Aby być wobec wszystkich uczciwym, muszę napisać, skąd moja wiedza. Jak wspominałem, zaczęło się od problemów z wątrobą. To był początek. W pewnym momencie trafiłem na forum i portal (linków nie będę podawał), który jest prowadzony przez bioenergoterapeutę. Od dawna mnie już tam nie ma, ale kiedy się trochę udzielałem, nie przeszkadzało mi to. Fizyczny opis funkcjonowania naszego organizmu był logiczny. Poparty wieloma dowodami naukowymi. A jednym z vip-ów był pewien znany lekarz. Od początku nie pasowało mi, że przy każdej możliwej okazji podpierano się tam ewolucją człowieka. Próbowałem z tym polemizować. I Bóg sprawił, iż na to forum trafił młody człowiek z problemami zdrowotnymi. Miał wielką wiarę połączoną z wiedzą. I w bardzo umiejętny sposób wytykał fałsz diabelskiej teorii ewolucji. Zaczęliśmy ze sobą korespondować i dziś wiem, że Bóg postawił tego człowieka na mojej drodze do nowonarodzenia. Jedna z pierwszych książek, jakie zacząłem z jego polecenia czytać to „Dwa Babilony” Aleksandra Hislopa i „Poznaj Biblię w 24 godziny” Chucka Misslera.
Ewa95 napisał(a):
Ja przepraszam wszystkich. Jednak poniosły mnie emocje trochę.
Ja również nie czułem się obrażany Twoimi wpisami. Każdego z nas czasami ponoszą emocje. Kiedy biorą górę, są złym doradcą. Masz Ewo 21 lat i już sporą wiedzę. Kiedy przypomnę sobie siebie w tym wieku, to… głuuuuupi byłem.
Ponieważ to forum jest chrześcijańskie, staramy zachowywać się inaczej niż ludzie ze świata, którzy na innych forach dopiekają sobie nawzajem. Bo jeśli dziećmi Bożymi jesteśmy, to fakt ten do czegoś nas zobowiązuje. Nawet, jeżeli temat nie jest związany stricte z naszą wiarą.
Dzięki takiemu podejściu sytuacje, które wydawałyby się konfliktowe, mogą zamienić się w pożyteczne. Mam tu na myśli nieporozumienie dotyczące holistycznego podejście do zdrowia.
Ewa95 napisał(a):
Renegat pisze: "I nie jest tak, że działanie związkami chemicznymi na jeden z nich, nie ma wpływu na pozostałe. Jest takie powiedzenie, o którym wspomina również Parfienowicz, że lekarz jedno leczy, a drugie kaleczy."
Zastosowałeś tu holistyczne pojęcie. Ludzie, którzy leczą naturalnie właśnie traktują organizm holistycznie. Medycyna naturalna to medycyna holistyczna. To jest jeden przykład powiązań z religią wschodu.
Bardzo dobrze, że poruszyłaś ten temat, bo na chrześcijańskim forum warto takie kwestie wyjaśniać.
Po pierwsze holizm nie pochodzi z religii wschodu. Pojęcie to zostało wprowadzone około 100 lat temu i dotyczy całościowego (holos – całość) tłumaczenia wszelkich zjawisk. Po jakimś czasie połączono to z medycyną niekonwencjonalną (tu już mamy wschodnie czary mary), która jest zamiennie nazywana holistyczną.
Każdy słyszał takie zdanie: "W zdrowym ciele, zdrowy duch". W holistycznym pojęciu, aby człowiek był zdrowy, musi zachodzić tzw. homeostaza. Czyli zachowanie równowagi między ciałem, umysłem i duchem (cokolwiek to oznacza). W homeostazie ważny jest niezakłócony przepływ energii kosmosu (prany) między ciałem i duchem, który odbywa się przez czakry. Choroby są wynikiem zakłóconego przepływu tej energii. I właśnie do odblokowania czakr potrzebny jest bioenergoterapeuta lub specjalista wschodniej metody leczenia: joga, misy, reiki itp. Czysty okultyzm/demonizm.
Nowonarodzony chrześcijanin dobrze wie, że to bujdy na resorach. I powinien trzymać się od takich praktyk jak najdalej. Człowiek nie ma możliwości wyleczenia ducha. Powiem więcej: nie ma na świecie jednego człowieka, który jest w stanie wyleczyć kogokolwiek z najbanalniejszych chorób. Jedynym lekarzem jest Jezus Chrystus (ponownie polecam posłuchać Dariusza Parfienowicza).
Najwybitniejszy chirurg, który w najlepszy sposób złoży złamane kości, nie jest w stanie zrobić nic więcej. Zrośnięcie się ich, leży już tylko w rękach Stwórcy.
W poprzednich postach pisząc o całościowym spojrzeniu na człowieka, miałem na myśli
tylko i wyłącznie ciało fizyczne.
Renegat napisał(a):
Oczywiście wiemy, że to Pan wyznacza nam granice naszego życia, ale ten wątek chcę traktować czysto fizycznie.
...
Pamiętajmy, że piszę o czysto fizycznym działaniu organizmu.
Przykład z oficjalnej nauki (fizjoterapia) na to, że nasze ciało, to nie zbiór pojedynczych części niezależnych od siebie, ale złożony organizm.
Masaż tensegracyjny. Czyli masaż mięśni połączonych ze sobą bezpośrednio i pośrednio, w którym wykorzystuje się zależność występującą pomiędzy mięśniami, więzadłami i powięziami.
Syn jest studentem 4-go roku fizjoterapii i podczas praktyk wykonywał taki masaż pacjentce. Kobieta miała problemy z nogą. Nie opiszę tego masażu dokładnie, ale m. in. masował jej żuchwę (mięsień żwacz). W efekcie polepszyło jej się odwodzenie kończyny dolnej (mięsień przywodziciel rozluźnił się).
Mam nadzieje, że już wyjaśniłem, co miałem na myśli zakładając ten wątek.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
kristina napisał(a):
To i ja wesprę sprawdzonym sposobem na ból głowy.Szklanka przegotowanej chłodnej wody.Nie żadnej mineralnej tylko właśnie przegotowanej.Wypić tzw duszkiem.
Do tego proszę poćwiczyć ruch głową.
Uwaga! nie kręcić głową w koło (może dojść do urazu), tylko przód - tył, i/lub lewo - prawo. Woda rozcieńcza krew, ćwiczenia pomagają w lepszym jej przepływie.