www.ulicaprosta.net

Forum przy Ulicy Prostej
Teraz jest Pt cze 20, 2025 3:34 pm

Strefa czasowa: UTC + 1




Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 673 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33 ... 45  Następna strona
Autor Wiadomość
PostNapisane: Wt lip 28, 2015 1:51 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 27, 2014 4:37 am
Posty: 68
Cytuj:
Chciałabym cię zapytać, co masz na myśli mówiąc, że nie zdarzyło się nic fundamentalnego, co byłoby dostrzegane przez otoczenie? Myślę, że użyłaś jakiegoś skrótu myślowego i stąd pytanie.
Generalnie podczas nowego narodzenia zdarza się przecież coś fundamentalnego, a zmiany w życiu człowieka w wyniku tej przemiany są z punktu zauważane przez otoczenie.

Cytuj:
Jeśli nie wydarzyło się nic fundamentalnego w Twoim życiu, co byłoby zauważalne przez otoczenie, to właściwie czy Ty narodziłaś się na nowo, czy tylko "w swoim odczuciu przyjęłaś Chrystusa do serca"? Albo inaczej: Skąd wiesz, że narodziłaś się na nowo z Ducha Świętego?

Cytuj:
Jakiś czas temu w ogłoszeniach czytałem jak pisałaś, że byłaś "zagorzałą zwolenniczą poglądu unitarnego". Czy gdy piszesz o przyjęciu Pana Jezusa do serca to masz na myśli tamten okres czy później po tym jak zobaczyłaś, że Jezus jest Panem i Bogiem?


Nigdzie nie napisałam, że w wieku kilkunastu lat przeżyłam nowonarodzenie. Powiedziałam o przyjęciu Jezusa Chrystusa do serca jako o doświadczeniu nie tylko intelektualnym. Pod wpływem czytania ewangelii, najpierw przez mamę, a później samodzielnego, uwierzyłam w Zbawcę i postanowiłam kroczyć Jego śladami. Pragnęłam odwzajemnić miłość, którą On mi okazał oddając za mnie życia. Na czym polegało owo odwzajemnienie miłości? Przede wszystkim na przestrzeganiu Bożych przykazań.
A z tego wiemy, że go znamy, jeśli przykazania jego zachowujemy. Kto mówi: Znam go, a przykazań jego nie zachowuje, kłamcą jest i prawdy w nim nie ma. Lecz kto zachowuje Słowo jego, w tym prawdziwie dopełniła się miłość Boża. Po tym poznajemy, że w nim jesteśmy. Kto mówi, że w nim mieszka, powinien sam tak postępować, jak On postępował. ( 1 Jana 2,3-6)

Oczywiście to nie znaczy, że nie popełniałam błędów. Okres dorastania wiąże się z różnego rodzaju próbami, z których nie zawsze wychodzimy obronną ręką. Wykazywałam jednak sporo determinacji, aby postępować właściwie i radować Boga jak Ojca, który jest dumny z postawy swoich dzieci. Ominęło mnie mnóstwo problemów przydarzających się w wieku młodzieńczym. Miałam świadomość , że znajomość prawa zobowiązuje do jego respektowania.
Bo jeśli otrzymawszy poznanie prawdy, rozmyślnie grzeszymy, nie ma już dla nas ofiary za grzechy, lecz tylko straszliwe oczekiwanie sądu i żar ognia, który strawi przeciwników. ( Hebr. 10,26-27)
Kto więc umie dobrze czynić, a nie czyni, dopuszcza się grzechu. ( Jak. 4,17)

Nowonarodzenie wiążę z wypowiedzią biblijną z Listu do Rzymian: Bo ci, których Duch Boży prowadzi, są dziećmi Bożymi. Wszak nie wzięliście ducha niewoli, by znowu ulegać bojaźni, lecz wzięliście ducha synostwa, w którym wołamy: Abba, Ojcze! Ten to Duch świadczy wespół z duchem naszym, że dziećmi Bożymi jesteśmy. A jeśli dziećmi, to i dziedzicami, dziedzicami Bożymi, a współdziedzicami Chrystusa, jeśli tylko razem z nim cierpimy, abyśmy także razem z nim uwielbieni byli. [/ b]
Nie wiem, czy wieku kilkunastu lat można przeżyć nowonarodzenie. Raczej wątpię. Sam Pan Jezus ochrzcił się w wieku około 30 lat i dopiero wtedy rozpoczął wykonywanie swojej misji. Będąc kilkunastolatkiem wzrastał w "mądrości i łasce u Boga". Mogę powiedzieć o sobie, że w wieku kilkunastu lat pojawił się zalążek człowieka duchowego - rozpoczął się proces wzrostu w łasce Pana.

Chrzest przyjęłam w wieku 21 lat z głębokiej potrzeby serca i chęci złożenia publicznej deklaracji wiary w Zbawcę Jezusa. Drugorzędną sprawą była dla mnie poprawność wierzeń oraz zgodność doktryn z PŚ denominacji, w jakiej składałam wyznanie wiary. Fałsz zaczął wychodzić na jaw, kiedy zagłębiłam się w analizowanie Słowa Bożego. W ciągu roku po chrzcie przeczytałam całe PŚ, od deski do deski. Pojawiły się pierwsze wątpliwości, które próbowałam rozwiewać. To nie jest proces łatwy, ale naznaczony wieloma trudnymi przejściami. Na tej duchowej drodze dochodzenia do prawdy czuję silne wsparcie Ducha Świętego. Jeszcze kilka lat temu napisałabym Ducha Świętego z małej litery.

Ida to mój nick, którym od dawna posługuję się na platformach dialogowych związanych z tematyką religijną. Zaczęło się od nieaktywnego już http://watchtower.org.pl/forum/


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lip 28, 2015 9:31 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
No to "Houston, mamy problem". Z Twoich wypowiedzi wynika (przynajmniej dla mnie), że w ogóle nie narodziłaś się na nowo i nie masz tego świadectwa w życiu. A to jest warunek ujrzenia Królestwa Bożego [Jan 3:1-21] i tylko to daje człowiekowi prawo do nazywania się dzieckiem Bożym [Jan 1:11-13]. Nowe narodzenie nie jest tożsame z intelektualnym przyjęciem określonego zestawu poglądów, a List do Rzymian trzeba czytać od początku, gdzie jest napisane, że grzesznik zostaje usprawiedliwiony wyłącznie z łaski, wyłącznie przez wiarę [Rzym. 3:20-25] i to przez wiarę w Jezusa który jest JHWH Zbawicielem [Rzym. 10:9-10 por. Joel 3:5].

Nie wiem, co to jest "zalążek człowieka duchowego", bo takiego pojęcia w Biblii nie ma. Nie wiem, w czyje imię zostałaś ochrzczona w wieku 21 lat - czy było to jedno imię trzech Osób - Ojca, i Syna i Ducha Świętego [Mat. 28:19-20], czy " imię Pana Jezusa", który nie jest JHWH Zbawicielem, jak to robią heretycy? Kim był dla Ciebie Zbawca Jezus, kiedy składałaś publicznie tę deklarację wiary? Czy to nie był aby fałszywy Jezus Świadków Jehowy? Jeśli zrozumiałaś, że Jezus ŚJ jest fałszywym Jezusem, to jaką cenę zapłaciłaś, żeby przejść z ciemności do światłości?

Jeśli tak, to mam dla Ciebie trzy wiadomości: Dobrą i dwie złe. Dobra jest taka, że Bóg Cię kocha i poprzez Osobę Ducha Świętego oddziałuje na Ciebie, przekonując Cię powoli i zachęcając do decyzji, która będzie podstawą nowego narodzenia. Pierwsza zła jest taka, że nie narodziłaś się na nowo i dlatego nie jesteś dzieckiem Bożym, co powoduje stan potępienia na dziś. Druga zła jest taka, że jeśli dobrze Cie rozumiem, to zachodzi u Ciebie fundamentalne niezrozumienie pewnych pojęć i jeśli będziesz się przy nim upierać, to nigdy nie narodzisz się na nowo i będziesz tkwiła w fałszywym przeświadczeniu, że wystarczy uwierzyć np. w Jezusa nie będącego Osobą Wszechmocnego Boga i pragnąć odwzajemnić miłość Boga przestrzegając przykazań (czyli de facto żyjąc pod zakonem), żeby wszystko było ok.

Czyli podsumowując, należałoby ustalić po pierwsze, kim jest dla Ciebie Jezus Chrystus. Po drugie, co to znaczy uwierzyć w Niego. Po trzecie, co to jest Ewangelia i usprawiedliwienie z łaski przez wiarę.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lip 28, 2015 10:23 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 2:20 pm
Posty: 344
Ida napisał(a):
Nigdzie nie napisałam, że w wieku kilkunastu lat przeżyłam nowonarodzenie. Powiedziałam o przyjęciu Jezusa Chrystusa do serca jako o doświadczeniu nie tylko intelektualnym.

Ido, czy ja dobrze rozumiem, że dla Ciebie nowe narodzenie to jakieś niejasne etapy? Rozumiem, że poruszyło Cię Słowo Boże i przyjęłaś Jezusa, jednak ze strony Boga powinno nastąpić to, ze On Cię zrodził do nowego życia w Chrystusie. A skoro tak się nie stało, to widocznie była jakaś poważna przeszkoda.
Ida napisał(a):
Na czym polegało owo odwzajemnienie miłości? Przede wszystkim na przestrzeganiu Bożych przykazań.

To prawda, z naszej strony to jest pragnienie dla Boga ale bez nowego narodzenia samo przestrzeganie przykazań to religia. Ja też tak robiłam w mojej fazie oazowej.

Czy naprawdę nie zwracałaś uwagi na to co głosiła Twoja społeczność? Przecież miłość prawdy w człowieku narodzonym na nowo nie pozwoli mu na to .... Dziwne to. Nie wiem, gdzie jesteś ale to może być główny problem Twojego braku nowego narodzenia.

_________________
"(...) Siebie samego czystym zachowaj" [1 Tm 5,22]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Wt lip 28, 2015 3:41 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz wrz 15, 2011 11:23 pm
Posty: 452
Droga Ido, zadałem Ci pytanie kiedy przyjęłaś Pana Jezusa do serca gdyż widziałem pewne zaprzeczenie, które mnie zaniepokoiło i chciałbym abyś na spokojne się temu przyjrzała.
Cytuj:
Ida: Chrystus stał się dla mnie realnym Bogiem, którego zaprosiłam do swojego serca. Stał się dla mnie Przyjacielem, Doradcą, Powiernikiem, Opiekunem i Zbawcą

Piszesz najpierw, że Chrystusa stał się dla ciebie realnym Bogiem, którego zaprosiłaś do serca.
Cytuj:
Ida: Nigdzie nie napisałam, że w wieku kilkunastu lat przeżyłam nowonarodzenie. Powiedziałam o przyjęciu Jezusa Chrystusa do serca jako o doświadczeniu nie tylko intelektualnym.
Pod wpływem czytania ewangelii, najpierw przez mamę, a później samodzielnego, uwierzyłam w Zbawcę i postanowiłam kroczyć Jego śladami.

A następnie, czytam(jeżeli dobrze rozumiem), że to wydarzenie miało miejsce jeszcze jak należałaś do świadków i miałaś myślenie unitarne. Popraw mnie jeżeli się mylę.
Czytałem niektóre twoje wypowiedzi z forum ŚJ. Ostatnie jakie znalazłem były z 2010 roku.
Pisałaś, że nasze zbawienie nie jest uwarunkowane tym czy wierzymy w Boga w trzech osobach ale czy wierzymy w syna Bożego jako Zbawiciela. Widzisz, gdy piszesz o wierzę w syna Bożego to kim jest Syn Boży? Gdy Chrystus mówił, że jest Synem Boga to żydzi naznosili kamieni aby Go zabić, gdyż mówiąc to czynił się równym Bogu(Jan 5:17-18). Chrystus oprócz natury ludzkiej ma tą samą naturę co Ojciec i dlatego każdy kto odrzuca wiarę w Boga w trzech osobach przyjmuje, że Syn Boży jest stworzeniem, a stworzenie nie może być równe stwórcy. Chrystus jest Zbawicielem jak pisałaś, Izajasz mówi nam, że Oprócz Boga, który jest Panem nie ma wybawiciela (Iz 43:11).

Droga Ido, nasze przemyślenia i pytania do Ciebie kierowane są miłością. Niech dobry Bóg przekonuje.

Pozdrawiam.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lip 29, 2015 9:29 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 27, 2014 4:37 am
Posty: 68
Z Twoich wypowiedzi wynika (przynajmniej dla mnie), że w ogóle nie narodziłaś się na nowo i nie masz tego świadectwa w życiu. A to jest warunek ujrzenia Królestwa Bożego.
Rozumiem, że dla Was, przyjęcie Pana Jezusa sercem jest tożsame z nowym narodzeniem. Stąd pewne nieporozumienie. Nigdzie nie napisałam o narodzeniu na nowo odnoszącym się do mojej skromnej osoby. Będąc nastolatką uświadomiłam sobie swój grzeszny stan i prawo o ubiegania się o odpuszczenie przewinień. Jeśli tylko chcę, mogę skorzystać z oczyszczającej ofiary Chrystusa i uzyskać przebaczenie grzechów. Chciałam tego, co wyraziłam w modlitwie do Boga. Uzyskałam pewność usprawiedliwienia na podstawie wiary w okup złożony przez Syna Bożego. Poczułam przemożne pragnienie odwzajemnienia bezinteresownej miłości okazanej przez Boga Ojca i Syna Bożego. Miłość miała przełożenie w praktyce, w przestrzeganiu Bożych przykazań i naśladownictwie Chrystusa. Również w pewności, że przy mnie stoi Bóg.

Nie wiem, co to jest "zalążek człowieka duchowego", bo takiego pojęcia w Biblii nie ma. Nie wiem, w czyje imię zostałaś ochrzczona w wieku 21 lat.
W PŚ istnieje pojęcie pierwszej miłości (Obj. 2,4). Może ten termin poprawniej oddaje moje przeżycia ze szczenięcego okresu. Zafascynowała mnie osoba Chrystusa, poczułam wdzięczność za miłość okazaną błądzącemu człowiekowi i chciałam kroczyć śladami Syna Bożego. Jaką rolę odegrał wodny chrzest? Raczej nie taką, jaką powinien. " Bóg cierpliwie czekał za dni Noego, kiedy budowano arkę, w której tylko niewielu, to jest osiem dusz, ocalało przez wodę. Ona jest obrazem chrztu, który teraz i was zbawia, a jest nie pozbyciem się cielesnego brudu, lecz prośbą do Boga o dobre sumienie przez zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa." Brakowało mi pewności zbawienia. Teraz z perspektywy czasu, analizowania PŚ i sprawdzania, jak się rzeczy mają, dochodzę do wniosku, że istniały poważne nieprawidłowości przy akcie mojego ochrzczenia. Było to raczej oddanie się organizacji religijnej niż Chrystusowi, którego mylnie sklasyfikowano do grupy Bożych stworzeń.

Jeśli zrozumiałaś, że Jezus ŚJ jest fałszywym Jezusem, to jaką cenę zapłaciłaś, żeby przejść z ciemności do światłości?

Na razie pogrążyłam się w depresji.

Jeśli tak, to mam dla Ciebie trzy wiadomości
Jeśli przypuszczasz, że w stanie zawieszenia czuję się rewelacyjnie i beztrosko, to mylisz się. Mam świadomość swego tragicznego położenia. Niepotrzebnie mnie dołujesz. Nie pomagasz mi w ten sposób, raczej pogłębiasz moje poczucie winy. Może postaraj się ,,trzciny zgniecionej nie zmiażdżyć i tlącego się lnianego knota nie zgasić".(Mat 12,20) W końcu mam do czynienia z prawdziwie odrodzonym chrześcijaninem, nieprawdaż?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lip 29, 2015 9:53 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 27, 2014 4:37 am
Posty: 68
Dziękuję MM i Pax za słowa wsparcia. :)

Pisałaś, że nasze zbawienie nie jest uwarunkowane tym czy wierzymy w Boga w trzech osobach ale czy wierzymy w syna Bożego jako Zbawiciela. Widzisz, gdy piszesz o wierzę w syna Bożego to kim jest Syn Boży? Gdy Chrystus mówił, że jest Synem Boga to żydzi naznosili kamieni aby Go zabić, gdyż mówiąc to czynił się równym Bogu(Jan 5:17-18). Chrystus oprócz natury ludzkiej ma tą samą naturę co Ojciec i dlatego każdy kto odrzuca wiarę w Boga w trzech osobach przyjmuje, że Syn Boży jest stworzeniem, a stworzenie nie może być równe stwórcy. Chrystus jest Zbawicielem jak pisałaś, Izajasz mówi nam, że Oprócz Boga, który jest Panem nie ma wybawiciela (Iz 43:11).

Pax, jestem mile zaskoczona Twoim zaangażowaniem i chęcią zrozumienia mojego rozumowania. Moje poglądy nadal ewaluują i to, co pisałam kilka lat temu niekoniecznie jest obecnym tokiem myślenia. Na obecną chwilę Pan Jezus jest dla mnie Bogiem i Zbawicielem. Na pewno nie stworzeniem, raczej Stwórcą. Trudno natomiast jest mi ocenić , w co dokładnie wierzyłam w wieku kilkunastu lat. Chrystus był czołową postacią z czytanych Ewangelii, Synem Bożym dokonującym nieprawdopodobnych cudów i dysponującym nadzwyczajną mądrością, którego pokochałam szczerą miłością. Unitaryzm czy trynitaryzm były mi początkowo obce. Dopiero później pod wpływem systematycznego kształtowania w religii rodziców przyjęłam model jednoosobowego Boga- Ojca, Syna Bożego- pierworodnego i bezpośredniego stworzenia zrodzonego przez Boga oraz Ducha Świętego jawiącego się jako czynna moc Boża. Skorygowanie tych błędnych poglądów zajęło mi sporo czasu.

Pozdrawiam


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr lip 29, 2015 11:52 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz lip 08, 2010 2:20 pm
Posty: 344
Ida napisał(a):
Na razie pogrążyłam się w depresji.

To niestety wygląda na owoc Twojej "zabawy w chowanego", Ido i choć Ci współczuję tego paskudnego stanu, to najwyraźniej jest on spowodowany nieposłuszeństwem wobec Pana. Jest taki rodzaj depresji o podłożu duchowym, spowodowany grzechem.
Ida napisał(a):
Jeśli przypuszczasz, że w stanie zawieszenia czuję się rewelacyjnie i beztrosko, to mylisz się. Mam świadomość swego tragicznego położenia. Niepotrzebnie mnie dołujesz. Nie pomagasz mi w ten sposób, raczej pogłębiasz moje poczucie winy. Może postaraj się ,,trzciny zgniecionej nie zmiażdżyć i tlącego się lnianego knota nie zgasić".(Mat 12,20) W końcu mam do czynienia z prawdziwie odrodzonym chrześcijaninem, nieprawdaż?

Ido, Smok postawił rzeczową diagnozę. To tak, jakby Ci lekarz powiedział: "Jest Pani śmiertelnie chora. Musi Pani natychmiast porzucić czynnik wywołujący chorobę, a ponadto poddać się niezwłocznie leczeniu" - a TY byś się na niego obraziła za to, ze Cię dołuje! Musisz zmierzyć się z prawdą o swoim sercu, o sytuacji w której jesteś i Bożych oczekiwaniach wobec Twojego życia. Większość z nas musiała odejść ze zwiedzionego kościoła (albo organizacji czy wręcz jakiejś sekty) i musieliśmy zapłacić cenę. Ty po prostu nie chcesz jej zapłacić, nie chcesz wziąć krzyża Jezusa. Wiesz przecież, że choćbyś świat pozyskała a straciła Pana ..... . Jak tylko odwrócisz się od swojego wygodnego myślenia i oddasz prawdziwemu Jezusowi na Jego warunkach, to natychmiast poczujesz ulgę i otrzymasz nowe życie. Serdecznie Ci tego życzę a nie zwlekaj, bo nie wiesz, czy dożyjesz jutra.

_________________
"(...) Siebie samego czystym zachowaj" [1 Tm 5,22]


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lip 30, 2015 4:50 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 27, 2014 4:37 am
Posty: 68
Mama Muminka napisał(a):
Ido, Smok postawił rzeczową diagnozę. To tak, jakby Ci lekarz powiedział: "Jest Pani śmiertelnie chora. Musi Pani natychmiast porzucić czynnik wywołujący chorobę, a ponadto poddać się niezwłocznie leczeniu" - a TY byś się na niego obraziła za to, ze Cię dołuje! Musisz zmierzyć się z prawdą o swoim sercu, o sytuacji w której jesteś i Bożych oczekiwaniach wobec Twojego życia. Większość z nas musiała odejść ze zwiedzionego kościoła (albo organizacji czy wręcz jakiejś sekty) i musieliśmy zapłacić cenę. Ty po prostu nie chcesz jej zapłacić, nie chcesz wziąć krzyża Jezusa. Wiesz przecież, że choćbyś świat pozyskała a straciła Pana ..... . Jak tylko odwrócisz się od swojego wygodnego myślenia i oddasz prawdziwemu Jezusowi na Jego warunkach, to natychmiast poczujesz ulgę i otrzymasz nowe życie. Serdecznie Ci tego życzę a nie zwlekaj, bo nie wiesz, czy dożyjesz jutra.

Nie obraziłam się na Smoka i nie mam większych zastrzeżeń do postawionej przez Niego duchowej diagnozy. Obiekcje mam do sposobu wyrażenia owej diagnozy. Lekarz może przedstawić trafnie stan pacjenta, w tonie druzgoczącym jego nadwątlone siły, odbierając motywację do walki z chorobą. A może to uczynić rzetelnie i empatycznie wzmacniając chorego.

No to "Houston, mamy problem".

Na Twoje problemy z angielskim nic nie poradzę - po prostu nie mogę tłumaczyć każdego źródła dla każdego dyskutanta. Mam nadzieję, że to jest zrozumiałe i nie muszę się z tego tłumaczyć.


Powyższe słowa Smoka, skierowane do mnie i wujcia, wybrzmiały jak irytacja. Jestem przewrażliwiona, bo nie "łapię" błyskotliwości Smoka i jego "twardych" racji? Po co ta dosadność aż do bólu i protekcjonalny ton wypowiedzi?


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lip 30, 2015 1:32 pm 
Offline

Dołączył(a): Cz wrz 15, 2011 11:23 pm
Posty: 452
Ido, gdy czytam twoje posty widzę niepewność, pewien rodzaj zabezpieczania się, brak jasności w odpowiedziach na pytania, szczególnie jeżeli chodzi o nowo narodzenie i osobę Pana Jezusa, a przecież Jezus jest skałą, Bogiem, który w osobie Jezusa przyszedł w ciele i zamieszkał z nami. Mówisz, że to co pisałaś kilka lat temu niekoniecznie jest obecnym tokiem myślenia. Ja wiem, że to o czym mówiłem kilka lat temu odnośnie Boga na pewno nie jest dziś moim tokiem myślenia! Piszesz, że Pan Jezus na pewno nie jest stworzeniem a zaraz dodajesz, że jest „raczej” Stwórcą. Rozumiem, że będąc w organizacji byłaś indoktrynowana i nie łatwo człowiekowi jest naprostować myślenie lecz jak to mówił Dawid „dzięki Bogu mojemu przeskoczę mur”. Myślę, że 1 rozdział ew. Jana nie zostawia wątpliwości Kim jest nasz Pan i w jaki sposób rodzimy się na nowo.

Pisałaś, że jesteś teraz w ciężkim stanie. Ojciec w niebie Cię kocha Ido, jak pisał Smok Wawelski i dlatego przekonuje Cię i przyciąga do swojego Syna. Z twojej strony musi być dojrzała, jasna decyzja pójścia za prawdziwym Jezusem co wiąże się z poniesieniem kosztów. Złóż dziś przed Nim całą swoją przeszłość, cały ciężar grzechów a On odpowie jak obiecał i wszystko stanie się nowe. Następnie daj się ochrzcić w imię Ojca, Syna i Ducha Świętego. Wierzący modlą się o Ciebie, niech Bóg doda Ci odwagi.

Pozdrawiam w Panu Jezusie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lip 30, 2015 2:20 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt kwi 01, 2005 9:30 pm
Posty: 8611
Lokalizacja: Kraków
Ida napisał(a):
Nie obraziłam się na Smoka i nie mam większych zastrzeżeń do postawionej przez Niego duchowej diagnozy. Obiekcje mam do sposobu wyrażenia owej diagnozy. Lekarz może przedstawić trafnie stan pacjenta, w tonie druzgoczącym jego nadwątlone siły, odbierając motywację do walki z chorobą. A może to uczynić rzetelnie i empatycznie wzmacniając chorego.
Ido, nie zauważyłaś dobrej informacji, którą Ci przekazałem, a która wynika właśnie z empatii. Nie wiem, gdzie dopatrzyłaś się protekcjonalizmu w cytowanych wypowiedziach. Mamy problem, bo wygląda na to, co już napisałem. A co do drugiego cytatu, to nawet wujcio się nie skarżył, że go ktoś źle potraktował. Nie jestem zirytowany Tobą - raczej zaniepokojony, bo chodzisz po kruchym lodzie. Wujcio mnie czasem irytuje, to prawda. Ale taki jego "urok osobisty" i muszę to jakoś znieść ("Giń, stary człowieku!").

Chory musi podjąć bardzo konkretną decyzję i własne jego siły nie mają tutaj nic do rzeczy. Lekarz ma obowiązek przedstawić rzetelną diagnozę i byłby kłamcą, gdyby owijał w bawełnę fakt, że choroba jest śmiertelna, a decyzję trzeba podjąć już teraz bez względu na koszty. Jeśli grozi Ci śmierć, to po prostu wołasz o ratunek, zamiast zastanawiać się nad swoim stanem psychicznym (zakładając, że jesteś poczytalna i zdolna do podjęcia decyzji, a przecież wszystko wskazuje na to, że jesteś).

Nowe narodzenie nie jest tożsame z przyjęciem Pana Jezusa sercem. Piszemy o tym w kilku wątkach szerzej. Przede wszystkim, musimy zadać pytanie JAKIEGO albo KTÓREGO Pana Jezusa się przyjmuje - bo jeśli fałszywego, to nie ma mowy o nowym narodzeniu, które jest dokonywane w sercu człowieka przez Boga. Dlatego jest inaczej nazywane zrodzeniem z Boga [Jan 1:11-13]. Tutaj nie ma automatu i nawet, jeśli ktoś przyjmuje do serca prawdziwego Jezusa, to ma obietnicę nowego narodzenia, ale nie dokonuje się ono przez samo wypowiedzenie formuły. To nie jest sakrament.

Jeśli chcesz, mogę Cię skontaktować z byłymi Świadkami Jehowy, którzy są mi znani osobiście, narodzili się na nowo i ponieśli koszty przejścia z ciemności do światłości, ufając Jezusowi, że ich przez to przeprowadzi. To są ludzie, którzy z całą pewnością wiedzą, co Ci leży na sercu i potrafią zrozumieć cenę. Zresztą wiele osób na całym świecie płaci cenę życia, utraty pracy, zdrowia i poważnych prześladowań - ale robią to dlatego, że wiedzą, Komu zawierzyli.

Nie chcę Cie dołować, tylko Ci pomóc. Ale jeśli będziesz tak bardzo koncentrować się na sobie i własnych stanach czy przeżyciach, to każda diagnoza będzie dla Ciebie dołująca - nawet, jeśli zawiera drogę wyjścia z sytuacji i nadzieję na uleczenie. Daj mi jakąś informację na priva, czy chcesz kontaktu, o którym napisałem. Wspaniali bracia, będzie warto.

Pozdrawiam Cię i modlę się o Ciebie.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lip 30, 2015 7:16 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 27, 2014 4:37 am
Posty: 68
MM, Pax, Smoku - dziękuję Wam za okazaną troskę, zainteresowanie i modlitwę. :)

Jeśli, ktoś poczuł się dotknięty moimi słowami lub wprowadzony w błąd- przepraszam. :oops:

W końcu dotarło do mnie, że jestem nieodrodzoną chrześcijanką, błądzenie leży jak najbardziej w mojej naturze. :wink:


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Cz lip 30, 2015 8:59 pm 
Offline

Dołączył(a): Pn gru 15, 2014 10:50 pm
Posty: 62
Witaj Ido
Czytając Twoje "rozmowy" na Forum bardzo mocno uderzyły mnie Twoje posty i obraz "jarzma" z którym się zmagasz. Jeśli pozwolisz to chciałbym Ci polecić Słowa z Ewangelii Mateusza z rozdziału 11, wersety 27-30.
"Wszystko zostało mi przekazane przez Ojca mego i nikt nie zna Syna tylko Ojciec, i nikt nie zna Ojca, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.
Pójdźcie do mnie wszyscy, którzy jesteście spracowani i obciążeni, a Ja wam dam ukojenie.
Weście na siebie moje jarzmo i uczcie się ode mnie, że jestem cichy i pokornego serca, a znajdziecie ukojenie dla dusz waszych.
Albowiem jarzmo moje jest miłe, a brzemię moje lekkie."

Zauważ,że Jezus mówi w wersecie 29 WEŹCIE - to jest zaproszenie a nie przymuszanie do niesienia Jego jarzma. Trzeba pójść i wziąć i trzeba wiedzieć do kogo iść aby nie okazało się,że poszliśmy nie do Tego Prawdziwego Jezusa i niesiemy nie Jego jarzmo.
Życzę Ci z całego serca abyś udała się do Właściwej Osoby i wzięła to właściwe jarzmo.

_________________
Gdyż Pan wodzi oczyma swymi po całej ziemi, aby wzmacniać tych, którzy szczerym sercem są przy nim. 2 Krn. 16:9.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: So sie 01, 2015 3:37 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Ida napisał(a):
W końcu dotarło do mnie, że jestem nieodrodzoną chrześcijanką, błądzenie leży jak najbardziej w mojej naturze. :wink:


Ja jeszcze na moment do ciebie, Ido. (Nie mogłam napisać wcześniej.)Cieszę się, że znalazłaś pomoc, mam na myśli zwłaszcza tych braci, których polecał ci Smok. Mam nadzieję, że już się z nimi skontaktowałaś i właściwie moje dalsze martwienie się o ciebie jest już niepotrzebne :)

Przyszło mi jednak do głowy zapytać, na wszelki wypadek i dla zupełnej jasności: czy ty wiesz, co to znaczy narodzić się na nowo i o czym wszyscy do ciebie mówią? Czy wiesz, co trzeba zrobić? I także czy masz świadomość, że słowa Jezusa o konieczności nowego narodzenia dotyczą jednej kategorii ludzi: wszystkich? Chcę się upewnić, bo wiem, że osoby długo pozostające pod wpływem ŚJ mają z tym problem.

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr sie 05, 2015 6:39 am 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt cze 27, 2014 4:37 am
Posty: 68
Wywołany, dziękuję za dobre słowo. Czytałam temat założony przez Ciebie: Gdy drogi człowieka podobają się Panu...
Okazał się pomocny, bo dotka bezpośrednio Twoich przeżyć, sprawy zaufania do Boga w trudnych chwilach i całkowitego uzależnienia od Chrystusa. Napisałeś tam wiele mądrych i pouczających przemyśleń, przydatnych dla mnie.

szelka napisał(a):
Mam nadzieję, że już się z nimi skontaktowałaś i właściwie moje dalsze martwienie się o ciebie jest już niepotrzebne :)

Szelka, jak najbardziej Twoje martwienie o mnie jest potrzebne. :wink: Trafiłam tutaj, mam na myśli forum, nieprzypadkowo. Od dłuższego czasu czytałam wypowiedzi użytkowników tej platformy dialogowej i wyczułam dobre, chrześcijańskie klimaty. Nie pobłażanie w kwestiach fundamentalnych, nazywanie rzeczy po imieniu, wykazywanie błędu doktrynalnego oparte na podstawach biblijnych, nie na własnym widzimisię.
Nie wydaje mi się również, aby kwestie elementarne wymagały posiłkowania się zapleczem odrodzonych chrześcijan wywodzących się z byłych śJ. Zresztą taki kontakt jest lub może być w zasięgu mojej ręki bez pośrednictwa Smoka. Zanim znalazłam się w tym miejscu, gdzie jestem obecnie w sensie zmiany mentalności, trochę pozwiedzałam chrześcijańskie zbory, poznałam członków, przeprowadziłam kilkadziesiąt rozmów, poobserwowałam, uchwyciłam różnice denominacji w podejściu do pewnych kwestii. Raczej nie działam at hoc.
Najdłuższy i najowocniejszy kontakt miałam z KWCh. Można powiedzieć, że byłam o krok od nowego narodzenia. Czegoś jednak zabrakło.


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
PostNapisane: Śr sie 05, 2015 7:52 pm 
Offline
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt wrz 09, 2005 7:51 am
Posty: 527
Ido, musisz pomyśleć co to jest, czego zabrakło, abyś mogła narodzić się na nowo. Nie ma ważniejszej sprawy dla ciebie dzisiaj.

Ja mogę wymyślić tylko dwa powody, dla których człowiek, który rozumie pojęcie nowego narodzenia nie decyduje się na ten krok. Pierwszy powód jest taki, że ktoś nie wierzy, że w gruncie rzeczy jest to konieczne do zbawienia, bo takim myśleniem go zatruto.
Drugi jest taki, że uważa, że zgrzeszył tak ciężko, że nie ma dla niego przebaczenia. Obie wymówki są kłamstwem i obie według mnie pochodzą od ojca kłamstwa, czyli szatana, który zrobi wszystko aby człowieka odwieść od zbawiennego ratunku.

Człowiek, który tonie nie analizuje właściwości koła ratunkowego. Nie toń, Ido, bo jest dla ciebie ratunek.

_________________
Wy do wolności powołani jesteście.
(Gal 5,13)


Góra
 Zobacz profil  
Odpowiedz z cytatem  
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Dział zablokowany Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 673 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33 ... 45  Następna strona

Strefa czasowa: UTC + 1


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz dodawać załączników

Szukaj:
Skocz do:  
cron
POWERED_BY
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL