ppajda napisał(a):
Wprawdzie nie zgadzam się z
"pięcioma punktami kalwinizmu", czyli TULIPem - jestem przekonany, że wykrzywia on naukę biblijną, w szczególności charakter Boga. Jakkolwiek: zestawienie kalwinizmu w powyższym kontekście wraz z katolicyzmem i hiper-łaską mnie nieco dziwi. Znam niejednego kalwinistę, z którym nie miał bym obawy się pomodlić, dlatego postanowiłem tu zahaczyć. Czym według Ciebie jest "pełny" kalwinizm? Czym jest "niepełny"? (Może to mi coś wyjaśni.)
Na początek, chcę zaznaczyć, że myślę przede wszystkim o nauce i do niej się odnoszę. Ludzie mówiący, że wyznają kalwinizm mogą być 1) nieświadomi, 2) mało świadomi, 3) w miarę świadomi, 4) całkiem świadomi a wreszcie 5) entuzjastycznymi krzewicielami nauk Jana Kalwina. Na pewno najpierw warto wiedzieć, z kim mamy do czynienia właśnie z tego powodu. Porównam nie do końca świadomych i konsekwentnych kalwinistów (których to ma ratować) z katolikami z odnowy: otóż znałam takich katolików dość świadomych biblijnie, którzy przeżyli nawet nowe narodzenie i wydawali wspaniałe owoce, jednak nie poszli ostatecznie drogą biblijną i pozostali w KRK. Wielu z nich to byli przemili, przekochani ludzie, jednak totalnie oddani rzymskiemu kościołowi:((. Mówili na swoje usprawiedliwienie, że przecież oni „nie zgadzają się z tym i z tamtym”, albo "nie do końca się zgadzają". Ta bezpieczna strefa nieokreśloności i niejasności wraz z postulatem "niezgadzania się" sprawiała, że byli strawni dla każdej strony, bo tacy mało wyraziści. Poza tym pomagało im to zachować czyste sumienie przy modlitwie i społeczności z razem z innymi katolikami, którzy wcale nie przyjęli nauki Pana, bo mają innego Jezusa.
Umieściłam pięciopunktowy kalwinizm wraz z katolicyzmem i innymi wymienionymi przykładowo naukami, ponieważ mają one wszystkie wspólny mianownik:
inny Jezus. Każda z tych doktryn kreuje na przeróżne sposoby swojego boga i choć ma on to samo imię i parę szczegółów się zgadza, nie jest Nim.
Galacjan 1:8 Ale choćbyśmy nawet my albo anioł z nieba zwiastował wam ewangelię odmienną od tej, którą myśmy wam zwiastowali,
niech będzie przeklęty!
Bardzo mi przykro, ale Pismo całkowicie jednoznacznie i bez wahania mówi, że inna ewangelia jest pod przekleństwem. Czy chcemy mieć w tym udział?
Efezjan 4:4-6 (…) jedno ciało i
jeden Duch, jak też powołani jesteście do jednej nadziei, która należy do waszego powołania; 5
jeden Pan, jedna wiara, jeden chrzest; jeden Bóg i Ojciec wszystkich, który jest ponad wszystkimi, przez wszystkich i we wszystkich.
Zgodnie z powyższym wersetem wierzę, że musimy zachowywać jedność wiary w powyższych aspektach, a ponieważ za nauką stoi duch, jest to chyba dość jasne. To czasy, kiedy trzeba bronić jedności wiary.
A teraz konkrety:
Jako nowonarodzona osoba karmiąca się Słowem Bożym, wiem, że:
- kłamstwem urągającym Bogu jest twierdzić, że jednych ludzi On postanowił sobie zbawić, a innych postanowił potępić na wieki OD ZAŁOŻENIA ŚWIATA. Dla własnej chwały i PRZYJEMNOŚCI ("for His GOOD PLEASURE") - Bóg zatem musiał wygubić miliardy ludzi, aby odebrać sobie chwałę.
- kłamstwem jest twierdzić (w konsekwencji), że Jezus umarł tylko za wybranych według owego Bożego postanowienia. A zatem Jego miłosierdzie jest ograniczone a miłość wybiórcza i kapryśna, jak u małego dziecka. Mój Bóg taki nie jest.
- kolejne kłamstwo to, że Bóg manipuluje człowiekiem, jak marionetką i wszystko, co dzieje się w naszym życiu, jest Jego zaplanowanym działaniem. Z tego wynika logiczny wniosek, że grzech też
Jak w takim razie można kogokolwiek pociągać do odpowiedzialności?
- z Biblii wcale nie wynika, że łaska jest nieodparta, gdyż wielu ludzi ją jednak odrzuciło, z Izraelem włącznie i był to całkowicie ich wolny wybór. Bóg zatwardza serce człowieka dopiero kiedy człowiek uparcie w tym zatwardzeniu chce trwać – potem to już jest sąd Boży (przykład faraona). Bóg jest doskonały i szanuje autonomię człowieka – wybór należy do nas:
Powt. Prawa 30:19: Biorę dziś przeciwko wam na świadków niebo i ziemię. Położyłem dziś przed tobą życie i śmierć, błogosławieństwo i przekleństwo. Wybierz przeto życie, abyś żył, ty i twoje potomstwo, miłując Pana, Boga twego, słuchając jego głosu i lgnąc do niego, gdyż w tym jest twoje życie (...)
( 1) Miłość i wolność idą w parze. 2) Miłość do Boga i posłuszeństwo Jemu obdarzają życiem
każdego, kto wybierze.)
- nie czytam nigdzie w Biblii, że zbawienie jest nieutracalne – owszem, póki trwamy w Chrystusie – tak, ale to powiedzmy jest drobiazg, w porównaniu z poprzednimi punktami TULIPANA. Mogę spokojnie się modlić z innymi, którzy wierzą w nieutracalność.
- nie widzę dowodów w Biblii (ani w historii ludzkości), że człowiek jest całkowicie zły (byłby szatanem) i niezdolny do szukania Boga – ale to też drobiazg, w porównaniu z wymienionymi wcześniej .
- według kalwinizmu nasz miłujący Ojciec celowo zwodzi niektórych ludzi, pozwalając im myśleć, że są zbawieni, żeby potem i tak ich zgubić. Prowadzi to człowieka do życia w niewyobrażalnym strachu, bo wtedy do końca nie wie, czy jest zbawiony (paradoksalnie nieutracalność zbawienia tu nie pomaga).
Podsumowując – modląc się z wyznawcami takich doktryn, nie modlimy się w tym samym duchu. Nic dziwnego, przecież jakie źródło, takie owoce. Nie jest tajemnicą, że Kalwin nakazując egzekucję człowieka o innych poglądach religijnych, postąpił dokładnie tak samo, jak święta inkwizycja w KRK. Nigdy nie pokutował z tego morderstwa i twierdził, że zrobiłby to jeszcze raz. Zresztą w ogóle sam pomysł, żeby zakładać teokrację w jakimkolwiek miejscu i stosować wobec ludzi religijny reżim – jest wiadomego autorstwa. Mściwość, chęć mordu i kontrola – w imię Boga - cóż religijny fanatyzm w reformacyjnej odsłonie. Takie owoce wydał założyciel tej strasznej religii.
Diabeł jest najbardziej religijną osobą we wszechświecie.