Owieczka napisał(a):
Sama nie wiem, czasem się zastanawiam... jeśli rozmawiam - i jest to po prostu rozmowa - to siłą rzeczy czasem podaję argumenty z Pisma. Czy wtedy "nauczam", jeśli rozmówcą jest mężczyzna...? (Staram się jak mogę przedstawiać swój punkt widzenia spokojnie, bardziej jako świadectwo, bo ja wyszłam z takiego nauczania właśnie).
Najczęściej w takich sytuacjach mamy dwojaki problem: Z jednej strony męskie nie ukrzyżowane ego cierpi straszne męki, jeśli niewiasta wykazuje większe poznanie biblijne. Wtedy chowa się razem z własnymi kompleksami za zarzutem, którego nie stawia od początku dyskusji, tylko dopiero wtedy, gdy następuje pierwszy nokdaun. No i jakoś trzeba ratować twarz. Z drugiej strony, niewiasty rzadko potrafią się powściągać podczas dyskusji i nie wpadać w nauczycielski ton - zwłaszcza, gdy widać, że są "górą" w dyskusji z mężczyzną. Wtedy nie ukrzyżowane ego niewieście ulega pokusie pokazania "do końca", kto ma większe poznanie biblijne. Niestety, w przypadku sióstr czasem odbywa się mimowolne przejście od świadectwa do nauczania, a nawet do kazania.
Przekroczenie granicy następuje w momencie, gdy siostra zaczyna wygłaszać swoje poglądy w autorytecie nauczycielskim, traktując adwersarza jak ucznia. Mówimy o dyskusjach teologicznych z braćmi oczywiście. Moim zdaniem jeszcze nie przekroczyłaś tej granicy.
Masz prawo mieć poglądy i wygłaszać je publicznie. Chodzi o sposób ich przedstawiania.
Uważam, że na podstawie dotychczasowych doświadczeń na naszym forum mógłbym podać kilka przykładów, na których mogłabyś się wzorować i kilka anty-przykładów, którym warto się przyjrzeć, żeby wiedzieć, jak niewiasta nie powinna dyskutować.
Przykłady pozytywne w moim odczuciu: Szelka, Mama Muminka, zielona, itur, Bea, salamandrus, Dorka, Krystyna czy ani_isza, choć ta ostatnia bywała na granicy. To pewnie nie wszystkie, ale przyszły mi od razu do głowy.
Przykłady negatywne: Oliwka, Ketura, Daria i jeszcze kilka adwentystek, które nas "nawiedziły".
Ogólnie uważam, że mamy na forum znakomitą większość sióstr, które mając poznanie Słowa umieją właściwie prowadzić dyskusję podając rzeczowe, biblijne argumenty.
Owieczka napisał(a):
Nie wydaje mi się, ale bardzo często słyszę ten zarzut i to od wierzących, którzy nie widzą nic złego w tym, że u nich w zborach kobiety nauczają zza kazalnicy...
To mówi samo za siebie, Owieczko.