Zgodnie z obietnicą odpowiadam.
ezer_kenegdo napisał(a):
Mam nadzieję, że odczuwacie mój brak złych intencji
po prostu rozmyślam nad tą kwestią. Dlaczego potem żaden z apostołów nie chrzcił w ten sposób? Albo przynajmniej nie ma wzmianki o tym? Przecież nakaz odebrali od samego Pana.
A skąd wiesz, że nie chrzcił? Bo co do formuły, to po prostu w Dziejach Apostolskich nie ma dokładnych opisów chrztu, tylko stwierdzenie faktu i autorytetu, w jakim chrztu udzielano (w imieniu lub w imię Pana Jezusa). Jeśli chodzi o samą formułę, to najwcześniejszych Kościół stosował ją i mamy na to dowody. Stosował ją zanim ktokolwiek zaczął się jeszcze zastanawiać nad podważaniem doktryny o Trójcy albo jej systematycznym podaniem. Skąd co ludzie wzięli formułę "w Imię Ojca, i Syna i Ducha Świętego"? Z nakazu Pana przekazanego przez apostołów. Nie ma innej opcji.
ezer napisał(a):
No ja tak rozumiem chrzest. Publiczne uznanie Go Panem, przyznanie się do Niego. To dla mnie jak zaślubiny
Chrzest jest publicznym wyznaniem i potwierdzeniem czegoś, co stało się wcześniej w sercu. Z tymi zaślubinami to jest pewna metafora, ale nie do końca trafna, ponieważ przymierze z Bogiem zawieramy w momencie uwierzenia i nowego narodzenia z Ducha. Mocą Boża ku zbawieniu jest Ewangelia [Rzym. 1:16], a nie chrzest w Duchu czy w wodzie.
ezer napisał(a):
Smoku zacny, właśnie boję się błędu już w skryptach greckich. Kto miał dostęp do pism w 1ych wiekach? Obawiam się, że tego nie powiedział Pan nasz drogi tylko ktoś włożył w Jego usta coś czego On nie mówił. Dodał to imię Ojca i Ducha...Rozumiesz? Dlatego podałam te źródła bo oni sami przyznają się jakby do tego.
Akurat błędu w tym miejscu nie ma potrzeby się obawiać. Kopii było wiele niezależnych i właśnie dlatego można było sprawdzić, czy się ze sobą zgadzają. Gdyby jedna osoba lub grupa miała w rękach wszystkie kopie, to mogłoby zajść podejrzenie, że ktoś przy tym "grzebał". Poza tym, wtedy jeszcze nie było kościoła rzymsko-katolickiego.
Przednicejscy Ojcowie Kościoła cytują Mat. 28:19 tak jak mamy go dzisiaj w naszych przekładach. "Didache" (ok. 110 r.), Ignacy z Antiochii (35–107), Justyn Męczennik (100–165), Ireneusz z Lyonu (130–200) czy Tertulian (160–225) wszyscy podają formułę "w Imię Ojca, i Syna i Ducha Świętego". Poza tym sam Euzebiusz, który cytował niektóre fragmenty Pisma w formie skróconej, sam wyznawał tę formułę, potwierdzoną (a nie wymyśloną) na Soborze Nicejskim. A oprócz tego, w innych swoich dziełach cytuje tę samą formułę w całości. Konkretne fragmenty poniżej w linkach.
Dzisiaj nikt nie podważa oryginalności Mat. 28:19 we wszystkich dostępnych manuskryptach kopiowanych niezależnie. Ci, którzy chcą to podważyć, powołują się głównie na jeden fragment z Euzebiusza (połowa IV wieku) i bardzo wybiórczo (czyli nierzetelnie) traktują materiał dowodowy.
https://www.torahresource.com/pdf-artic ... gation.pdfhttps://hermeneutics.stackexchange.com/ ... 19-changedPodsumowując, żadni "katolicy" nie wypaczyli wszystkich manuskryptów NT. Nie byli w stanie. Próbowali to robić gnostycy, ale w sumie bez skutku, bo Ojcowie ich tępili i wykazywali błędy. Potem zaczęły się "jazdy" ale dopiero w przekładach katolickich jak łacińska "Wulgata" Hieronima. A nie w manuskryptach. "Zupa się wylała", kiedy po zdobyciu Konstantynopola przez Turków do Europy Zachodniej zaczęły napływać greckie manuskrypty NT.
Owszem, istnieje szereg różnic w manuskryptach, choć w większości są one bardzo drobne, a te poważniejsze są "wykrywalne". I nie dotyczy to Mat. 28:19.
Jeśli chcesz się poważniej wgryźć w temat, to polecam ten wykład z zastrzeżeniem, że wygłasza go adwentysta - więc jeśli odbiega od faktów w stronę własnej ideologii, to należy "ciąć". Wykład jest tłumaczony na język polski:
http://oblubienica.eu/video/dotyczace-b ... a-o-biblieBóg zachował swoje Słowo zgodnie z obietnicą. I nie musiał do tego powoływać komisji, a nawet zrobił to mimo starań krk, żeby ludzie Biblii nie czytali.
ezer napisał(a):
To w sumie tsk jak powiedzieć mężowi: wiesz ufam tobie ale innym kobietom nie ufam i wydaje mi się że mogą cię uwieść.
Gdyby przełożyć to Twoje porównanie na sytuację Pana Boga, katolików i manuskryptów biblijnych, to brzmiałoby to mniej więcej tak:
"Wiesz, Panie Boże, ufam Tobie ale katolikom nie ufam i wydaje mi się że mogą Ci zaszkodzić, nie dopuszczając do wypełnienia Twojej bezwarunkowej obietnicy".
Trochę abstrakcyjne, no nie?
ezer napisał(a):
Jeszcze jedno pytanie.. Czy ja mogę chrzcić? Gdyby nie miał kto?
Gdyby nie miał kto, to ja też nie widzę problemu. Ważne, żebyś wiedziała, co robisz i odróżniała autorytet w jakim to robisz od formuły. To jest wbrew pozorom ważne nie tylko dlatego, że jak słusznie powiedziałaś "Lepiej zrobić tak jak mówi Pan Jezus. Tak jest bezpiecznie". Chodzi również o to, że stosując formułę "w imieniu Jezusa" dajemy mylne sygnały co do fundamentu naszej wiary, którą jest Jezus jako JHWH Zbawiciel, który przyszedł w ciele. I Ducha, w jakim usługujemy.
Pozdrawiam Cię serdecznie.