www.ulicaprosta.net

Taaak wystarczy być biernym 5 minut a już są zrozpaczone i chcą rządzić

Adam sobie chodził po lesie (chociaż jego doskonałości chyba nic nie brakowało) a Ewa już owoc wcinała...

Myślę, że już od początku niewiasty tylko czekały na okazję by się wysforować do przodu wcale nie czując się słabszym rodzajem....

Nic to, trzeba się wziąć w garść i rządzić bez chwili wytchnienia

I chyba jednak słusznie...


W Chrystusie nie ma mężczyzny i kobiety w takim samym sensie, jak nie ma Żyda i Greka i w takim samym sensie, jak za czasów Pawła nie było niewolnika i wolnego [Gal. 3:28]. Paweł napisał ten werset w taki sposób chyba specjalnie dla Sylek. I nie ma to nic wspólnego z przywództwem męża i uległością żony w małżeństwie, tylko z przyobleczeniem się w Chrystusa i z dziedziczeniem obietnicy Abrahamowej czyli usprawiedliwienia przez wiarę i otrzymania Ducha Świętego [Gal. 3:26-29]. Mam nadzieję, że słyszałaś kiedyś słowo "kontekst"?


Całe nauczanie Jezusa i apostołów jest skierowane do wszystkich odrodzonych mężczyzn i kobiet. Niektóre fragmenty nauczania są skierowane szczególnie do mężów i żon jako grupy wewnątrz Kościoła składającego się z wszystkich odrodzonych mężczyzn i kobiet.


Chodzi ogólnie o wzajemną postawę wszystkich wierzących w Kościele, a szczególne relacje wzajemne małżonków są omawiane od następnego wersetu do końca rozdziału - apostoła Pawła (a właściwie Ducha Świętego) raczej nie można posądzać o aż takie roztargnienie, żeby zaprzeczał sam sobie w dwóch kolejnych zdaniach.


Genialne! Niech wszyscy wierzący ulegają wszystkim wierzącym w relacjach ogólnych i szczególnych:

Niech mężowie ulegają żonom, niech rodzice ulegają dzieciom, niech pastorzy ulegają zborownikom, niech wierzący nauczyciele ulegają wierzącym uczniom, niech panowie ulegają niewolnikom (za czasów Pawła, oczywiście), niech wierzący pracodawcy ulegają wierzącym pracownikom, niech wierzący policjanci kierujący ruchem ulegają wierzącym kierowcom... [kto chce, może jeszcze coś dodać do listy] - a wszystko w bojaźni Chrystusowej!

Rewelacja! Taka Sylkologia doprowadzi do pełnej harmonii i szczęścia w małżeństwach, rodzinach, kościołach, a nawet w całych społeczeństwach.

Eee... chyba lekko przesadzasz.


Gdy Ewa owoc wcinała, "dała też mężowi, który był z nią" [I Mojż. 3:6] - wygląda na to, że nie chodził w tym momencie po lesie, tylko wszedł pod pierwszy pantofel w dziejach ludzkości.


Chyba lekko demonizujesz... ale chyba wierzysz, że kobieta ma duszę?

Hubertok,jak narazie,co do równouprawnienia w twojej rodzinie,to wiem tylko tyle,że wykonujesz czasem jakieś prace zwykle należące do obowiązków żony.A czy ona równie często przejmuje na siebie twoje zadania?Może jakiś zamek w drzwiach naprawi,może wymieni uszczelkę w kranie,a może świece w samochodzie?
Bo jeśli nie,to o jakim równouprawinieniu mówisz?Toż wtedy jesteś klasą uciskaną i wykorzystywaną.

_________________
adam

No to wystarczyło, że się na moment zagapił




Bóg w Adama tchnął dech życia a Ewę zrobił tylko z żebra i sam Adam przyznaje, że ona jest tylko kością i ciałem 91Mojż 2,23) co ja się będę z nim spierał

A na poważnie to każdy, jako nowe stworzenie, powinien znać swoje miejsce w Chrystusie - w rodzinie, w pracy, w szkole....
Kiedy czynimy to, do czego jesteśmy powołani - jako mąż, żona, dziecko - mamy wpływ na innych ukazując im sobą Bożą naturę, a Pan wzmacnia swą mocą nasze świadectwo. Dobry przykład - dobre owoce.

Dokładnie tak , drogi Smoku

( A swoją drogą- nagłowiłes sie nad tym postem, aż trzy razy zmieniałeś - oj przejąłeś się bardzo )

_________________
www.sylkarayska.blogspot.com

Poprawiałem, bo mi przychodziły do głowy coraz to nowe przykłady Sylkologicznego "posłuszeństwa wszystkich wobec wszystkich"...

No, to powinienieś się chyba głębiej zastanowić na sensem tego, Smoku :

Gal. 5:13
Służcie jedni drugim w miłości.


Efez. 4:2
Z wszelką pokorą i łagodnością, z cierpliwością, znosząc jedni drugich w miłości,


Efez. 5:21
Ulegając jedni drugim w bojaźni Chrystusowej.


A teraz przyznaj się- tak sam przed soba- ile razy ulegałeś swojej żonie, czy swoim dzieciom - i powiedz szczerze czy było to złe?

_________________
www.sylkarayska.blogspot.com

Sylka, zlituj sie nad nami biednymi i dopusc meza do kompa, jak prosil Robson, a moze cos madrzejszego napisze... Zmien go przy tych garach, praniu, gotowaniu, prasowaniu, zakupach... niech chlopina troche odpocznie...

Droga itur - ale jestes przenikliwa- twoj sokoli wzrok przeszywa mnie na wskroś
Prorokini czy co

_________________
www.sylkarayska.blogspot.com

Ja Cię bardzo przepraszam, ale coś mi sie wydaje, że Ty czytasz własne posty zamiast moich, a potem na nie odpowiadasz

Sylko, ja nie mogę bez przerwy powtarzać tego samego. Szkoda na to czasu i klawiatury. W poprzednich 2 postach pisałem o nauczaniu ogólnym i szczególnym. Może jednak Ty się nad czymś powinnaś głębiej zastanowić?


Owszem, ulegałem czasem żonie czy dzieciom, ale to w niczym nie zmienia ogólnych zasad obowiązujących w rodzinie: uległości żony wobec męża [Ef. 5:22,24] i dzieci wobec rodziców [Kol. 3:20], która działa w jedną stronę.

Przykład: Gdy się wprowadziliśmy, bardzo chętnie dałem wolną rękę Smoczycy w urządzaniu wnętrza domu, bo to było zawsze jej marzenie (i nie żałuję!). Dzieci wielokrotnie "naciągnęły" mnie na różne prezenty. Uległem. Ale to nie zmienia zdrowych zasad panujących w domu. Zasięgam rady i opinii Smoczycy w wielu sprawach (albowiem to pobożna, mądra i pełna Ducha niewiasta) - ale to nie zmienia faktu, że gdy nasze zdania się różnią, ostateczna decyzja należy zawsze do mnie.

A teraz dawaj tego swojego męża - niech się wypowie, jak mu to przywództwo wychodzi... chyba, że jeszcze chłop kończy prasowanie?

Ależ was intryguje mój mąż

To proszę bardzo www.andrzejrayski.kdm.pl

Kto chce może pisac na maila

Na fora i czaty namawiam go od dawna- niestety nie daje się namowic, tak więc raczej się go tutaj nie doczekacie




I o to chodzi - z tym, że my decyzje podejmujemy wspolnie, po modlitwie i po wspólnym zastanowieniu.

Pozdrowienia dla Smoczycy

_________________
www.sylkarayska.blogspot.com

Może jednak. Mnie powinien pamiętać z poprzedniego zboru jeszcze sprzed KBwCh. Bardzo cenię jego kawałki, ale nie wiedziałem, że Sylka to Ty!

Nie sądziłem też że nie mieszkacie we Wrocławiu....

_________________
******************************
www.csg.com.pl
www.talent.org.pl
www.wizjadlaizraela.org
www.creationism.org.pl
******************************

Protektor, a ja od dawna wiem , ktos ty

A skąd wiesz, że nie mieszkamy we Wrocławiu?

_________________
www.sylkarayska.blogspot.com

Zgadzam się z Tobą Smoku - To jest własnie równouprawnienie z klauzulą Mąż locuta, causa finita
Takie przywództwo jest najzupełniej zrozumiałe i do zaakceptownia. KTOŚ w końcu decuzję podjąć musi - to oczywiste.

Pozdrawiam