Witam,
Emanuel Mentsz napisał:
Cytuj:
W czasie mojej drogi za Panem, spotkałem pewna grupę bardzo ciekawych ludzi których szczerość i zapał dla Pana nie budziły we mnie żadnych wątpliwości, jednakże prawie za każdym razem gdy poruszałem z tymi osobami jakieś wątki biblijne, to okazywało się, że mają oni na wszystkie tematy inne spojrzenie niż Biblia.
Kluczem w tym artykule jest dla mnie slowo "jakieś wątki biblijne". Dobrze by było określić te wątki. Kiedyś poznałem jednego brata co stwierdził, ze jak kobiety nie nakrywają głowy w zborze to on straci boże błogosławieństwo. Taki miał punkt widzenia.
EM napisał:
Cytuj:
Nieco później, kilkukrotnie gościłem na niecodziennym festiwalu o nazwie SLOT, organizowanym w Lubiążu nieopodal Wołowa, którego organizatorzy twierdzili wtedy, że jest to chrześcijański festiwal ewangelizacyjny.
Autor kilkukrotnie tam był i widać po pierwszym razie ani drugim nie zorientował się , że coś nie śtyk
SLOT przecież nie był impreza chrześcijańską i nie jest. I bardzo dobrze. Jest tam ok.60 procent wzwyż ludzi niewierzących. Jeśli ktoś oczekuje "typowo" chrześcijańskiej oprawy niech jedzie na Tydzień Ewangelizacyjny do Dzięgielowa albo gdzieś indziej. Tutaj ktoś wcześniej pisał zresztą , że nie jest to impreza dla chrześcijan i stąd też wiele nieporozumienia.
Byłem 2 razy na slocie i rzeczywiście czasem ktoś palił papierosy ale osobiście nie widzę sensu w uświadamianiu, że palenie jest złe z wyjątkiem zaproponowania modlitwy o uwolnienie z taką osobą. Sam paliłem i gdy ktoś próbował mnie "nawracać" dziłało to w odwrotną stronę.
Sam również krytykowałem tą impezę bo zaczeło śmierdzieć New Age kilka lat temu. Jednak teraz widzę , że wiekszość wierzących jedzie tam spotkać się ze znajomymi lub w celach misyjnych. Jeśli prowadzący warsztaty nie są wierzącymi to nie jest dobre i stąd problemy. Nie wszyscy wierzący zresztą są nimi na prawde. Nie znaczy to jednak, że wszystkie nawrócenia są powierzchowne. Bo tak nie jest. Nie mamy się wyizolować od świata fizycznie lecz duchowo. Mamy "badać duchy czy z Boga są".
Jeśli chodzi o "No Longer Music" każdy ma inne zdanie jednym się podoba immym nie. Jeśli Autor zna tych ludzi i wie jak żyją na codzień niech się podzieli to wtedy będzie miało sens bo jak na razie to są jego subiektywne odczucia byc może krzywdzące tych muzyków.
EM napisał:
Cytuj:
Może ja jestem ograniczonym człowiekiem, ale nawet wygląd tych ludzi i forma wypowiedzi tego spektaklu, bardziej przypominała mi demoniczne szyderstwo z Krzyża Golgoty, niż głoszenie ewangelii.
Ocenianie ludzi po wyglądzie jest skrajnie nie biblijne. Gdyby wygląd miał znaczenie oznaczałoby to ,że Świadkowie J. zmierzają do Królestwa Bożego
Ja osobiście również spotkałem grupę bardzo ciekawych ludzi których szczerość i zapał dla Pana nie budziły we mnie żadnych wątpliwości i wtedy właśnie oni mówili mi wprost, że palenie ,picie zażywanie narkotyków itd to nie jest dobra droga i byli to ludzie zaangażowani w SLOT. Ja wtedy nie byłem wierzący. Nie nawróciłem się na slocie ale ludzie którzy go wtedy współtworzyli mieli w tym spory udział. Jeden człowiek się pomodlił i byłem wolny od papierosów. Bóg posłał innego i zrozumiałem , że narkotyki nie mogą być w moim życiu. Jeśli np.wtedy powiedziałbym o nie ten nie może sie o mnie pomodlic bo ma długie włosy-nie zostałbym uwolniony od papierosów. A być może i się nie nawrócił. Bo to był mocny kop jak nie musiałem już fajek po kieszeniach szukac. Tak naprawdę to zrozumiałem, że stał się cud.
Wątpię ,że nawróciłbym się w innym środowisku -tamci ludzie byli spontaniczni-trzeba było sie modlić to robili to,pościć, pościli pogadać z kimś-mieli czas, to naprawde niesamowite z mojej perspektywy co się wtedy działo u mnie. Nie zawsze jest to spotykane, szczególnie dziś.
Wiele osób które zakładały slot do dziś żyje z Bogiem i wydaje godne owoce. Niektórzy nie.
Moja żona nawróciła się tam i do dziś żyje z Bogiem.
Są też ludzie którzy się powierzchownie odrodzili-jak wszędzie. Takich też znam.
Dzięki Bogu, że ma swoje drogi i nie wszyscy muszą chodzić w krawatach i być ładnie uczesani.
Skupmy się na swojej misji i powołaniu, a owoc będzie obfity.
Pozdrawiam.