Bracia i siostry w Chrystusie to ci, którzy narodzili się na nowo z Ducha Świętego. Nawet umieranie z imieniem Jezusa na ustach nie oznacza, że umierająca osoba wyznaje prawdziwego Jezusa. A mordercy z ISIS zabijają każdego, kto nazywa siebie chrześcijaninem - bez względu na to, czy jest rzeczywiście dzieckiem Bożym, czy tylko chodzi do kościoła. I palą każdy kościół - bez względu na to, czy jest katolicki, prawosławny czy protestancki. Wieli katolickich "świętych" wyniesionych na ołtarze też umierało z imieniem Jezusa na ustach. Ale jaki to był Jezus?
Oczywiście, że takie rzeczy są wstrząsające i oczywiście należy współczuć ofiarom, a nawet pomóc w miarę możliwości. Ale nie dajmy się zwariować. Brat to brat, a bliźni to bliźni.
Uważam, że jak najbardziej należy sobie zadawać obydwa pytania, jakie zadał sobie wywołany i Biblia wyraźnie odróżnia pomoc wszystkim ludziom od pomocy braciom i siostrom, która powinna być dla nas priorytetem:
"Przeto, póki czas mamy, dobrze czyńmy wszystkim, a najwięcej domownikom wiary" [Gal. 6:10]W ogóle czytając NT nie natrafiłem nigdzie na zorganizowane działania charytatywne Kościoła w ramach akcji społecznych, z wyjątkiem pomocy braciom i siostrom oraz narodowi żydowskiemu. To nie oznacza, że mamy nie pomagać nikomu innemu, kto potrzebuje pomocy, ale wygląda na to, że jest to pozostawione indywidualnemu rozeznaniu. Natomiast jeśli chodzi o Kościół (ten prawdziwy), to "ubogich zawsze u siebie mieć będziecie" [Jan 12:8]. "Ewangelia dobrych uczynków" polegająca na błędnej interpretacji Mat. 25:31-46 jest podstawą zaangażowania Kościoła w akcje składające się na tzw. "Ewangelię społeczną", której w Biblii nie ma.
Teraz co do konkretnej akcji.
Ze źródeł wcale NIE WYNIKA, że chodzi o nowo narodzonych chrześcijan, albo że w ogóle chodzi o chrześcijan. Owszem, wstęp od redakcji mówi o tym, że w Syrii giną chrześcijanie (nie wiemy, czy odrodzeni czy nominalni), ale sam organizator nie mówi, że chodzi o osoby narodzone na nowo, a nawet że chodzi o chrześcijan:
"Z ubolewaniem i ogromnym smutkiem, słucham i patrzę na cierpienia moich rodaków. Wojna domowa w Syrii to autentyczne piekło na ziemi, które w potęgujący sposób obejmuje swoim skażeniem miliony ludzi. Jako chrześcijanin, który szanuje każdego człowieka, niezależnie od jego światopoglądu, narodowości czy wyznania, zwracam się do Was z prośbą, abyście wsparli cierpiących i potrzebujących uchodźców z Syrii – mówi pastor Moner Shaded"
"Dlatego w imieniu pastora Moner Shaded zwracam się do chrześcijan, którzy chcą przyjąć uchodźców z Syrii" - chodzi o chrześcijan, którzy chcą przyjąć uchodźców, a nie o przyjęcie uchodźców, którzy są chrześcijanami.
http://www.baptysci.pl/nowosci-w-serwis ... ozmy-syriihttp://chnnews.pl/index.php/pl/kraj/ite ... zyzny.html Można zapytać pastora organizującego tę akcję, kogo ma na myśli. Tu jest kontakt do niego:
http://www.dobrypasterz.org.pl/napisz-d ... r/3-pastorJa na razie nie otrzymałem odpowiedzi. Gdy otrzymam, to napiszę.
Oczywiście każdy powinien postępować według tego, co mu nakazuje sumienie w Duchu Świętym. Mam jednak wątpliwości, czy chodzi o nowo narodzonych chrześcijan z Syrii i jeśli ktoś chce się w taką akcję zaangażować, to myślę, że lepiej się nastawić na to, że przyjmie pod swój dach bliźnich potrzebujących pomocy (katolików, prawosławnych czy muzułmanów), żeby się potem nie zdziwić.
Należałoby również zadać maksimum pytań praktycznych organizatorom:
Więcej informacji udziela pastor Moner Shaded, Kościół Dobrego Pasterza, tel. kom. 606 552 497, Email:
mashaded@data.pl