Smok Wawelski napisał(a):
Chrzescijanin napisał(a):
Nie podałeś żadnego argumentu, że uświęcenie oznacza zbawienie w sensie posiadania życia wiecznego, narodzenia na nowo itp. Ale na podstawie nie dowodzących tego fragmentów twierdzisz, że dowiodłeś. I jeśli we własnych oczach wypadłeś dobrze, to przecież najważniejsze
Ależ to elementarne, Watsonie...
Autor Listu do Hebrajczyków pisząc o uświęceniu przez krew Chrystusową w całym tekście listu ma na myśli zbawienie i odrodzenie, a także wejście w Nowe Przymierze, które jest tą krwią przypieczętowane. Dlatego nie można się wykręcać nadając pojęciu "uświęcenia przez krew" inne znaczenie, niż nadaje mu je sam autor. "Uświęcony krwią Chrystusa" to znaczy po prostu "zbawiony".
Dokonałeś sztucznego oddzielenia między uświęceniem krwią Chrystusa a zbawieniem człowieka tylko po to, żeby Ci wyszło, że "uświęcony krwią" nie oznacza "zbawiony", bo wtedy musiałbyś się pogodzić z prawdą, że można zbezcześcić krew Przymierza i w ten sposób odpaść od Boga, co jest jasno i wyraźnie napisane w Hebr. 10:26-31. Mam nadzieję, że jeśli nie widzisz tego Ty, to widzą chociaż inni.
Cytuj:
A uwagi o uwłaczaniu ofierze, krwi itp. zostaw dla siebie, bo to ty podważasz doskonałość Chrystusa i jego ofiary, głosząc kłamliwą doktrynę o utracalnym "zbawieniu" i nie mając żadnych argumentów.
Wybacz, ale w ping-ponga gram tylko w realu.
Cytuj:
Ja mam kilka jasnych i prostych zapewnień Słowa Bożego że kto wierzy, ma życie wieczne, że nic nie wyrwie z ręki Pana Jezusa i nic nie oddzieli od miłości Bożej, a ty wczytujesz w niejednoznaczne fragmenty swoje spaczone rozumienie.
Proste zapewnienia dotyczą czegoś innego niż Ci się wydaje, po prostu. Nic nas nie wyrwie i nic nas nie oddzieli - to znaczy, że żaden czynnik zewnętrzny nie jest w stanie pozbawić nas zbawienia, ani żaden czynnik zewnętrzny nie jest w stanie sprawić, żeby Bóg nas przestał kochać.
Ale to
nie oznacza, że straciliśmy wolną wolę i musimy trwać w Przymierzu z Bogiem nawet wtedy, gdybyśmy zmienili zdanie. Bóg kochał Izraela i kocha nadal, a mimo to Izrael zerwał przymierze. Bóg kocha każdego z nas i daje nam wszystko, co jest potrzebne do życia i pobożności, zebyśmy wytrwali w przymierzu. Od nas jednak zależy, czy i jak z łaski zechcemy korzystać. Niektórzy Galacjanie nie chcieli i zdaniem Pawła "odłączyli się od Chrystusa" i "odpadli od łaski" - a przecież "rozpoczęli w duchu" i "otrzymali Ducha na podstawie słuchania z wiarą" [Gal. 3:1-5;5:4].
Poza tym, Bóg kocha wszystkich ludzi - nawet tych, którzy są już w piekle. Ale to nie znaczy, że człowiek nie może podejmować własnych decyzji - cóż by to była za miłość, gdybym nie mógł sam decydować?
Właśnie ze względu na wolną wolę człowieka Bóg ostrzega również wierzących, żeby nie podejmowali decyzji i kroków, które w konsekwencji mogą ich kosztować życie ich dusz. Jeśli ktoś tego nie widzi, to chyba rzeczywiście nie chce widzieć.
Cytuj:
Problem w tym, że próbujesz nadawać ton temu forum, a zarazem szerzysz nauki rozchodzące się jak zgorzel. To mnie najbardziej w takich ludziach denerwuje, że innych też ciągną do zguby. Kłamiesz w sprawie języków, kłamiesz w sprawie zbawienia. Próbujesz zaciemnić mniej jasnymi wersetami oczywiste prawdy biblijne.
Jak na razie, to potrafisz wyłącznie miotać oskarżenia i obrażać adwersarzy, zarzucając im np. kłamstwo. Gdy przychodzi do merytorycznej dyskusji, to Twoja arogancja jakoś nie przekłada się na poziom argumentacji. Obawiam się, że nie rozumiesz prostych prawd biblijnych, które sam głosisz - albo przynajmniej błędnie je stosujesz.
Ale nie to jest najgorsze - sam zaprzeczasz zbawieniu tych, którzy myślą inaczej niż Ty, chociaż nie potrafisz im udowodnić, że się mylą. Potem ich oskarżasz, że to oni Cię nie lubią. Dopóki tu nie wtargnąłeś, było spokojnie i kulturalnie - szarpiesz się bez sensu, przezywasz się, rzucasz kamienie.
Czytam ostatnio "Mikołajka" - on prezentuje podobny poziom dyskusji, tylko jest lepiej wychowany.

Jeśli już bawimy się w analizę argumentacji, to z taką samą doza prawdopodobieństwa można powiedzieć, że autor Listu do Hebrajczyków nie ma na myśli zbawienia, pisząc o uświęceniu. Dlatego nie można nadawać tym słowom znaczenia stojącego w jawnej sprzeczności z wieloma jasnymi prawdami biblijnymi. Dokonałeś sztucznego połączenia między uświęceniem krwią Chrystusa a zbawieniem człowieka po to tylko, żeby ci wyszło, że "uświęcony krwią" oznacza zbawiony. Dokonałeś również sztucznego rozdzielenia między pewnością zbawienia a utracalnością zbawienia. Przy okazji zaciemniłeś swoim zwyczajem cały obraz, włączając w to wszystko Nowe Przymierze, które jak doskonale wiemy z Biblii, będzie zawarte z domem Izraela i Judy. Chrześcijanie cieszą się wieloma przywilejami tego przymierza, Kościół jako taki otrzymał nawet więcej niz obiecywano Żydom, ale Nowe Przymierze, którego podstawą jest krew przelana na Golgocie, to kwestia przyszłości:
Jr 31:31-34 Bw „Oto idą dni - mówi Pan - że zawrę z domem izraelskim i z domem judzkim nowe przymierze.(32) Nie takie przymierze, jakie zawarłem z ich ojcami w dniu, gdy ich ująłem za rękę, aby ich wyprowadzić z ziemi egipskiej, które to przymierze oni zerwali, chociaż Ja byłem ich Panem - mówi Pan -(33) lecz takie przymierze zawrę z domem izraelskim po tych dniach, mówi Pan: Złożę mój zakon w ich wnętrzu i wypiszę go na ich sercu. Ja będę ich Bogiem, a oni będą moim ludem.(34) I już nie będą siebie nawzajem pouczać, mówiąc: Poznajcie Pana! Gdyż wszyscy oni znać mnie będą, od najmłodszego do najstarszego z nich - mówi Pan - odpuszczę bowiem ich winę, a ich grzechu nigdy nie wspomnę.”
Mam nadzieję, że przynajmniej inni widzą, jak opacznie interpretujesz Biblię.
W ping-ponga grasz cały czas, gdyż wrzucając kilka wierszy twierdzisz, że już dowiodłeś utracalności zbawienia i wiesz, co autor miał na myśli.
Mówienie, że żaden czynnik zewnętrzny nie jest w stanie nas oddzielić, ale wewnętrzny jak najbardziej jest głupotą jakiej juz dawno nie udało mi się usłyszeć. Oznacza ni mniej ni więcej tylko niewiarę w Boga, pokładanie ufności w sobie samym i usprawiedliwienie z uczynków zakonu. Ta nauka nie jest ani trochę lepsza od katolickiej, chociaż zakłada inną maskę. Ponieważ u wszelkiego typu "charyzmatyków" kłamstwa są sprzedawane w pakietach, więc włączyłeś w to wszystko sprawę przymierza, co jest juz całkowicie nieuprawnionym działaniem. Po pierwsze, gdyby nawet z chrześcijanami Bóg zawierał jakieś przymierze, to byłoby ono całkiem inne od tego ze Starego Testamentu, o czym cytowany fragment Biblii mówi. Nie ma mowy o przymierzu warunkowym "jeśli... to...." ale Bóg mówi "Ja zawrę, Ja złożę zakon, ja wypiszę go na ich sercu". Gdyby zatem nawet twoja kulawa argumentacja narzucająca na chrześcijan starotestamentowe przymierze [w którym nikt nie był w stanie wytrwać] była prawdziwa, to nowe przymierze ma całkiem inny charakter, bo jest bezwarunkowe. Jednak skoro nowe przymierz ema być zawarte z domem Izraela i Judy [nie na darmo jest przytaczane w Liście do Żydów], to tylko twoja zła wola zaciemnienia prawdy może skłaniać do mieszania przymierza w sprawę wiecznego, nieutracalnego zbawienia.
Oczywiście przykład o Galacjanach nie oznacza utracenia zbawienia, tylko błąd polegający na skupieniu się na uczynkach zakonu. Gdyby wypadli, Paweł mógłby zresztą już nie pisać, bo według twoich bluźnierczych teorii byli wierzącymi, ale utracili zbawienie.
Kolejnym bzdetem, który napisałeś, jest to, że Bóg kocha nawet tych ludzi, którzy są w piekle. Nie wiem, czy to próba pocieszenia samego siebie, ale czegoś takiego Biblia nigdy nie uczy.
W zasadzie twoim jedynym atutem jest fakt, że najwyraźniej posiadasz mnóstwo czasu na stukanie w klawiaturę i ewentualnie możesz dać bana. Na forach to niewątpliwie potężny atut. Zanim zacząłem pisać, było tu spokojnie i kulturalnie, bo mogłeś swoje kłamstwa sączyć bez sprzeciwu. Ale gdy poprosiłem o dowody na fałszywe cuda [języki itp.], o których piszesz, to oczywiście cię poniosło. Sam zachowałeś się z miejsca w sposób obelżywy, odmawiając mi prawa do bycia chrześcijaninem, bo nie zgadzam się z bełkotem, który promujesz. Teraz ja jestem zmuszony do odmówienia ci prawa do bycia chrześcijaninem, bo kulawy bożek, który w sprawach zbawienia polega na człowieku, nie jest Bogiem z Biblii, który bezradność człowieka zna aż za dobrze.
Tak więc mamy już kłamtwo o językach, kłamstwo o utracalnym zbawieniu i teraz kłamstwo o warunkowym przymierzu, które Bóg zawarł z chrześcijanami. Ponieważ obiecałeś mnie ignorować, więc może zacznij się stosowac do własnych słów, bo coraz mniej jestem ciekawy kolejnych fałszywych nauk, które wygłosisz. Z każdym słowem odsłaniasz błędy.