www.ulicaprosta.net

Że tez wszystkich Was pognało na jakieś wschody południa i północe

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.

Jak to pognało? Odkąd pamiętam, to tu jestem

_________________
Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce, i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom. Ale ty bądź czujny we wszystkim, cierp, wykonuj pracę ewangelisty, pełnij rzetelnie służbę swoją.
2Tym. 4, 3-5

Witam wszystkich. Mam na imię Adam, mam 21 lat, studiuję w Poznaniu. Jestem sam i nie mam żadnej wierzącej osoby w moim środowisku. Myślałem że jestem osobą zbawioną jednak ostatnio po przesłuchaniu pewnego kazania zdałem sobie sprawę że to wszystko było w emocjach, nie ma to żadnego potwierdzenia w moich uczynkach. Albo byłem człowiekiem zbawionym ale wypadłem z tego "autobusu" i już nie mam szansy wrócić? Zdałem sobie sprawę że jestem z tych ludzi co mówią Panie, Panie ale Jezus ich nie zna. Jestem człowiekiem młodym i głupim. Pan Bóg stworzył tak piękny świat, Pan Jezus Chrystus umarł za grzechy wszystkich ludzi, ja chciałbym skorzystać z tego daru łaski ale jestem człowiekiem słabym. Nie wiem jak to się stało ale zrozumiałem że wszystko to stworzył Bóg, że cała Biblia jest Księgą natchnioną i wszystko co am jest napisane to prawda i się strasznie czuję grzesząc. Zaczynam szukać jakiejś społeczności Chrześcijańskiej w Poznaniu ale chciałbym żeby na 1 miejscu zawsze był u mnie Jezus. Chciałbym być chrześcijaninem iść za Nim, oddać mu się cały, jednak cały czas trzymają mnie różne nałogi co się bierze ze zbyt dużej ilości wolnego czasu. Mam masę pytań, sam nie wiem czy dobrze robię tutaj to pisząc czy nie zaśmiecam tego forum. Tułałem się swego czasu po różnych chorych stronach które nie mają nic wspólnego z tym jedynym prawdziwym Bogiem stworzycielem. Chciałbym być zbawiony, narodzić się na nowo.

Witaj Adamie. Ja jako ranny ptaszek, który spać nie może, bo szkoda mi czasu, mam ten zaszczyt, że przywitam Cię na ogólnym jako pierwszy Tak więc witam Cię serdecznie chłopie na naszym forum.
Tak z ciekawości się zapytam: Jak znalazłeś to forum? Co spowodowało, że akurat tu zechciałeś się zarejestrować?



Zdradź nam tajemnicę, co to było za kazanie, że poruszyło Cię na tyle do tego stopnia, że złożyło Cię w pół przed Panem i otworzyło oczy szerzej.



Za to szczerym i samokrytycznym, a to już dobry start przed Bogiem.



Już skorzystałeś z daru łaski. Pan Jezus dał Ci się poznać. Duch Święty Cię dotknął stąd wiesz, że Biblia, to księga natchniona, a wszystko w Niej, to prawda przez duże "P".
Twoje poczucie grzechu, wyrzuty sumienia, to kolejny dowód na to, że miałeś ten zaszczyt poznać Boga. To obecność Ducha Św. mówi nam co i jak w naszym życiu. Informuje nas w jakim stanie się znajdujemy. To wielki dar od Boga, łaska i miłosierdzie z Jego strony, że ma ochotę nami się interesować i informować nas o naszym obecnym stanie duchowym. Co z tym wszystkim zrobimy, to już inna sprawa ale widzę, że jakieś kroki czynisz - chociażby przybycie tu na forum w poszukiwaniu odpowiedzi czy społeczności.



Dobrze robisz pisząc tu. Zanim założysz jakiś wątek, to przejrzyj wpierw forum i sprawdź czy już gdzieś nie jest to omawiane, a wtedy będziesz mógł się tam włączyć do dyskusji (taka moja przyjacielska rada)

Cóż mogę na koniec jeszcze dodać przyjacielu.
Witam Cię serdecznie w imieniu Jezusa Chrystusa. Prostak

_________________
Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce, i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom. Ale ty bądź czujny we wszystkim, cierp, wykonuj pracę ewangelisty, pełnij rzetelnie służbę swoją.
2Tym. 4, 3-5

Witaj Adamie

Masz świadomość grzechu i wyrzuty sumienia, kiedy grzeszysz. Wierzysz w autorytet Słowa Bozego.

Wyznajesz swoją wiarę i wolę pójścia za Jezusem.

Widzisz swój problem umiesz go zdiagnozować.

Nie wiem, czy jesteś narodzony na nowo, czy nie. Wydaje mi się, że przeżyłeś spotkanie z Bogiem, ale potem "pofologowałeś" sobie trochę...Człowiek wierzący upada, ale Pan ma moc go podnieść z powrotem. Wyznaj grzechy i porzuć je. Nie usprawiedliwiaj się tym, że "jesteś słabym człowiekiem". Wszyscy jesteśmy słabi i upadamy, ale to nas nie usprawiedliwia, Po prostu- wyznaj, że upadłeś, że zawiodłeś, że żałujesz, proś o pomoc w wytrwaniu w uświęceniu. Bóg Ci wybaczy, jeśli będziesz w tym szczery.

Daj się poznać bliżej Myślę, że bardzo dobrze robisz pisząc tutaj i uzyskasz odpowiedzi na swoje pytania. I nie krępuj się pisać i prywatnie, jeśli będziesz miał ochotę

Ps. Też jestem ciekawa, którego to kaznodziei słuchałeś i co on takiego powiedział, że zwątpiłeś w swoje przeżycie spotkania z Bogiem.

Czy człowiek może być nawrócony i nie narodził się na nowo? Czy jednak nawrócenie wiąże się nierozerwalnie z narodzeniem na nowo?


Miałem wiele ostatnio różnych myśli i po tym kazaniu http://www.youtube.com/watch?v=pUmYwdnABdM zdałem sobie sprawę że za moimi Słowami nie stoją żadne czyny. I w sumie sam teraz nie wiem czy to co zdarzyło się parę miesięcy temu to było przeżycie spotkanie z Bogiem czy jednak emocje? Bo światopogląd się zmienił, życie moje się nie zmieniło. Biblia mówi (?) żeby badać siebie i gdy tak na siebie patrzę to nic się w moim zachowaniu nie zmieniło.

Nowe narodzenie to moment- chwila, od której zamieszkuje w tobie Duch Święty. Wyznałeś w Jezusie Boga i Zbawiciela, wyraziłeś wolę uczynienia Go swoim Panem, wyznałeś grzechy, nagle otwierają ci się oczy, zaczynasz rozumieć Słowo Boże- Biblię...taka chwila, która decyduje o całym życiu. Dla mnie trochę tajemnica, bo nie wiem, jak to się dokladnie dzieje.
A potem zaczynasz żyć według Ducha- Słowo zaczyna przemawiać, sumienie w Duchu Świętym jest wrażliwsze, zaczyna się proces nawracania. Bo nawracanie się, uświęcanie to proces, to się nie dzieje od razu. Chodzę z Bogiem 19 lat i wciąż muszę z czegoś pokutować, zmieniać się...a ile jeszcze przede mną. Owoc dojrzewa powoli, a my mamy wydawać owoc Ducha. Nie "zaowocujesz" od razu, trzeba czasu. Niektóre rzeczy przyjdą szybko, łatwo, nad innymi trzeba będzie popracować, różnie jest. Jesteś w drodze, masz zbawienie sprawować i wytrwać w wierze.
Wiele razy upadałam, czasem z hukiem, ale Pan mnie podnosił, pokazywał, gdzie był grzech, co trzeba zmienić. I robi to cały czas. A ja cały czas jestem zbawiona i na drodze uświęcenia.

Witaj Adamie,
Hm, ja jestem spod Poznania. Miło mi powitać krajanina, ale niestety nie mogę Ci pomóc, tak jak byś tego oczekiwał, gdyż jestem poniekąd w podobnej sytuacji
Kilka społeczności mogłabym Ci krótko opisać , z ich plusami i minusami, ale żadnej z całkowicie czystym sumieniem nie mogę polecić. Jestem trochę na etapie zastanawiania się, czy problem nie leży czasem po mojej stronie, ale trafiłeś na etap środkowy tych rozważań, więc póki co jeszcze nie wiem

Przyszło mi natomiast do głowy coś innego: jesteś mniej więcej w wieku mojego syna i pomyślałam sobie, że może moglibyście się poznać. On (też) jest osobą świeżo nawróconą (kilka miesięcy) i przyłączył się do jednej z tych powyższych społeczności, w której przygotowuje się do chrztu. Uważam, że jako duchowa "mleczarnia" jest może ona i OK...i może na tym poprzestanę.
W trudnych czasach żyjemy, niestety...

Ale może byłby to jakiś punkt zaczepienia, choćby na początek. (Mojego syna Chrystus uwolnił od kilku rzeczy i to od razu- może mógłby Ci o tym zaświadczyć)
Jeśli chcesz- daj znać na priv, dam ci jego telefon.
A tymczasem pozdrawiam Cie serdecznie i życzę owocnego czasu na forum.

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)

Tak w formie wyjaśnienia.

Przywitałem się z Adamem i więcej się tu nie udzielałem. Nie dlatego, że nie chciałem uczestniczyć w dyskusji ale dlatego, że miałem tą przyjemność, że napisał do mnie na priv i mogłem z Nim sobie sporo porozmawiać. Chcę powiedzieć, że wyłonił mi się obraz wspaniałego człowieka, który poszukuje szczerze Pana. Jak każdy młody człowiek ma swoje pytania i dylematy. Mam nadzieję, że Mu się ułoży i znajdzie jakąś fajną społeczność w której odnajdzie również w niej braci i siostry, którzy Mu pomogą iść tą drogą, którą pragnie iść. Dziękuję Ci tu Adam przy wszystkich za zaufanie i życzę Ci z całego serca abyś idąc po tej drodze nie zboczył, a jeżeli kiedyś się coś takiego zdarzy, to pamiętaj o tym, że drzwi w tym autobusie są zawsze otwarte. Będę miał Cię w swoich modlitwach. Tyle mogę

Trzymaj się. Wszystkiego najlepszego Ci życzę.

_________________
Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce, i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom. Ale ty bądź czujny we wszystkim, cierp, wykonuj pracę ewangelisty, pełnij rzetelnie służbę swoją.
2Tym. 4, 3-5

To i ja cieszę się bardzo.Bardzo .

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.

Dobry wieczór. Jest to mój pierwszy wpis i mam nadzieję,że w dobrym miejscu wszystkich przywitam.Troszku o mnie w skrócie wielkim -wierząca, zamężna, mama trójki dzieciaczków.Czytam forum już długi czas, ale w sercu wiem, że już mi to nie wystarcza - chcę być jeszcze bliżej Was pisząc. Pozdrwiam wszystkich razem i każdego z osobna serdecznie...
przygarniecie??

Jak nie jak tak Witaj droga Agatko

_________________
Albowiem przyjdzie czas, że zdrowej nauki nie ścierpią, ale według swoich upodobań nazbierają sobie nauczycieli, żądni tego, co ucho łechce, i odwrócą ucho od prawdy, a zwrócą się ku baśniom. Ale ty bądź czujny we wszystkim, cierp, wykonuj pracę ewangelisty, pełnij rzetelnie służbę swoją.
2Tym. 4, 3-5

Witaj. Przygarniemy.

Witaj! Chciałem tylko napisać od siebie, że ja również, nawet prawie codziennie wałkuje niektóre wątki z ulicy, szczególnie które mają krocie stronic, a w wielu nawet jednego słowa jeszcze nie napisałem Przyznaję że jest tutaj spora pożyteczna wiedza. Z Bogiem!

_________________
/ Krzysztof z Warszawy
"Indywidualny tok nauczania nie jest tutaj przewidziany, bo nikt nie ma na to czasu."

Witam Cię serdecznie Aga_tko

_________________
Arkę Noego budowali amatorzy a Titanica profesjonaliści.