Pax vobiscum napisał(a):
Berto napisał(a):
---Wiemy, że Oblubienica to ecclesia czyli zbiorowość wszystkich wierzących
Chodzi o to, że z jednej strony masz rację, że Oblubienica to ecclesia czyli zbiorowość wszystkich wierzących pod nowym przymierzem lecz nie zawsze oblubienica oznacza tylko wierzących.
Por przykładowo Obj 19:7-8 z Obj 21:1-2 oraz z Obj 21:9-14
Rozumiem, że oblubienicą jest nowe Jeruzalem w którym oczywiście będzie oblubienica jako kościół. Całość widać moim zdaniem gdy porówna się końcówkę rozdziału 18, początek 19 aż do 8 wersu wraz z rozdziałem 21:1-2 oraz 21:9-14 gdzie wprost jest napisane kto jest małżonką Baranka.
Zgadzam sie w zupełności.
Ja bardziej czytam was wszystkich patrzac na Słowo i badając duchowy przekaz. Czasem niektórzy sami sobie odpowiadają.
Ja bardziej patrzę jako na wzajemne uzupełnianie obrazu o ile tylko stoimy na Słowie i ogólnie zaakceptowanym nauczaniu apostolskim. Oblubienica to Nowa Jeruzalem. Nie ma tu żdnej sprzeczności a jedynie uzupełnienie.
Opis NJ jest duchowy. Ma bramy ze szlachetnymi kamieniami. Kamienie powstaja w ziemi, w ucisku, pod b. wysokim ciśnieniem i bardzo długo. To symbol czegoś pięknego, co powstawało przez cierpienie.
Widzimy zstępujące NJ oraz zstępującą Oblubienicę.
Widzimy, że budujemy się jako kamienie żywe na budowlę Bożą w duchu. Na dom Boży.
O budowli jest dużo.
Podobnie jak z Jezusem. Był Barankiem czy Drzwiami dla owiec? Nie ma tu "czy". Był jednym i drugim. \Poza wykładnią tłumaczenia litery, należy wejżeć na sprawy duchowe używając też i ducha.
Bez sensu jest cytowanie kawałka mojego wpisu i odnoszenie sie do kawałka.
Rozrózniłem przecież aspekt narodzenia się z Ducha od napełniania sie Nim. "bądźcie pełni Ducha"
1 Tes. 5: 19 Ducha nie gaście"
Ef. 5:18 czasownik tryb rozkazujący strona bierna " bądźcie napełniający duchem"
Obj.3:18 nabywanie złota u Pana i maści.
czyli jest to miejsce na nabywanie Czy Pan "sprzedaje" Ducha?
Jeśli weźmiemy pod uwagę, że Maria wylała drogocenny olejek (!) na stopy Pańskie. To ukryte znaczenie, że za ogromną cenę ( sprawdź obecny przelicznik wartości, dni, miesiące lata przepracowane by takową zdobyc).
Oczywistym jest, że samo zbawienie jest za darmo, tak jak nikt z nas na ten świat przychodząc, nie pytał mamy i taty "za ile".
Zbawienie w sensie nowego zrodzenia jest z łaski. Jest jednak werset mówiący o "sprawowaniu swego zbawienia z drżeniem".
Oczywistymm jest, chrześcijanin pasywny nigdy nie wzrośnie i jego potencjał nie przybiera ( talenty), oliwa w naczyniach.
Galacjan mówi o glinianych naczyniach i skarbie.
Maria stłukła naczynie i woń się uniosła. My jesteśmy wonią Chrystusową.
Jozue bodajże gdy ruszył na wrogów, miał z armią ukryte pochodnie w naczyniach. Przekaz, gdy nasze ja przestanie przeszkadzać, zaprzemy się siebie, skruszymy harde ja, wtedy zaświecimy.
Inaczej to będzie teoria. Ja nie świecę. Ale kiedy Pan z łaskidaje mi się zaprzeć, uniżyć, to inni mogą ocenić. Gadka szmatka o świeceniu na niczym spełznie jak tego nie zapraktykujemy. Życie krzyża.
Czy to łatwe? Czy nie wymaga ceny?
Bogaty młodzieniec uważał siebie, ze "ma". Że spełnia. Pan mu na to: oddaj bogactwo. Dotknął tego co najcenniejsze w jego życiu.
Chełpił się, ze pomaga, że kocha, że spełnia zakon. Miał do tego środki. Cwaniaczył. Był szczery. Ale Pan zna serca.
Młodzieniec bogaty odszedł zasmucony.
Cena. O to chodzi w "nabywaniu".
Najlepszy jest Obj 3:18. Nabądź u mnie maści by widzieć.
Podobnie jak niemowlę nic nie robi by dostać pokarm od matki, tak jest z pierwszym czasem chrześcijan. Niewinny, prosty i zdaje sie, że wszyscy są stawiani na drodze by cię karmić.
Potem już trudniej. Zauważasz, że jak nie klekniesz, jak Biblii nie otworzysz, to samo się nie zrobi. Manna znika, bo tylko na jeden dzień. Rano znowu wsatjesz i zbierasz. Nie uprawiasz, ale zbierasz. Tylko tyle i aż tyle mieli zrobić izraelici. Wstać i zbierać.
Jak się " nabywa" oliwy w naczynia, do duszy?
Modlitwa, doświadczenia, zapieranie się siebie. Różnie. Pan wtedy w nas wzrasta. Osiągając cel wiary, zbawienie dusz.
Kto sie łączy z Panem, jest z nim jednym duchem.
To dlaczego upadamy, grzeszymy i wciąż wyrażamy siebie ze swoimi opiniami i kaleczymy innych? Bo wciąż tak wiele z nas a tak mało z Niego.
To zaledwie rozkmina o Duchu w naczyniach.
Mamy często błędną koncepcję związana z brudnymi pieniędzmi.
Jest napisane, byśmy byli szafarzami Słowa. W innym, by nie kupczyć Słowem. Kupczenie jest nadawaniem wartości. A szafarz tylko rozdaje w mądry sposób.
Chaotycznie piszę, ale b. dużo jest o naszym wzroście w poznaniu Pana, w byciu pełnym Słowa, odrzucaniu cielesnych i martwych uczynków, o zmianie myśłenia, o byciu niemowlakami itd.
Te rzeczy nie robią się same. Wspólpraca z Bogiem, to przychodzenie do lustra Słowa i pozwalanie by to on rozcinał w nas Słowem co z ducha a co z duszy.
Tutaj pauza.