Abi M. napisał(a):
Wujciu, Twój wpis to klasyczny przykład wyrwania z kontekstu. Okazuje się, że to zawsze (nie tylko gdy dotyczy Biblii) prowadzi na manowce.
Napiszę Ci jak to wygląda z mojej perspektywy. Pokutuję przed Bogiem ze słuchania fałszywych nauczycieli, nauczań, które nie miały za wiele wspólnego z prawdą Bożego Słowa zawartego na kratach Pisma ( ależ oczywiście, że w trakcie tych nauczań odnoszono się m.in. do Pisma). W przeciwieństwem do Ciebie żałuję tego, i to bardzo. Nie usprawiedliwiam się, że jako nowo nawrócony myślałem, że jak coś ma nazwę "ewangeliczny" to jest to prawda, i jest to zdrowa nauka. Po prostu wstyd mi
Dziękuję Bogu, że uchronił mnie przed samym sobą. Na myśl mi nie przyszło, żeby kiedykolwiek pomyśleć, że nie żałuję tego. Życiowe doświadczenie, o którym piszesz nie może zastąpić prowadzenia przez DŚ. Nie wiem, co może mi dać znajomość trucizn ( szczególnie, że tobie chodzi o sytuację karmienia się tymi truciznami). Nie chciałbym, aby moja wypowiedź skłoniła kogokolwiek do zlekceważenia fałszywych nauczań, bo skoro ja słuchałem to inni też mogą
Jednocześnie trzeba mieć na uwadze, iż czym innym jest sytuacja, w której coś usłyszę i staram się ustalić skąd to może pochodzić ( zebrać wiedzę na temat), od sytuacji w której słuchałem fałszywych nauczycieli ( nauczań) i dobrze mi z tym.