Samuel napisał(a):
Smoczku Wawelski Drogi, nie wrzuciłeś mnie do worka z frustratami, ale do worka z ktosiami cosiami „sam przerobił z Bogiem i ze Słowem”. I w tym przypadku możesz mi przypiąć łatkę „ktoś, kto (wszędzie) wyczuwa jakieś zagrożenie”, wiemy chyba o co chodzi – o objawienia, które od Niego nie pochodzą. Dla mnie to właśnie są rzeczy niebezpieczne. Wolałbym byś spróbował tak jak On traktować na swym smoczym forum takich ktosiów jak ja podmiotowo, a nie przedmiotowo. Wierzę, że w sercu tego nie masz, robisz to nieświadomie.
Rozumiem, że nieświadomie robię coś, czego nie robię. Albo Ty lepiej ode mnie znasz moje serce i motywacje, albo zupełnie niepotrzebnie dopatrujesz się "przypinania Ci łatek" z mojej strony. Napisałem w miarę jasno, jak mi się wydaje. Uważam, że niepotrzebnie jesteś nadwrażliwy na własnym punkcie i dopatrujesz się złych intencji rozmówców tam, gdzie ich nie ma. Zwracam Ci na to uwagę, traktując Cię jak najbardziej podmiotowo. Ponieważ nie twierdzisz, że Twoje "przerobienie z Bogiem i ze Słowem" powinno być ogólnie obowiązujące, podziękowałem za wyjaśnienie i stwierdziłem, że widocznie przerobiłeś pewne kwestie dla siebie i własnego życia. Mam nadzieję, że wyrażam się jasno i prosiłbym, żebyś nie bawił się w mojego osobistego psychoanalityka, grzebiąc w mojej podświadomości. Z góry dziękuję.
Samuel napisał(a):
Albo ja piszę nielogicznie albo nieczytelnie, co oznacza, że na takie FORUM się nadawać nie mogę. Z tym wykrzyknikiem to oczywiście tylko taki mój „przecinek”, bo gdyby ich było 777 tys. to i tak mnie to nie ruszy.
Ciebie może nie, ale rozejrzyj się dookoła i zastanów, czy swoimi "przecinkami" nie robisz przykrości innym - w tym przypadku szelce, której się "oberwało" zupełnie niepotrzebnie - tylko dlatego, że Ty miałeś kiedyś jakieś przejścia z innymi siostrami.
Samuel napisał(a):
Dobrze wiesz, że jestem niemowlakiem na tym forum, więc takie ostre podejście wystraszyło mnie, jak dzieciątka. Chcecie bardzo, mogę o tym pisać, ale w Bogu zdania nie zmienię, i nie będę udowadniać czegokolwiek. Mam „pod górkę”, nie powiem. Bóg zabrał pożądliwość, ale to są lata pracy z Bogiem. Choć różni i różnie wierzący nadal we mnie „uderzają” choćby z I Mojż. 10.18. I taka rada, może warto pytać Boga, co takiej osobie napisać (tu właśnie myślę o Twoim braku empatii), zanim palnie się kogoś obuchem w łeb. Prosiłbym, żebyś nie myślał, że się czymkolwiek zraziłem do Ciebie czy do tej Pani, bo tak nie jest.
Nie musisz niczego udowadniać - miałem nadzieję, że to już ustaliliśmy. Nikt Cię tutaj nie "uderza" i nie przypuszczam, żeby chciał (a gdyby chciał na podstawie I Mojż. 10:18 to pierwszy bym się zdziwił, o co mu chodzi). Szczególnie "obuchem w łeb". Na wszelki wypadek załóż, że rozmówca ma dobre intencje - w końcu miłość "agape" między innymi na tym polega.
Jeśli widzisz jakieś "smocze cielesności", to prosiłbym o napomnienie najpierw na priva - chyba, że sprawa jest publiczna i wymaga publicznej reakcji. Walka z ciałem jest trudna - szczególnie jeśli jest obleczone w łuski. Dlatego życzliwi i konstruktywni sojusznicy są zawsze mile widziani.
Pani Szelka z pewnością nie chciała do Ciebie "ostro podchodzić". Pan Smok też nie. Myślę, że trudno byłoby nas oboje zranić, bo umarli nie krwawią. A im bardziej ktoś jest martwy, tym mniej go boli.
Pozdrawiam Cię serdecznie,
Smok