedziałeś. A uchylanie się od odpowiedzi na pytania adwersarzy jest sprzeczne z regulaminem tego forum.