Drogi Talmidzie:
Talmid napisał(a):
Ale nawet z pytań, które stawiasz w ostatnim poście widać, że nie zrozumiałaś w pełni tego co napisałem. Nie chcę przez to powiedzieć, że z Tobą jest coś nie tak, po prostu tego typu dyskusje nie są łatwe, ale łatwo jest rozminąć się z myślą bliźniego.
Moim zdaniem ludzie zazwyczaj nie rozumieją siebie nawzajem w dyskusji, a przynajmniej nie od razu. Nie jest to nic zaskakującego. Niekoniecznie musi też świadczyć o niewydolności którejś ze stron albo obu
Talmid napisał(a):
Nie będę już odpowiadał na Twoje uwagi żeby nie prowokować Ciebie do kolejnych odpowiedzi. Proponuję uporządkować tę dyskusję i powrócić do Biblii.
Cytuj:
Ale nie drążmy już tego dalej tylko dlatego, że ja nie mogę się powstrzymać aby Ci odpowiedzieć. Proponuję ograniczyć dialog do tego co mówi Biblia.
W nawiązaniu do powyższego:
Oczywiscie nie drążmy i nie odpowiadaj mi- jeśli tylko będziesz umiał się powstrzymać
Albo uporządkujmy i odpowiadaj mi- w świetle tego, co mówi Biblia. Jak wolisz
A wracając do Biblii:
Cytuj:
Właśnie to chciałem wyrazić, że skoro Bóg jest nieskończony, to nie ma miejsca na nic innego.
Rozumowanie w kategoriach przestrzennych jest według mnie tym, co ci przeszkadza przyjąć w sposób prosty biblijne fakty. W jednym z pierwszych zdań Biblii mowa jest na przykład o tym, że Bóg stworzył światłość i oddzielił ją od ciemności. Jaka ciemność- można by zapytać- skoro Bóg, który "wypełnia wszystko" jest sam światłością! Gdzie "miejsce" na ciemność i skąd się ona wzięła? A dlaczego Bóg stworzył światłość zamiast "oddać" trochę swojej?
Cytuj:
Również wszelki byt bierze początek od Niego, nie ma takiego bytu, o którym Bóg by nie pomyślał zanim on powstał. Dlatego zanim zaistnieliśmy, istnieliśmy w Jego zamyśle od początku. A skoro istnieliśmy w zamyśle Bożym, nasze pochodzenia jest z Niego, a nie z nicości.
Problem jest zatem w definicji nicości. Dla mnie nie ma problemu. Wiem, że ani nas, ani świata materialnego nie było- a teraz jest i my jesteśmy, zatem zostaliśmy stworzeni. Znikąd nas nie ubyło, nie przeszliśmy z jednej puli do drugiej.
Jeśli kompozytor tworzy utwór muzyczny- to skąd się on bierze?
Da sie stwierdzić, że go kiedyś nie było?
A czy można powiedzieć, że był zawsze?
Owszem, istnieliśmy w zamyśle Boga- myślę, że można tak powiedzieć(Ps 139,16), ale według mnie nie jesteśmy "emanacją Boga" ani Jego częścią. Jesteśmy stworzeniem. (Ps 139,15)
JHWH, o czym już wspomniałam wyżej, znaczy także "jestem, który sprawia, że się staje"- tak mi przynajmniej mówił mój nauczyciel. A to znaczy inaczej: powołuje do istnienia, stwarza. A nie wysyła "awatary" swej myśli do drugiego naczynia połączonego.
"Rzekł- i stało się...rzekł- i stało się" mówi Biblia. Czym? Słowem. Przez kogo? Przez Jezusa. Według czego? Według swego zamysłu. Z czego? Wynika z tego, że z niczego. bo Słowo mówi "stało się" a nie "było w innej formie" czy "przeszło do istnienia".
"Zanim Abraham stał się, Ja jestem" -powiedział Jezus J 8,58
Również serdecznie pozdrawiam