cichy napisał(a):
Mi chodziło o NASZE odczytywanie Pisma w celu zastosowania się (upodabniania się) do ewangelicznego standardu (Słowa). A jest ono uwarunkowane przez takie czynniki jak opisałem wcześniej a i inne zapewne (jak np. kredyt hipoteczny, praca w administracji, budżetówce itp).
No, to ja właśnie o tym mówiłem. Jeśli nasza interpretacja miałaby być uwarunkowana przez 1000 czynników niezależnych od rzetelnej egzegezy Słowa, to moglibyśmy nazwać to jedynie "własną opinią". A to nie jest standard.
cichy napisał(a):
Dlatego różni wierzący mogą różnie odczytywać Słowo i wybierać, za przeproszeniem, jak w "markecie". (...) Najciekawsze , że "każdy ma rację i argumenty".
No i właśnie po to jest na przykład forum, żeby zweryfikować te racje i argumenty w świetle Pisma.
cichy napisał(a):
Bóg ma swój standard i zna, nie tylko słowa wypowiedziane, ale i postawę serca, tego który walczy w Jego sprawie.
To prawda. Ale to my albo naszym zachowaniem dajemy świadectwo, albo nie. Nasza postawa serca jest widoczna w postawach. Bo z serca pochodzą określone postawy, które są albo słuszne (czyli zgodne z objawioną wolą Bożą), albo niesłuszne, albo dyskusyjne.
cichy napisał(a):
(np. Artur P. bierze przykłady z ST i" ciekawie" interpretuje zachowanie Daniela i jego zakazane modlitwy ), A patrząc na Szczepana, można skupić się na jego modlitwie za oprawców, ale można się skupić na tym jak "wygarnął" im :" ludzie opornych serc i uszu..... staliście się zdrajcami i mordercami'. Tego prawdopodobnie nie wytrzymali...
Ależ Arturowi wolno się modlić. W Kanadzie jeszcze tego nie zakazano. Daniel modlił się prywatnie. Artur nie. Daniel nie wrzeszczał na nikogo. Jeśli Arturowi P. władza zakaże się modlić prywatnie do Boga, to dopiero wtedy będzie mógł powoływać się na Daniela. Oby się wtedy zachował ta jak prorok.
Co do Szczepana, to "wygarnął" oprawcom ich niewiarę w Boga i ukrzyżowanie własnego Mesjasza, a nie własne aresztowanie i kamienowanie. Widzisz różnicę między nim a AP pod tym względem?
"A wszyscy, którzy zasiadali w Radzie, przyglądali mu [Szczepanowi] się uważnie i zobaczyli, że jego twarz jest jak oblicze anioła" [Dz. Ap. 6:15]"Tak kamienowali Szczepana, modlącego się tymi słowy: Panie Jezu, przyjmij mojego ducha. A upadłszy na kolana, zawołał donośnym głosem: Panie, nie poczytaj im tego za grzech" [Dz. Ap. 7:59-60]cichy napisał(a):
Ala, ale.,, to nie arcykapłan go uderzył, tylko sługa ( strażnik świątynny - taki policjant) i przeprosił tylko arcykapłana , a nie sługę. Gdyby nie słowa napomnienia, że złorzeczy najwyższemu kapłanowi, to czy by sługę przeprosił ?? Wątpię. A co w ogóle znaczyło w tamtym czasie epitet :" ściano pobielana" ? Chyba to nie było miłe? Czy słowa :" naźiści" obecnie do policjantów są gorsze ?? Skąd możemy to wiedzieć ? Zatem weźmy tylko to co się dotyczy słów Pawła do strażnika ;" Uderzy cię Bóg ściano pobielana ! Zasiadłeś, aby mnie sądzić według prawa, a każesz mnie bić wbrew prawu ?! Był ostry? Był. Zagroził mu Bożą odpłatą ? Zagroził. Powiedział :"ściano pobielana "? Powiedział. Czy to było złorzeczenie ? No właśnie ??? Przecież sam powiedział :" przełożonemu twego ludu nie będziesz złorzeczyć" - zatem to było złorzeczenie słudze świątynnemu czy nie ??
Po pierwsze, sługa zrobił to, co mu kazano, bo nie miał innego wyjścia. Dlatego Paweł zwrócił się do tego, kto kazał uderzyć. To on miał go sądzić według prawa, a kazał uderzyć wbrew prawu. Nie sługa. Po drugie, Paweł się uniósł, a następnie się zreflektował i przeprosił. Uznał, że źle zrobił, ponieważ złamał przykazanie.
cichy napisał(a):
Czy słowa "naziści" obecnie do policjantów są gorsze?? Skąd możemy to wiedzieć?
Z Biblii. Przecież dobrze wiesz, jak mamy się zwracać do każdego bliźniego, a cóż dopiero do przedstawiciela władzy.
cichy napisał(a):
Albo może ktoś chce dosłownie naśladować JCH i uznać tylko Pisma NP jako wzór (i słusznie), to może wziąć pałkę i pogonić z domu intruzów jak Jezus pogonił tamtych z domu Ojca.
Nie, nie może. To jest naciągane porównanie. Nikt z nas nie jest Synem Bożym, wyganiającym kupców (nie intruzów) z domu JEGO Ojca. Więc nie możesz brać pałki i gonić policjantów albo ich wyzywać, powołując się na Pana Jezusa goniącego kupców. Podobnie jak nie możesz naśladować Jezusa odpuszczając komukolwiek grzechy. Widzisz już?
cichy napisał(a):
Albo Polikarp przed spaleniem na stosie powiedział do tłumu gawiedzi " precz z bezbożnikami". Może my jesteśmy za bardzo "maślani" i "cukierkowi", bo nam się wydaje, że żyjemy w czasie największego zrozumienia.
Przeczytaj, dlaczego Polikarp to powiedział i w jaki sposób. Potem możemy wrócić do tego tematu. Świat uważa, że Jezus był "maślany" i "cukierkowy", a miłowanie wrogów jest oznaką słabości.
"Nie oddawajcie złem za zło ani obelgą za obelgę. Przeciwnie, błogosławcie, gdyż wiecie, że do tego zostaliście powołani, abyście odziedziczyli błogosławieństwo. (...) Jeśli nawet cierpicie dla sprawiedliwości, błogosławieni jesteście. Nie bójcie się ich gróźb ani się nie lękajcie. Lecz Pana Boga uświęcajcie w waszych sercach i bądźcie zawsze gotowi udzielić odpowiedzi każdemu, kto domaga się od was uzasadnienia waszej nadziei, z łagodnością i bojaźnią." [I Piotra 3:9,14-15]Nie myśl jak świat, bo się do niego upodobnisz.
cichy napisał(a):
No, ale ja TYLKO przedstawiam jak można interpretować te same wypowiedzi. To nie zmienia EWANGELICZNEGO STANDARDU (jak Smok zaznaczył), który oceni Bóg, nie my. To nie są moje poglądy, tylko rozumiem, że można różnie wybrać Słowo Boże (co nie musi być zgodne jest prawdą). A jeśli komuś się wydaje, że on wybiera lepiej od innych to... pojawia mi się znak ostrzegawczy.
Nie obraź się, ale to jest właśnie "maślane" podejście do standardu. Czyli "w praktyce nie ma standardu, bo każdy robi, jak uważa, a Bóg oceni". Bóg już przedstawił ewangeliczny standard odnoszenie się do bliźnich, do władzy, do prześladowców i do wrogów. Masz go przed oczyma w Biblii. W tej sprawie trudno się pomylić. Jeśli komuś się wydaje, że wybieranie miłowania prześladowców jest lepsze od ich obrażania, to pojawia Ci się znak ostrzegawczy? Bo "można mieć różne poglądy" w tej sprawie, a oceni Bóg?
cichy napisał(a):
Cytuj:
Ja nie wiem, czy jest sens "stawać po którejś stronie". Słowo Boże mówi, jak powinniśmy się zachowywać nawet wobec prześladowców. Nie wiemy, jak sami zachowalibyśmy się w takiej sytuacji (przypuszczam, że mało kto wie o tym "z góry"). Ale jeśli zachowamy się sprzecznie ze standardem Słowa, to nie ma czego usprawiedliwiać
O...to właśnie. Dlatego myślę, że ważne żeby się o Artura P. modlić, aby przysłużył się dla chwały Bożej. I o tych pastorów zdecydowanie przeciwnych jemu (co podawał Aolsza). Bo jesteśmy roooozjechani... jak dziecku nogi na łyżwach
Rooozjechani? W sprawach prostych jak sposób zachowania wobec bliźnich, to niektórzy są rooozjaechani z Ewangelią. W tych bardziej złożonych można, a nawet należy porozmawiać.