Smok Wawelski napisał(a):
Z uwagi na mailowy mobbing ze strony antytrynitarnych heretyków, na który po prostu nie mam czasu, ponieważ trudno dyskutować z tłumem ludzi najczęściej nieprzemakalnych na argumenty, postanowiłem podać kilka wartościowych źródeł z wypowiedziami specjalistów w dziedzinach takich jak Biblia hebrajska, języki semickie czy starożytna literatura Bliskiego Wschodu.
Słówko o nieprzemakalności na argumenty trynitarian.
Odnoszę wrażenie, że większość uczestników forum wyrosła w środowiskach, w których nauka o Trójcy była niekwestionowaną oczywistością. Takim religijnym aksjomatem nie wymagającym dowodzenia. Inaczej było ze mną. Nauką trwale wyrytą w mojej umysłowości, pierwotną jak ludzkie instynkty było ujęcie Boga jako jedynego Jahwe. Byłam zagorzałą zwolenniczką poglądu unitarnego, nie docierały do mnie zupełnie argumenty przeciwne. Prześledziłam sporo biblijnych dyskusji (również na tym forum), znałam dowodzenie obydwu stron, a jednak za prawdziwe uważałam wyobrażenie Boga wg modelu jednoosobowego bytu.
Nie przypuszczałam, że może dojść do wyłomu w moim unitarnym myśleniu. To chyba można podciągnąć pod efekt cudu. Nałożyło się na siebie mnóstwo nieprzypadkowych zbiegów okoliczności, które doprowadziły mnie do realnych rozmów z chrześcijanami biegłymi w tematyce biblijnej. Wcale nie było żadnych dodatkowych argumentów, mówiło samo Słowo Boże, dobrze znane i czytane niejednokrotnie wersety zobaczyłam w innym świetle. Poczułam, że spada poważna metafizyczna blokada...to nie znaczy, że od tego momentu stałam się gorliwą obrończynią trynitaryzmu. Raczej zdystansowałam się do niektórych wykładni Słowa Bożego. Przestałam też kurczowo trzymać się dotychczasowej interpretacji Biblii i ukształtowanych przez lata wyobrażeń dotyczących duchowej natury Boga. Z autopsji mogę powiedzieć, że to proces niezwykle trudny. Dlatego potrafię zrozumieć zablokowanie antytrynitan na argumenty strony przeciwnej. Wydaje mi się, że raczej nie wystarczy dobra znajomość PŚ, semantyki biblijnej czy języków, w których pierwotnie spisano Biblię. Oczywiście to pomaga, ale nie decyduje o zmianie nastawienia do nauki o Trójcy. To jest przenoszenie symbolicznych gór. Bez udziału Chrystusa i Ducha Świętego niemożliwych do zrealizowania.