Witaj Szelko,
fajnie , ze napisałaś , postaram sie odpowiedziec na Twoje pytania.
Cytuj:
Pierwsze pytanie: czy ty się cieszysz z tego, że Bóg cię uwalnia z twojego zniewolenia, czy jesteś tym faktem raczej przerażony?
Wiesz Szelko powiem Ci , ze przede wszystkim to jestem ...hmmm... w jakiegos rodzaju szoku.
Bo widzisz te cwiczenia... ja to robiłem przez 7 i pół roku, to jakby stało sie nieodzowną czescia mojego zycia a moze nawet częscia mnie.
Jesień, zima , wiosna, lato, za oknem deszcz, snieg czy słońce, dzień czy noc, przed praca po pracy... to zawsze było ze mną...
ten styl życia wrósł we mnie tak bardzo , ze jak napisałem wczesniej stał sie cześcia mnie a teraz to sie kończy... dosyc szybko... bez przygotowania..
i widzisz jakby Ci to powiedziec ... czuje sie niezbyt pewnie, nie cwiczyłem juz 11 dni i odczuwam ze cos jest nie tak, ponieważ tak długiej przerwy nie miałem nigdy w całym okresie cwiczeń.
Nie moge sobie znaleźc miejsca i czuje sie bardzo dziwnie. Wcześniej jadłem np. co 3 godziny pilnujac tego czasu bardzo a np. wczoraj miałem bez jedzenia przerwe 10 godzin,
Ja nie znam takiego zycia, przyzwyczaiłem sie bardzo do innego, do tego które prowadziłem przez ostatnie lata.
Wiesz to co teraz napisze bedzie głupie ale te cwiczenia dawały mi poczucie złudnej wartosci mojej osoby, wiem ze tak naprawde nie miało
to żadnego znaczenia w postrzeganiu mnie przez innych( a moze miało, sam nie wiem) ale jednak sam siebie oszukiwałem w ten sposób , ze moze jestem kims natomiast teraz czuje, że to poczucie we mnie gaśnie, czyli staje sie bezwartosciowy.
bezwartosciowy dla świata...
Czuje jak cos we mnie umiera... tak zdecydowanie takie uczucie.. ale przecież ja nie wiem jak sie umiera bo nigdy tego nie robiłem.. to jednak
najblizej mi słowem "umieram" do opisania własnych odczuc. Troche mnie to niepokoi bo nie znam takich uczuc, one teraz są we mnie, nigdy wczesniej ich nie było.
Więc gdybym miał odpowiedziec konkretnie na Twoje pytanie, radosc czy przerazenie to odpowiem szczerze ze blizej mi do przerazenia... cos sie kończy a ja niewiem co to oznacza...
Cytuj:
Drugie pytanie: ku czemu zmierzamy, to znaczy jaka będzie konkluzja twojej opowieści,
jakie wnioski i jakie są twoje oczekiwania wobec jej czytelników? (A sądzę, że jakieś są, bo w jakimś celu piszesz swoją opowieść)
Przyznam szczerze ,ze ... nie wiem, tak po prostu nie wiem...
Ja miałem zamiar napisac tylko 2 posty i tylko dlatego ze na poczatku miałem silne odczucie aby to zrobic.
Nie było we mnie mysli aby cokolwiek tym pisaniem uzyskac, naprawde, tylko ta chęc napisania... Postów zrobiło sie nieco wiecej ale
ja sam niewiem po co to pisze... dziwne , prawda? ale tak własnie jest.
Inną rzecza jest , ze dzieki temu forum ja zyskałem cos dla siebie. Dlatego gdybym miał juz nie pisac to i tak zyskałem cenne wskazówki,
duzo też czytam.
Cytuj:
Trzecie pytanie: co ty w ogóle zamierasz dalej, ze swoim życiem, ze sobą, ze swoją wiarą?
Będziesz szukał osób wierzących? Chciałbyś, żeby ktoś się z tobą modlił? Co będzie, kiedy skończysz pisać?
To pytanie jest takie bardzo bym powiedział głębokie ale niestety również nie potrafie na nie odpowiedziec. Nie potrafie teraz odpowiedziec
poniewaz , jestem całkowicie pochłonięty tym co sie teraz dzieje w moim nieszczęsnym życiu.Te cwiczenia były we mnie tak ukorzenione
, ze za bardzo nie wiem co sie dzieje, ciagle tylko mam poczucie , ze cos sie kończy i nie jestem za bardzo w stanie myślec co dalej...
Przyznam szczerze i nie bede ukrywac ,ze licze na prowadzenie Boga.Wiesz Szelko ja juz w życiu zamierzałem wiele rzeczy ale Bóg
prawie nigdy nie liczył sie z moim zdaniem tylko czynił według swojej woli.
Jeśli chodzi o stroje kobiece to oczywiscie każda kobieta bedzie sie ubierac tak jak jej samej bedzie sie podobac
a nie według tego co mi sie wydaje. Chodziło mi raczej tylko o to , ze gdyby wszystkie kobiety były
ubrane w stylu sióstr zakonnych to Bóg obciażany byłby znacznie mniejsza iloscia grzechu cudzołóstwa.
Siłownia to oczywiscie wytwór szatana, dlaczego?
Ponieważ gdy Bóg stworzył swiat to był on idealny a siłowni w nim nie było a to oznacza , ze siłownie i fitness cluby ludziom nie są potrzebne.
Dziekuje Szelko.
Witam MieczuDucha,
Cytuj:
Również zmieniłem odżywianie - odrzuciłem m.in drób bo jest faszerowany hormonami, antybiotykami a np hormony mają związek z ŁZS
No tak , to jest juz dla mnie jasne, pierś z kurczaka przez lata była podstawą mojej diety, na dodatek brałem odzywki dla sportowców,
niby są one całkowice legalne, dostepne w sklepach sportowych jednak kto wie co producenci tam dosypuja dla lepszego efektu,
zeby klient znów kupił ich produkt. Nigdy nie brałem sterydów anabolicznych ale jak widac dieta, odżywki i styl życia wystarczyły aby zepsuc własne ciało.
Można powiedziec , ze dostałem to czego chciałem tylko ze ... ja nie wiedziałem...ale w pełni zasłuzenie...
Odnośnie receptury którą napisałeś to powiem szczerze, na 99% jestem pewien że zaden zewnetrzny specyfik mi nie pomoże,
to jest cos w środku zepsute, ale nie mam pojecia co takiego.Poza tym ja juz poddałem sie jeśli chodzi o leczenie, próbowałem naprawde wieloma sposobami,
lekarze itd... bez skutku. Tu juz moze pomóc tylko Bóg. Inna sprawą jest to ze ja nie mogłem do tej pory sie wyleczyc ponieważ zakładajac , ze udało by mi sie to powiedzmy
po dwóch latach choroby to nie trafiłbym na ślad Boga, i On sam nie dałby sie poznac.
Dzięki tej chorobie Bóg dał mi sie poznawac coraz bardziej. Dlatego On nie mógł pozwolic na moje wyleczenie bo w innym wypadku poszedłbym z nurtem tegoż świata.
A tak jak napisałeś dla Boga priorytetem jest zycie wieczne.
Dziekuje MieczuDucha
i dobranoc wszystkim.