Owieczka napisał(a):
Obawiam się, że pozostaje zacisnąć zęby i jakoś wytrzymać albo rozglądać się za inną pracą.
Mam pracę w której też mam często utrapienie, mozół czy cierpienie, choć innego rodzaju niż ty. Napiszę na swoim przykładzie, i mam nadzieję w Panu, że to będzie choćby małym ziarenkiem ku twojemu zbudowaniu.
Przypadki są tylko w gramatyce, ale nie w życiu ucznia. Położenie w jakim jesteśmy nie jest przypadkowe, ale jest wolą Bożą. Nawet jeśli jest to utrapienie, cierpienie, trud, mozół itd to jeśli nas to spotyka, to jest wolą Bożą, a więc czymś dobrym dla nas : " Lecz powiedział mi: Wystarczy ci moja łaska. Moja moc bowiem doskonali się
w słabości. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. 10 Dlatego
mam upodobanie w słabościach, w zniewagach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach ze względu na Chrystusa; gdy bowiem jestem słaby, wtedy jestem mocny. " - 2 Koryntian 12:9-10 Uwspółcześniona Biblia Gdańska
Stal hartuje się ogniem, złoto oczyszcza się też w ogniu - tak samo w piecu cierpienia, w ogniu prób, utrapień, mozołu, trudów itd uczeń jest umacniany i oczyszczany i może być dobrym świadectwem dla innych, ale jest co najmniej jeden warunek. Trzeba uznać, że dana sytuacja, miejsce, zdarzenie to wola Boża. Gdyby nie było w tym woli Bożej to nie byłoby sytuacji, a jeśli jest to znaczy, że w oczach Bożych jest to słuszne i dobre aby to na nas przyszło, bo to m.in kształtuje nas coraz bardziej na obraz Syna - Rzymian 8:29.
Kiedyś w tej obecnej pracy jak i poprzedniej nie postrzegałem tak mojej sytuacji - trud, utrapienie, mozół w pracy nie postrzegałem jako coś dobrego, no i samą pracę akurat w tym miejscu nie postrzegałem jako wolę Bożą. Ale przecież, gdyby Pan chciał to dałby mi pracę w tysiącach innych miejsc - przecież ma taką moc, ale jesli umieścił mnie tam gdzie jestem, a nie gdzie indziej to znaczy, że tak chciał i że to jest dobre dla mnie. Zdanie sobie sprawy z tego sprawiło, że przestałem słabnąć w wierze, znikły jakieś frustracje, rozczarowania, zwątpienia, zniechęcenia, jakaś złość, załamywanie się, opuszczanie rąk, czy choćby "ciche narzekanie". Skoro to miejsce jest wolą Bożą to jak mogę chwiać się w tych rzeczach.
Gdy zdałem sobie sprawę, że nie ma przypadków, ale Pan wszystko precyzyjnie czyni, to od razu spora część ciężaru ze mnie zeszła - ciężaru z serca, bo w samej pracy nie jest lżej, ale chyba nawet ciężej, ale tym bardziej wtedy wołam do Pana, uciekam do Niego, zbliżam się. Moja wiara rośnie, a nie jak kiedyś słabnie gdy nie widziałem w tym woli Bożej. Oczywiście może jutro, za miesiąc, za rok czy 20 lat jeśli będzie dane mi żyć - Pan zmieni sytuację i przeniesie mnie gdzie indziej i nie musi być to coś lżejszego, wręcz przeciwnie może to być jeszcze cięższe, ale wiem, że to będzie wolą Bożą, a jeśli tak, to Pan chętnie również udzieli mi wszelkiej siły, swych darów abym wiernie trwał tam, chodził w świetle i był wiernym uczniem, dobrym świadectwem.
Codziennie są i będą utrapienia - Mateusz 6:34, ale codziennie również Pan chce udzielać nam tyle siły, mocy abyśmy ponieśli ciężar, przeszli w świętości i Pan chętnie tego udziela, tylko czerpmy z tego... " Błogosławiony niech będzie Pan! Codziennie dźwiga ciężary nasze Bóg, zbawienie nasze. Sela " - Psalm 68:20 BW. Dobrze prosić nie o mniejszy ciężar, ale o silniejsze ręce i plecy aby go ponieść, gdy ludzie na około uginają się, upadają.
, Stary człowiek - stary Dominik chciałby uciec od prób ognistych, pieca cierpienia, trudów, mozołu, ale nowy człowiek powinien mieć inne podejście - skoro jest taka wola Boża to lepiej się nie szarpać ale prosić Pana o siłę, o pomoc i widzieć w tym okazje do wzrostu duchowego, jako szkołę np wytrwałości, cierpliwości, pokory, miłości ... " Poczytujcie to sobie
za największą radość, moi bracia, gdy rozmaite
próby przechodzicie;
3 Wiedząc, że doświadczenie waszej wiary wyrabia
cierpliwość.
4 Cierpliwość zaś niech dopełni swego dzieła, abyście byli doskonali i zupełni, niemający żadnych braków " - list Jakuba 1:2-4 UBG
wiem, że w momencie trudu, utrapienia co innego się wydaje człowiekowi, ale trzeba się zaprzeć siebie i przez wiarę przyjąć to jako wolę Bożą, podziękować Panu za to. To też ważne - skoro jest to wolą Bożą a więc czymś dobrym dla nas, to należy jak za każde dobro podziękować. Gdy podziękujemy za cierpienia, utrapienia, trudy to też od razu na sercu jest lżej. Narzekanie, jakieś złoszczenie się, frustracja nie pomaga w danym utrapieniu, tylko dodaje ciężaru i nie jest miłe w oczach Pana. Ale podziękowanie, zaufanie że to wola Boża nie obciąża dodatkowo i na pewno jest miłe w oczach Pana.
Za wszystko dziękujmy. Kiedyś przynajmniej w duchu narzekałem i nie wychodziło mi to na dobre, no ale korzeniem było nie widzenie Bożego prowadzenia, nie widziałem że nie ma przypadku w tym, nie widziałem że to miejsce, ta praca to wola Boża.
Pan jak wiemy jest wszechmogący, doskonały w miłości i mądrości, więc On wie lepiej niż my co jest dla nas dobre, czy najlepsze. Więc ja osobiście nie chcę ufać swojemu sercu, swojemu postrzeganiu sytuacji, ale Panu - nawet jeśli nie rozumiem dlaczego tak jest a nie inaczej. Ufam, bo wiem, że to On wie doskonale a nie ja. Jego drogi, Jego myśli są doskonałe, a nasze postrzeganie naszego życia, świata jest bardzo słabe.
Pamiętam, też że jestem na wojnie. Wróg będzie chciał mnie zniszczyć czy to utrapieniem, uciskiem, ciężką pracą i innymi rzeczami i jeśli nie będziemy widzieć Bożego prowadzenia - doskonałego prowadzenia, to tylko ułatwimy wrogowi ataki i wystawimy się na śmiertelne pociski. Ale gdy postrzegamy coś jako wolę Bożą to pociski nie dosięgają nas, jesteśmy bezpieczni, mimo że trud, próba, utrapienie nadal trwa, to są ku zbudowaniu, umocnieniu, oczyszczeniu. Jeden ogień niszczy, drugi hartuje, oczyszcza.
, w poniedziałek zaczynam pracę na trzy zmiany - będzie tak, że przez jakieś 3-4 miesiące teoretycznie nie będę miał nawet wolnego dnia, ale codziennie bardzo ciężką pracę, utrapienie. Ale od paru dni właśnie postrzegam to jako bitwę, codzienną bitwę i w Panu Jezusie mogę wyjść z tego silniejszy, bogatszy w wytrwałość, cierpliwość, pokorę i inne. Każdego dnia jest wojna, i Biblia mówi o tym bardzo często i wyraźnie, ale wróg chce nam zabrać to, bo chce abyśmy sobie lekko chodzili i myśleli, że należy nam się wygoda, spokój, obfitość.
,
Niedawno był wrzesień, a dziś już prawie połowa maja - prawie minął rok szkolny - kolejny rok szkolny. Zobacz jak te kilka miesięcy szybko minęło, tak samo szybko minie to co przed nami. Z każdym dniem utrapienia, mozół, cierpienia, zło na świecie są bliższe swego końca, a jednocześnie z każdym dniem wieczność z Panem, pośród idealnej radości, miłości, sprawiedliwości i innych Bożych cudów są też bliżej. Bądźmy coraz mocniejsi bo zło jest bliżej końca, a my jestesmy bliżej wszechmogącego Pana. Wraz z upływającym czasem powinniśmy być mocniejsi, ale musimy miec w sercu wypisane te rzeczy i o to proszę Pana.
różne utrapienia, próby, uciski, cierpienia przygotowują dzieci Boże na bardzo trudne czasy jakie nadejdą w przyszłości - zakładając, że końcówka czasów ostatecznych jest blisko. Bez przyzwyczajenia się do mniejszych ciężarów, nie podniesie się wielkiego. Stopniowo są dodawane coraz większe ciężary i z czasem można podnieść wielki ciężar. Ale jeśli uciekać będziemy od mały ciężarów (przez np narzekanie, frustracje jak ja to miałem - na podstawie że nie widziałem w tym woli Bożej, Bożego prowadzenia) - to nie podniesiemy dużego ciężaru a to będzie bardzo groźne położenie.
" Uważam bowiem, że cierpienia teraźniejszego czasu nie są godne porównywania z tą przyszłą chwałą, która ma się w nas objawić " - Rzymian 8:18 UBG - czym są te uciski, trudy, cierpienia w porównaniu z nieskończonością pośród niewysłowionych wspaniałości - Bożej miłości i innych które czekają na nas.
Gdzieś kiedyś czytałem świadectwo jakiegoś ucznia, jak dostał się do więzienia za wierność Panu. Nie widział na początku Bożego prowadzenia, woli Bożej, więc narzekał, frustrował się, upadał na duchu, ale z czasem zaczął dzielić się z innymi Ewangelią i zobaczył że trafienie do więzienia było po to, aby współwięźniowie usłyszeli Ewangelię - iluś tam uwierzyło, nawróciło się, pokutowało. Zrozumiał, że gdyby Pan go tam nie umieścił, to nie byłoby tam żadnego światła.
Inne świadectwo pamiętam, jak jacyś uczniowie modlili się aby w kraju w którym żyli zapanował pokój (toczyła się wojna domowa) i żeby skończył się przez to strach itd - mijały lata i nic się nie działo, ale gdy zaczeli modlić się o odwagę, pokój ducha to dostali to i byli prawdziwym światłem przez Ewangelię w otoczeniu ludzi, którzy byli w ciemności.
" Doświadczyłeś nas bowiem, Boże,
wypróbowałeś nas ogniem, jak srebro jest oczyszczone.
11 Zaprowadziłeś nas
w sidła, włożyłeś
ucisk na nasze biodra.
12 Pozwoliłeś ludziom deptać nam
po głowach, przeszliśmy przez
ogień i wodę, ale nas
wyprowadziłeś na miejsce obfitości. " - Psalm 66:10-12 UBG - badź dzielna w Panu Owieczko, bądźmy - bo i ja mam utrapienia, trudy, próby. Bez Pana nie przejdziemy - Ewangelia Jana 15:4, ale z Nim możemy być zwycięzcami we wszystkim - Filipian 4:13 . Ufajmy Panu, badźmy Mu posłuszni nawet w najgorszych miejscach, okolicznościach a wtedy miejsce obfitości będzie tylko kwestią czasu
" Pomyślcie więc o tym, który zniósł tak wielki
sprzeciw wobec siebie ze strony grzeszników, abyście nie zniechęcali się w waszych umysłach i nie ustawali. " - list apostoła Pawła do Hebrajczyków 12:3 Uwspółcześniona Biblia Gdańska
" Zesłałeś na mnie wielkie i ciężkie utrapienia, lecz znowu przywrócisz mi życie i z głębi ziemi znów mnie wydobędziesz. " - Psalm 71:20 UBG
, jak pisałem fundamentem jest zdanie sobie sprawy, że nie ma nic przypadkowego w naszym życiu, że Pan umieszcza nas tam gdzie chce, że dzieje się cały czas Jego wola.
, pozdrawiam Dominik