Po pierwsze to bardzo sie cieszę,że w poszukiwaniach prawdy biora udzial panowie.po drugie,ze umocnienie sie w tym temacie jest bardzo na czasie........Wokoło widzę tyle cierpienia,i tyle porzuconych dzieci,rozbitych małzeństw.Ludzie ci naprawde szukaja,rozpaczliwie wrecz jakiejś skały,przykładu.Kosciol go obecnie nie daje bo sam kieruje sie prawami ludzkimi,tradycjami i idzie ślepo zapatrzony w to co robi swiat.Swieckośc w kościele to normalka.Moze tylko jeszcze KK stoi na strazy "moralności"ale i on w ostatnim czasie zaczyna byc ostro atakowany jako nie idący z duchem czasów.niepostepowy.Zobaczmy,ile krzywdy może wyrzadzic nieumocnionemu w słowie a wiec i w wierze czlowiekowi,polityka kościelna,kierujaca sie żle pojetym współczuciem,i uzurpujaca sobie prawa kierowania ludzkim zyciem.Dla mnie,to ślepi przewodnicy,i oni zdadza sprawe z tych nadużyc przed Bogiem.drogi Lisie,mysle ze KZ nie miał błogosławic zwiazku,którego Bóg nie błogosławi."Swiadectwem Jezusa jest duch proroczy"Pasterz,powinien miec wglad w prawdziwe motywacje tych ktorych prowadzi.Powinien odbyc najpierw rozmowe duszpastrska z tymi którzy chca sie pobrac.Pisałes,ze byly jakies watpliwości,więc nie wiemczy zostaly do konca wyjasnione.Kiedy sie nawracamu to najpierw sie upamietujemy.A to oznacza rowniez wydac owoce tego upamietania.Pierwszy owoc to gorliwosc by naprawic szczerze wyrzadzone ludziom krzywdy o ile to lezy w naszej mocy.Tak bylo ze mna.Po modlitwie,przyjęcia Bozego przebaczenia,bylam przepelniona odwagą z nieba,by isc do tych ktorych skrzywzilam i błagac o przebaczenie.Tym pierwszym byl mój tato,potem mama ....itd.To przynosilo niewyobrażalna radosc i wolnosc. adodatkowo dawalo wszystkim wokolo swiadectwo o przemianie ktora nastąpila.Nie mosiałam duzo mowic o Jezusie,niektorzy byli spanikowani tym co widza i wiedzieli ze tu musi dzialac Bog.A zcebaby mnie znac wczesniej!!!,Bylam gotowa zrobic wszystko co tylko w moim nowym czystym sercu pojawi sie jako Bo.........za wskazówka.To nie jest tak,ze pan nam przebacza i wio w nowe zycie.Najpierw trzeba posprzatac stare.Zamknac jedne drzwi,zeby otworzyc nowe.To takze glosil Jan Chrzciciel.On mowil o wydawaniu owocow upamietania na pytanie zolnierzy,setnikow,faryzeuszow,złodziei.odpowiadal:wy zrobcietak...a wy tak...Upamietanie to nie tylko łzy zalu,ale konkterne mozliwosci zrobienia czegos czego nigdy nie chcielibysmy wczesniej zrobic lub nie moglismy wcześniej zrobic.Teraz z Panem i dla Krolestwa zrobie wszystko,O ile to od nas zalezy miejmy pokoj z kazdymPowracajac do tematu,blogoslawienstwa w KZ.Duszpasterz powinien wiedziec,czy kobieta pojednała sie ze swoim męzem.Czy zna wolę Boza odnoSnie małzenstw.Czy uznaje autorytet Słowa.Potem porosic ja tak jak zrobil to Jezus:"idz i przyprowadz tutaj swojego męza ".Tego ktorego skrzywdziła,porzucając.Pastor przede wszystkim ma za zadanie łaczyc a nie rozdzielac.To nie bylo niemozliwe,bo maz tej kobiety jeszcze żyl.Następnie,ów pasterz powinien tak jak zrobiłby to Jezus porozmawiac w milosci z obojgiem,nie biorac strony zadnego z nich,dazac do pojednania i naprawienia zla.A w najlepszym razie,udzielenia Bozych wskazowek,i ostrzezen gdyby trwali przy decyzji rozwodu.Powinni znac najpierw cala prawdę ze słowa Bożego o tym jakie konsekwencje sprowadza na siebie przez nieposluszenstwo wlasne.Wtedy mogliby odejsc,rozmyslajac w swoim sercu,i majac ozywione słowem sumienie.Duch swiety aby przekonywac ludzi o grzechu,potrzebuje bOZEGO ŚLOWA.tO PRZECIEZ JEST MIECZ DUCHA dla wierzacych i niewierzacychJa wierzę w moc Słowa"Bo Słowo Boże jest żywe i skuteczne,ostrzejsze niz wszelki miecz obosieczny,przenikajacye az do rozdzielenia duszy i ducha,stawow i szpiku,zdolne osądzic zamiary i myśli serca."Hebr,4/12I tego trzymac sie bedę.Jak myślisz Lisie,co powiedzialby Jezus mezowi Samarytanki,gdyby ta go przyprowadzila.Ale on,już nie żył.A ten ktory byl z nią nie byl jej mężem i na ten czas Pan nic dla niego nie miał.Nie miał :błogoslawienstwaDzięki temu spotkaniu i pytaniu kobieta uzmysłowiła sobie,że ten ktory jest z nią teraz nie jest jej męzem.I dalej nic o tym człowieku nie czytamy.Jest "nikim waznym"Jezus ma błogosławienstwo tylko dla męzow w zwiazkach małzeńskich a nie w jakichkolwiek wieziach.Są wiezi bezprawne,i o tym mowi BibliaByłam świadkiem uwolnienia z takowych w kilku przypadkach.A odnosnie samarytanki to tak sobie myśle ze ta kobieta,przeżyla aż pieciu męzow,to i nic dziwnego że wykombinowała ze jak sie nie pobiora z tym ostatnim to on nie umrze.Ale to taka tam moja próba zrozumienia jej sytuacji.Zupelnie jak w przykładzie faryzeuszy odnosnie zmartwywstania,o kobiecie ktora pochowala kilku braci,przechodzac z rak do rek jak dziedzictwo.