www.ulicaprosta.net

Witaj. O Mcdowellu wiele dobrego słyszałem, ale jakoś nie wciągnęły mnie jego książki. Bardzo polecam Lewisa oraz książkę Armand M Nicholi "pytania o Boga". Tyle z mojej strony.

Ps: Mam nadzieję, że strzelasz tylko do wilków w owczej skórze. Dziki proszę zostawić w spokoju

Josha McDowella lubię i C.S.Lewisa też i to pomimo ich zbyt ekumenicznej postawy. Ja poluje na wilki,psy, kozły,węże a dziki zostawiam w spokoju bo są pod ochroną. Możesz czuć się bezpiecznie.

Witaj Łowco! Muszę przyznać, że Twój nick jest na czasie i wyglądasz na konkretnego człowieka. Fajnie, że nie unikasz jednoznaczności.

Choć tak sobie teraz głośno myślę, że polowanie, to takie zajęcie, które chyba niesie wiele duchowych pokus dla polującego ... Czy to Twoje główne zajęcie? Służba?

Obyś nie miał tutaj okazji do polowania (choć różnie to bywa niestety). Z listy wymienionych zwierzaków wynika, że węży tu chyba nie ma. Jest jeden smok ale on jest z bajki, więc to się nie liczy. Kozła tez nie pamiętam. Jest owieczka, ale ocalała przez długie lata i ten smok jej nie pożarł a nawet sam podrzucał innym jedzenie od czasu do czasu.

Na dzika nie ma co polować, bo popatrz, jaki on ma ufny, miły ryjek.

Mam nadzieję, że zbudujesz się tu i poznasz wartościowych braci i siostry.

_________________
"(...) Siebie samego czystym zachowaj" [1 Tm 5,22]

A ja bym chciała Łowcę ostrzec...łowienie wilków jest niebezpieczne i może obrócić się przeciwko tobie...Jeśli Pan nie powołuje do takiej służby( o ile w ogóle taka jest), to lepiej tego...nie ruszać. Narażenie się wilkom bywa śmiertelnie groźne, nastawia na człowieka sidła...trzeba być bardzo dojrzałym, bardzo doświadczonym i mocno osadzonym w Słowie, zanim się ktoś zdecyduje na "łowienie wilków". Mnie życie nauczyło pokory. Za cienka w uszach na wilki jestem. Zjadłyby mnie żywcem...Bo wilk potrafi ugryźć. A jak gryzie, to boli. Potrafisz wybaczyć każdą zadaną ranę? Jeśli nie- lepiej od wilków trzymać się z daleka...Rany kąsane długo się goją...i zostawiają brzydkie blizny.

To zdjęcie zostało zrobione niedaleko Czernobyla. Dzik ma ubytki przy ryjku z powodu choroby popromiennej. Prawdopodobnie 5 minut później po zrobieniu tego zdjęcia już nie żył bo był przeznaczony do odstrzału z powodu wysokiego promieniowania jakim emanował.

Co do Łowcy Wilków to wydaje mi się taki fach wymaga daru rozpoznawania duchów. Z owcy zawsze robi się takie głupie zwierzę, zapominając o "wężowej roztropności" z tym, że nie wiem jak tą właściwość połączyć z funkcją łowcy i nie mam pomysłu jak taki dar mógłby funkcjonować w kościele. Snajperzy raczej nie są tolerowani i ja się temu nie dziwię.

Ojej, nie wiedziałam. Teraz się przyjrzałam dokładniej - faktycznie, straszne! Zdjęcie smutno unikalne.

Chodzi Ci raczej o sposób działania, czy o samą zdolność rozpoznawania? Snajper mi się źle kojarzy - to chyba nie o to chodzi, żeby się rozglądać i patrzeć kogo by tu dzisiaj ustrzelić. Ale przypomina mi się teraz werset z Izajasza, który mówi o stróżach. Chociaż był to starożytny Izrael, to zasada jest ta sama - pilnowanie i ostrzeganie przed inwazją wroga. Żeby zamknąć bramy miasta na czas. Tamci zamiast celownika mieli trąby ale też do walki na sygnał stawał cały lud! Teraz to jakieś niedobitki ...
"Na twoich murach, Jeruzalem, postawiłem stróżów: przez cały dzień i przez całą noc, nigdy nie umilkną. Wy, którzy wyznajecie Pana, nie milczcie!" (Iz 62,6).

_________________
"(...) Siebie samego czystym zachowaj" [1 Tm 5,22]

Raczej widzę powtarzającą się regułę w Biblii sam jeden przeciwko tysiącom. Rozeznanie miało tylko jedno plemię, Izajasz i Jeremiasz też nie byli zbyt popularni. Nie sądzę, żeby dobre było uleganie magii liczb w kwestii jakości kościoła. Czasem jest nawet zabawnie bo ostatnio dowiedziałem kto będzie jednym z dwóch świadków w czasach ostatecznych. ( P. Kazimierz z Dąbrowy Górniczej )
No, ale może się czegoś dowiem bo Łowca Wilków rusza na polowanie w temacie Problemy Kościoła Powszechnego.

O, pozdrawiamy pana Kazimierza z Dąbrowy Górniczej. Którym z dwóch świadków postanowił zostać?

Suuuuper! Czy możesz mi załatwić autograf?
Ano tak, to lepiej się przenieść do właściwego wątku.

_________________
"(...) Siebie samego czystym zachowaj" [1 Tm 5,22]

Witam wszystkich serdecznie

Mam na imię Wojtek, mam 35 lat, trójkę dzieci ( czwarte w drodze), moje nowo narodzenie miało miejsce 3 lata temu.
Chrztu poprzez zanurzenie udzieliła mi moja żona, Kasia A nick Suchy wziął się od nazwiska Suchecki Tam mówią do mnie od czasu szkoły podstawowej

Forum zainteresowałem się dzięki rekomendacji znajomego, któremu chrztu udzielał Krzysztof.
Bardzo interesują mnie treści zamieszczane na forum, a całą posługę, którą wykonuje Krzysztof Dubis, uważam za cenną i wartościową.
Widziałem kilka znakomitych materiałów Dave Hunta, Justina Petersa czy Rogera Oaklanda, które tłumaczył Krzysztof... no i tak to właśnie znalazłem się na Ulicy Prostej.

Pozdrawiam wszystkich Braci i Siostry w Chrystusie

Pax.

_________________
Prz 19:11
W cierpliwości zaznacza się roztropność człowieka, a chlubą jego jest, gdy zapomina o krzywdach.

Witaj Wojtku
Miłego pobytu na forum i serdecznie gratulacje z okazji powiększającej się rodzinki:)

hej
Szukam pomocy,w wątku dar tlumaczenia w dziale "problemy", 1,5 roku temu narodziłem się na nowo, chrzest miałem w KZ rok temu, w listopadzie napełnienie Duchem.

Witaj Suchy! Życzę Ci zbudowania na tym Forum a może nawet zawarcia jakichś nowych, wartościowych znajomości.
Pozdrowienia dla Rodzinki!

Witaj Pytanie,

Osobiście nie znam ludzi z darem tłumaczenia. Znam jedną siostrę, która tak miała ze trzy razy w życiu - a młoda nie jest. Tak Bóg zadział te kilka razy. Może ona ten dar ma ale go nie rozwija. Wiem, ze nigdy nie modliła się o to i chyba nie ceniła tego jakoś. Ale polecam świetną książkę "Dary Duch Św" autorstwa niemieckiego pastora o nazwisku Ulonska. Klasyka zielonoświątkowa. Opisuje przejawy i funkcje różnych darów w Ciele Jezusa.

_________________
"(...) Siebie samego czystym zachowaj" [1 Tm 5,22]

Witam wszystkich serdecznie.
Mam 27 lat, pracuję jako opiekunka, zajmuję się starszą panią. Do niedawna byłam zacietrzewionym katolikiem z niezaspokojonym głodem i pragnieniem Boga. Kilka miesięcy temu Jezus mnie odnalazł i pokazał mi w jakim fałszu na codzień żyłam i dlaczego zawsze był taki mur w mojej relacji z Nim. Dopiero od niedawna mogę doświadczyć co znaczy mieć żywą relację z Jezusem i jak On przemienia mnie, moje dotychczasowe myślenie i pomaga w walce z tym, co jest złe we mnie. Poznaję Go coraz bardziej w Jego Słowie, nie przynależę na razie do formalnej wspólnoty, mam kontakt z kilkoma braćmi i siostrami w Chrystusie, dzięki nim mogłam całkiem niedawno przyjąć chrzest, co było dla mnie wielkim przeżyciem. Jestem początkująca w wierze i będę raczej przeglądać niż aktywnie uczestniczyć w dyskusjach na forum.
Pozdrawiam serdecznie

Witaj. Może dzięki Tobie dowiem się jak nie zostać "zacietrzewionym protestantem". Powodzenia.